Córka Racheli – Anna Stryjewska

Tytuł: Córka Racheli
Autor: Anna Stryjewska
Cykl: Dama w kapeluszu (tom 2)
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Liczba stron: 336
Data wydania: 12. 03. 2025 r.
Jakiś czas temu przedstawiałam Wam recenzję książki Anny Stryjewskiej pt. Dama w kapeluszu. Jej główną bohaterką była Apolonia, skromna dziewczyna ze wsi, która z konieczności przeniosła się do miasta, by tam zawalczyć dla siebie o lepszą przyszłość. Jej losy mogliśmy obserwować aż do wybuchu II wojny światowej, gdy nieoczekiwanie stała się odpowiedzialna za życie obcej dziewczynki.
Jeśli nie czytaliście powyższej książki, a te kilka zdań Was zaintrygowało, to nie czytajcie w żadnym wypadku tej recenzji dalej. Popsujecie sobie przyjemność z odkrywania przeszłości Poli. Poza tym to i tak bez sensu, bo nie będziecie wiedzieli, kto jest kim w tej opowieści.
A jeśli Damę w kapeluszu przeczytaliście już dawno, to mam nadzieję, że czekaliście na kontynuację losów Poli Chrynieckiej tak samo, jak ja. Na szczęście dla czytelników autorka zakończyła ją w takim momencie, że wiadomo było, że tam po prostu musi być coś więcej. No i proszę, mamy to w najnowszej powieści Anny Stryjewskiej pt. Córka Racheli.
Czego możecie spodziewać się w książce Córka Racheli?
Jak pamiętacie, Rachela była bogatą Żydówką, która przed wybuchem wojny zaglądała do pracowni kapeluszy, by sprawić sobie co jakiś czas nowe, modne cacko. Po wybuchu wojny, z obawy przed losem, jaki zgotowali Żydom naziści, Rachela w desperacji zaprowadziła ośmioletnią córkę Adę do pracowni Poli, by ta ukryła dziecko przed okrutnym światem. Choć rozpaczliwe błaganie pani Weissowej zszokowało bohaterkę, nie potrafiła odmówić i tym samym wydać dziecka na pewną śmierć.
Mimo ogromnego ryzyka Apolonia zajęła się przerażoną dziewczynką. Oczywiście sama nie byłaby w stanie zadbać o bezpieczeństwo Ady, dla której ona i jej bliscy stali się drugą rodziną. Niestety na spokój nie można było liczyć nawet w pracowni kapeluszy, ponieważ także do niej zaglądali znienawidzeni okupanci. Szybko okazało się, że ryzyko było zbyt duże i Pola musiała zapewnić dziewczynce bezpieczniejsze miejsce. Poza tym, choć Rachela obiecała, że wróci po małą, jak sytuacja się uspokoi, to ślad po niej zaginął. Co się z nią stało? Uciekła czy zginęła w getcie? A może trafiła do transportu w kierunku, o którym nikt nie chciał głośno mówić? I co będzie dalej z Adą? Jak długo da się ukrywać dziecko w świecie, w którym niczego i nikogo nie można być pewnym? Pytania się mnożyły, strach rósł, a kolejne dni nie przynosiły oczekiwanych odpowiedzi i oddechu. Poza tym trzeba było po prostu żyć i przeżyć, co wcale nie było takie oczywiste, gdy naziści paradowali z bronią po ulicach, sąsiad donosił na sąsiada i często brakowało jedzenia.
Mimo całej tej beznadziei i atmosfery strachu ludzie nadal starali się żyć. Wychodzili na miasto, bawili się, tańczyli i dyskutowali. Prowadzili także opór przeciwko okupantom, za co często płacili najwyższą cenę. Pojawiała się też miłość, rodziły się dzieci. I to również w powieści widzimy.
Losy Poli i Ady poprowadzono do czasów powojennych, gdy zmieniła się nie tylko władza. Życie zaskoczyło kolejny raz i postawiło na drodze Apolonii osoby, których nie spodziewałaby się spotkać.
Moje wrażenia po lekturze
Córkę Racheli, podobnie jak Damę w kapeluszu, czytało mi się świetnie, choć uczciwie stwierdzam, że czasy drugiej wojny światowej są mi jeszcze bliższe niż dwudziestolecie międzywojenne, które również lubię. Obie części utrzymane są w podobnym stylu, nie brakuje w nich emocji i dramatycznych sytuacji. Bohaterów jest kilku i akcja rozgrywa się w różnych miejscach, więc cały czas się dzieje. Naprawdę nie wiem, do czego miałabym się doczepić. Obie książki Anny Stryjewskiej przeczytałam z wielką przyjemnością i z czystym sumieniem mogę polecić je dalej.
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Skarpa Warszawska