Ćma – Piotr Górski
Tytuł: Ćma
Autor: Piotr Górski
Oprawa: miękka
Liczba stron: 378
Rok wydania: 2023
Wydawnictwo: HarperCollins
Ostrzegałam miliony razy, a sama siebie nie słucham. Powinnam dać sobie za to po łapach. No bo kto to widział, żeby zaczynać czytanie serii od szóstego tomu?! Szaleństwo!
Dlaczego nie powinno się zaczynać od Ćmy?
Ćma to szósty tom z cyklu z komisarzem Sławomirem Krukiem i pierwszy, po który sięgnęłam. Autora wcześniej nie znałam, ale zaintrygował mnie opis i… zbieżność nazwisk z jednym znajomym 😉 Przyznaję, może nie najlepsza motywacja do sięgania po książkę, ale nie żałuję. Żałuję tylko, że nie zaczęłam od początku, bo pewnie łatwiej byłoby mi się zaprzyjaźnić z bohaterami. Najpewniej autor postarał się o to w pierwszym tomie, w szóstym nie zawracał sobie głowy szczegółami, skupiając się na fabule.
Przeszłość komisarza Kruka owszem, została wspomniana, ale tak jakby mimochodem. Jest rozwiedziony, niegdyś był związany z Klaudią Preise, która pojawiła się i tym razem. Zapewne jest to jakiś smaczek dla czytelników poprzednich tomów, ale ja go nie wychwyciłam. Ot, specyficzna kobieta i tyle.
Nie popełniajcie moich błędów i zacznijcie od początku, bo komisarz Kruk ewidentnie jest tego wart. Nieco szorstki, ale przyjemny w obyciu i dociekliwy glina o nieszablonowym podejściu do zawodu i prowadzonego śledztwa naprawdę daje się lubić. Jeśli czas mi pozwoli, na pewno jeszcze się z nim spotkam.
O czym jest Ćma?
Komisarz Kruk jest pracownikiem komendy wojewódzkiej, a ta nie zajmuje się drobnymi sprawami. Niemniej na prośbę Klaudii Preise zgadza się przyjrzeć zaginięciu młodocianego Filipa Jabłońskiego. Robi to przede wszystkim przez wzgląd na dawne czasy, bo owo zaginięcie wygląda na klasyczną ucieczkę z domu. Jednak są kobiety, którym się nie odmawia i Klaudia do takich właśnie należy.
Sprawa początkowo zapowiadająca się na dość banalną, szybko zaczyna mieć drugie dno. Filip nie wraca, jego ojciec wyraźnie coś ukrywa, koledzy mataczą, dziewczyna kłamie. Nawet matka wydaje się nie być całkiem szczera. Może to jednak nie jest ucieczka, a chłopakowi grozi niebezpieczeństwo?
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że w tym momencie rozpoczął się szalony wyścig z czasem. Akcja mimo wszystko toczyła się dość wolno, a Kruk powoli z uporem maniaka przekonywał kolegów i przełożonych do swojej coraz bardziej mrocznej wizji. Nie raz i nie dwa wykazał się niezwykłą intuicją zawodową, widział to, czego nie widzieli inni, przeczuwał, co na przeczucie nie zasługiwało. Naprawdę jest dobrym gliną, tylko trochę obcesowym, co może zniechęcać do jego metod pracy.
Filip nie wrócił, a jego ojciec przepadł jak kamień w wodę. Czy te sprawy się ze sobą łączą? I czy to przypadek, że koledzy Filipa to synowie dawnych podejrzanych Kruka, a jednego nawet udało się przed laty aresztować? Jak się okazuje, świat jest dość mały i łatwo trafić na starych znajomych.
Jak się czyta Ćmę?
Nie będę kłamać, Ćma nie wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Tętna też nie przyspiesza. Niemniej to sprawnie skonstruowana powieść, może bez misternie utkanej intrygi, za to interesująca i z zaskakującym zaskoczeniem. Ze wszystkich postaci, które mogłabym o cokolwiek podejrzewać, akurat tę podejrzewałam najmniej i na pewno nie o tego typu ciągoty. Tu muszę zrobić głęboki ukłon w stronę autora – poszedł w stronę, w którą pisarze chodzą raczej rzadko. Tym samym, chociaż książka jest dość równa, to zakończenie naprawdę zaskakuje i ostatnie strony czyta się zdecydowanie szybciej.
Jeśli chodzi o moje prywatne kryteria, to:
– Czasem widać litery, czasem nie. Są momenty, które mocno działają na wyobraźnię, a są i takie opisy, które co prawda wnoszą istotną treść, ale sposób jej podania jest dość płytki.
– Trupy… – no wiecie, tego zdradzić nie mogę. Sami sobie doczytajcie, czy Filip z ojcem wrócą do domu, czy też nie.
– Długość – blisko czterysta stron, więc muszę dać komplet punktów. Wystarczająco dużo miejsca, by stworzyć wiarygodną historię, której daleko do powierzchownej powiastki.
– Poziom rozrywki – chyba nie zdarzyło mi się uśmiechnąć, ale też nie uznaję tego za minus. Klimat Ćmy raczej nie sprzyja śmianiu się.
Aha, z jednym absolutnie nie mogę się zgodzić. Oczywiście, że da się spieprzyć schabowego z ziemniakami i nawet nie trzeba mieć dużego talentu. Ja na pewno dałabym radę ;-P
Ogólnie jestem na tak, chociaż nie będę kłamać – są „seryjni” bohaterowie bliżsi mojemu sercu. Jednak mam nadzieję, że i na Kruka jeszcze kiedyś zdarzy mi się trafić. Polubiłam gościa 😉
Dla kogo jest Ćma?
Ćma to rasowa powieść sensacyjna, może nawet thriller, chociaż poziom napięcia jest tu dość niski. Niemniej to fani tych gatunków powinni być najbardziej usatysfakcjonowani z lektury. Zapewne lepiej będzie, gdy po Ćmę sięgną ci, którzy już zdążyli poznać komisarza Kruka, aczkolwiek da się tę książkę potraktować jako samodzielną i nie będzie problemu z podążaniem za fabułą.
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem HarperCollins