Poradnik prawdziwej damy. Dobre maniery a morderstwo – Dianne Freeman
Tytuł: Poradnik prawdziwej damy. Dobre maniery a morderstwo
Autor: Dianne Freeman
Oprawa: miękka
Liczba stron: 366
Rok wydania: 2023
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
O czym jest Poradnik prawdziwej damy. Dobre maniery a morderstwo?
Frances Wynn dowiaduje się, że właśnie została wdową. Może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, w końcu takie rzeczy zdarzają się nawet kobietom niespełna trzydziestoletnim, ale ona dowiedziała się o tym fakcie od kochanki swojego męża. Mało tego, wiarołomny małżonek zmarł w łóżku owej kochanki niedługo po wyrafinowanych uciechach cielesnych. Dziś może nie byłoby to powodem do skandalu, ale w Anglii u schyłku epoki wiktoriańskiej było trochę inaczej. Surowe zasady i dobre maniery nakazywały głęboko ukrywać wszelkie romanse, a znalezienie nieboszczyka poza małżeńskim łożem mogłoby się położyć cieniem na życiu dwóch rodzin.
Frances Wynn mogłaby co prawda zlekceważyć potrzeby obyczajowe Alicii Stoke-Whitney, ale ze względu na dobro własnego dziecka, które już na zawsze byłoby naznaczone piętnem wiarołomnego ojca, zdecydowała się na niecodzienny krok. Otóż poprosiła brata swojej przyjaciółki – Georga Hazeltona – by… pomógł przenieść zwłoki męża do miejsca, w którym odnalezienie go nie będzie przyczynkiem skandalu.
Tak zaczyna się ta pełna zwariowanych wydarzeń książka. Rok po śmierci męża Frances, a właściwie hrabina Harleigh, decyduje się opuścić rodzinną posiadłość, którą teraz zarządza jej szwagier z żoną, i osiąść w Londynie. Zubożona rodzina męża jest tym faktem tyleż zaskoczona, co zdegustowana, bo wyjazd Frances oznacza zakręcenie kurka z pieniędzmi płynącymi szerokim strumieniem od jej ojca. Niemniej kobieta stawia na swoim i rozpoczyna nowe życie w Londynie. Przy czym „nowe” ma tu więcej niż jedno znaczenie. Nie tylko staje się w pełni samodzielną i odpowiedzialną zarówno za siebie i córkę, jak i służbę. Londyn to miasto możliwości i niespodzianek. Bo oto jej sąsiadem okazuje się George Hazelton, jedna z trzech osób znająca tajemnicę śmierci jej męża. A policja właśnie dostała anonim mówiący o tym, że śmierć ta wcale nie była konsekwencją choroby na serce.
Jakby tego było mało, to do miasta przybywa z Ameryki Lili, młodsza siostra Frances, którą trzeba wprowadzić „na salony” i dobrze wydać za mąż. A po Londynie grasują nie tylko łowcy posagów (ten Lili ma całkiem spory). Otóż ktoś kradnie na przyjęciach drogocenne przedmioty. Frances co prawda złodziejką nie jest, ale zostaje uwikłana w ten proceder, bo to w jej torebce znajduje się bransoletka skradziona ni mniej, ni więcej tylko Alicii Stoke-Whitney! Koniec końców młoda wdowa bierze sprawy w swoje ręce i z pomocą George’a zaczyna szukać złodzieja. Jednocześnie musi mierzyć się z uczciwością trzech kandydatów do ręki swojej siostry. A coś jej mówi, że tacy kryształowi to oni wcale nie są. Będzie się działo!
Historyczny Poradnik prawdziwej damy a czasy współczesne
Jak się czyta książki osadzone w realiach innych czasów? Niewiele na ten temat wiem, bo po takowe sięgam raczej rzadko, ale Poradnik prawdziwej damy podbił moje serce już od pierwszych stron.
Przede wszystkim język wcale nie jest archaiczny, chociaż trafiają się tam różnorakie „zaiste”, „azaliż” i tym podobne perełki. Jednak całość jest napisana bardzo współcześnie, przy zachowaniu zasad panujących pod koniec XIX wieku. Damy są otaczane należną im czcią, dżentelmeni powstrzymują się od niektórych zachowań, bo przy damie pewne rzeczy nie przystoją. Służba jest cicha, dyskretna i dobrze wyszkolona. Dominuje etykieta i… dyskretne odstępstwa od niej. Całość okraszona jest solidną dawką humoru, a barwny język przybliża charakter epoki wiktoriańskiej. Muszę przyznać, że całkiem miło było się przenieść do czasów, w których reputacja odgrywała naprawdę dużą rolę. Dziś cała ta historia wydaje się niemal abstrakcyjna i na pewno śmieszna, ale osadzona w konkretnych realiach nabiera dużo bardziej wiarygodnych kształtów.
Poradnik prawdziwej damy – recenzja subiektywna
Strzał w dziesiątkę! Uśmiałam się jak norka, wybawiłam setnie, ale i chwilami zadumałam nad minionymi obyczajami. Powiem Wam po cichu, że relacje damsko-męskie w tamtych czasach, chociaż nieco usztywnione, miały swój urok.
Tradycyjnie trzymając się moich kryteriów, muszę przyznać komplety punktów za:
– trupa, w dobrej książce trup jest obowiązkowy!
– powody do śmiechu – naprawdę jest ich dużo!
– obrazy zamiast liter – genialne opisy miejsc, wydarzeń, a nawet strojów – wszystko tak plastyczne, że bez trudu daje się zobaczyć, przez książkę się płynie dokładnie tak, jak lubię;
– długość – 366 stron zadrukowanych średnią czcionką z pojedynczą interlinią to naprawdę nie jest mało.
Ogólnie jestem bardzo na TAK i chcę więcej! Mam nadzieję, że Wydawnictwo Skarpa Warszawska nie każe mi zbyt długo czekać. Już sobie sprawdziłam w internecie, że autorka ma na koncie sześć pozycji z tej serii i pewnie na tym nie skończy. Poradnik prawdziwej damy. Dobre maniery a morderstwo to nie tylko książka z pogranicza groteski i kryminału, to też pozycja, która przybliża i nieco odczarowuje dawne czasy. Z całą pewnością były barwniejsze, niż nam się dziś wydaje.
Dla kogo jest Poradnik prawdziwej damy. Dobre maniery a morderstwo?
Wbrew pozorom nie dla dam lub kobiet mających aspirację zostać takowymi. Mogłyby się poczuć nieco zgorszone. Na pewno dla osób, które lubią się pośmiać, odważnie przełamują konwenanse, mają w sobie żyłkę detektywa i chętnie główkują przy czytaniu. Myślę, że osoby lubiące książki historyczne też się tu odnajdą. Jak najbardziej dałabym tę powieść młodzieży, nawet mojej nastoletniej córce. Nie ma tam nic niestosownego, za to powodów do uciechy cała miara.
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Skarpa Warszawska