Czy to prawda, Ester? – Anton Bergman, Emma AdBage
Tytuł: Czy to prawda, Ester?
Autor: Emma Barton i Anton Bergman
Liczba stron: 140
Rok wydania: 2021
Wydawnictwo: Widnokrąg
Czy to prawda, Ester? To pytanie pada z ust głównej bohaterki całkiem często. A co tym razem mają do zaproponowania autorzy, Emma Barton i Anton Bergman?
Druga część o Signe i jej tytułowej koleżance zaczyna się od wyboru przedstawicieli samorządu uczniowskiego. Jeśli czytaliście pierwszy tom, zapewne domyślacie się już, że nieśmiała Signe wcale nie miała ochoty angażować się szkolne sprawy. W każdym razie nie w takiej roli. Odwagi dodaje jej nie kto inny jak Ester. Przed dziećmi stoi wiele zadań, sprostanie oczekiwaniom kolegów i koleżanek wcale nie jest takie proste. Jednym z postawionych wyzwań jest zorganizowanie zbiórki dla dzieci-uchodźców. Idealne wpisanie się w obecne realia, szkoda jednak, że poza faktem pojawienia się tego wątku temat nie został rozbudowany. To mogła być naprawdę świetna lekcja.
Wróćmy jednak do fabuły. Dziewczynki stawały na głowie, i to dosłownie, by zebrać fundusze na ten szczytny cel. Pokaz akrobatyczny, solowy koncert… Jednak strzałem w dziesiątkę okazał się pchli targ, w naszych szkołach bardziej znany jako kiermasz.
Przyjaciółki upiekły muffinki i za namową Ester, zabrały kilka fantów z domu Signe.
To mogło zwiastować tylko jedno… kłopoty! Zarówno w “Jedynej takiej Ester”, jak i w tej części, mamy tu do czynienia z przyjaźnią dwóch dziewczynek o skrajnych osobowościach. Ester to odważna, bezkompromisowa i nieprzejmująca się konsekwencjami uczennica. Natomiast Signe to jej zupełne przeciwieństwo – niepewna, w pewnym stopniu przewidująca następstwa swoich czynów i zupełnie nieasertywna. Jak to w takich relacjach bywa, wpływowa Ester ściąga nad Signe czarne chmury, bo jak wiadomo, kłamstwo ma krótkie nogi. Czy dziewczynkom uda się naprawić szkody? Tego nie zdradzę, pozostawiam to czytelnikom, czyli rówieśnikom naszych bohaterek. Mam ogromną nadzieję, że poradzą sobie z wyciągnięciem odpowiednich wniosków, czego i w tej części mi zabrakło.
Czy to prawda Ester? jest pięknie wydana, twarda okładka z pastelową grafiką, ilustracje wyglądające jak naszkicowane i spory font zachęcający do czytania, rekompensują wspomniane minusy. Zresztą nie wydaje mi się, żeby docelowa grupa zwróciła na to uwagę. Za to z pewnością nie przejdą obojętnie wobec przepisu na kocie muffinki, które upiekły Signe i Ester. My jeszcze nie próbowaliśmy, ale wszystko przed nami.
Dziękuję Wydawnictwu Widnokrąg za przekazanie egzemplarza do recenzji.