Dla ciebie nawet – Krystian Stolarz
Tytuł: Dla ciebie nawet
Autor: Krystian Stolarz
Oprawa: miękka
Liczba stron: 304
Rok wydania: 2024
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
O czym jest Dla ciebie nawet?
Filip Witczyński, znany jako Wita, naczelnik wydziału kryminalnego zostaje zamordowany. Znalezienie mordercy staje się priorytetem dla jego kolegów.
Marek Barczyński jest policjantem pionu kryminalnego, powszechnie postrzeganym jako uczciwy i niezłomny. Życie go nie oszczędza, Róża – jego kilkuletnia córka – walczy z rakiem. Leczenie jest kosztowne, możliwości finansowe rodziny na tym etapie choroby już żadne. Ponieważ życie jego córki zależy od pieniędzy, Marek ulega propozycji przestępcy i przechodzi na ciemną stronę mocy. Dostaje pieniądze za informacje i branie udziału w przestępstwach. Jest nie tylko skorumpowany, ale i nieźle umoczony, niejaki Alfa całkowicie trzyma go w szachu. Marek chce się wycofać, ale nie jest to takie proste. Konsekwencją może być wieloletni pobyt w więzieniu, ale gdy w grę wchodzi życie dziecka, w zasadzie nie ma dobrego wyjścia z sytuacji.
Równolegle Barczyński, dla kolegów: Bary, bierze aktywny udział w poszukiwaniach mordercy Wity. Śledztwo jednak posuwa się do przodu bardzo ślamazarnie, by nie rzec: stoi w miejscu. Źle wpływa to na morale zespołu, atmosfera robi się bardzo napięta.
Dla Ciebie nawet – policyjny debiut i… duże zaskoczenie
Nie wiem, ile książek z policjantami w roli głównej przeczytałam do tej pory, ale chyba pierwszy raz przyszło mi trzymać w ręku pozycję napisaną przez… policjanta. I wiecie co? To okropne, ale… wszystko, co czytałam wcześniej, nijak ma się do oszczędnej w słowach, za to bogatej w treść debiutanckiej powieści Krystiana Stolarza.
To jest naprawdę męska literatura z bardzo szorstkim i momentami wulgarnym językiem. Nie wykluczam (bo niestety nie mogę sprawdzić), że właśnie takim posługują się mężczyźni, gdy w pobliżu nie ma kobiet. Niemniej zdecydowaną większość książek, którą niegdyś określiłam mianem męskiej, literatury dziś muszę przemianować na unisex. Różnica jest naprawdę bardzo, bardzo widoczna. Tu nikt się z nikim nie cacka i nie próbuje lukrować rzeczywistości.
Także uczuciowość, która wręcz wylewa się z większości książek, tu jest potraktowana marginalnie, niemal obcesowo. Nie ma tu długich opisów przeżyć i emocji. Nawet choroba dziecka, jeśli jest omawiana, to krótko i rzeczowo. Widać oczywiście, że Marek Barczyński, główny bohater, bardzo przeżywa całą sytuację, ale wynika to raczej z jakości tych uczuć, niż liczby słów, którymi mogłyby zostać opisane.
Jak się czyta Dla ciebie nawet?
Krystian Stolarz to policjant kryminalny, książka jest odzwierciedleniem jego pracy, trudnych doświadczeń, sytuacji, na które normalny człowiek nie chce patrzeć. Nie zawsze było łatwo to czytać.
Wielokrotnie czułam się tak, jakbym czytała zbeletryzowany raport policyjny. Idealna lektura dla kogoś, kogo interesuje policyjna robota bez miękkiej poduszki w postaci literackiej otoczki. Smaczkiem na pewno jest policyjny slang, zupełnie inny niż ten, który można spotkać w większości kryminałów.
Niestety zabrakło mi nieco bardziej szczegółowego wprowadzenia bohaterów i nie tylko trudno mi było się z nimi zaprzyjaźnić, ale nawet połapać, kto jest kim. Na początku mi się zwyczajnie mylili…
Wiele rzeczy mnie zdziwiło, ale nie mogę się ich czepiać, bo to, że ja nie mam jakichś tam doświadczeń, nie oznacza, że pewne wydarzenia nie mogły mieć miejsca. Wcale nie chcę konfrontować moich wyobrażeń z rzeczywistością, to zbyt bolesne. Co nie zmienia faktu, że niektóre sceny wydawały mi się niewiarygodne.
Zaskoczyło mnie zakończenie. Szybkie dynamiczne sceny nijak się miały do wcześniejszej treści. Wręcz miałam wrażenie, że autor stara się nie powiedzieć za dużo. Ostatnie akapity w moim odczuciu obiecują ciąg dalszy i to akurat jest dobra wiadomość. Krystian Stolarz na pewno ma zadatki na bardzo dobrego pisarza i z przyjemnością będę obserwować jego dalsze poczynania literackie.
Dla ciebie nawet – subiektywna ocena według moich kryteriów
Długość – za to braw nie będzie, 300 stron i duża czcionka – książkę trzeba uznać za krótką.
Trupy – to jest kryminał, napisany przez policjanta operacyjnego, więc bez trupów nie mogło się obyć, żaden to spojler.
Humor – bardzo pokrętny i pokręcony szczególnie w wydaniu niejakiego Czarnego. Niekoniecznie trafiał w mój gust, ale nie wykluczam, że ktoś się przy jego dowcipach uśmiechnie.
Widoczność liter – niestety obecna przynajmniej do połowy książki. Może to brak interakcji z bohaterami, może zbyt skrótowe wprowadzenie, ale dużo czasu upłynęło, zanim litery zamieniły się w obrazy. I nie ukrywam, na tej podstawie liczę na obiecujący ciąg dalszy, bo książka naprawdę się rozkręciła i nie raz zaskoczyła.
Dla kogo jest Dla ciebie nawet?
Dla osób o bardzo mocnych nerwach i dużej odporności psychicznej. Chyba niekoniecznie dla kobiet w ciąży i tych, które niedawno urodziły. W moim subiektywnym odczuciu niektóre sceny mogą być emocjonalnie nie do udźwignięcia. Na pewno nie dla osób nadwrażliwych, bo nikt tu nikogo nie pieści, nawet mentalnie. Autor narzuca własne zasady. Albo mamy siłę i odwagę je przyjąć, albo… wracamy do przedszkola. Mocny kryminał, wybitnie dla fanów mrocznej literatury. Absolutnie męski, ale nie twierdze, że kobiety nie przeczytają. Ja przeczytałam i nie żałuję.