6 lutego 2025

Doktor Jekyll i pan Hyde – Robert Louis Stevenson

Tytuł: Doktor Jekyll i pan Hyde
Autor: Robert Louis Stevenson
Oprawa: twarda
Liczba stron: 158
Rok wydania: 2025
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal

Doktor Jekyll i pan Hyde to książka tak stara, że chyba każdy o niej słyszał. Została napisana w 1886 roku, a więc w czasach, które dziś nazywamy historią. Nie ukrywam, że sięgnęłam po tę pozycję po to, żeby wreszcie zrozumieć, o co chodzi z tym Jekyllem i Hyde’em, bo obie postaci wyszły poza książkę i zaczęły żyć własnym życiem. Krótko mówiąc: postanowiłam zweryfikować plotki u źródła.
Źródło okazało się dość płytkie, a książka krótka, mimo to uważam, że było warto.

O czym jest Doktor Jekyll i pan Hyde?

Nooooo, nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie. To jest bardzo krótka historia i trudno jej nie zaspojlerować. Może wystarczy, jak zdradzę, że na ulicy zostaje zabity ważny człowiek, a o morderstwo oskarżony pan Hyde?
Dodam jeszcze, że akcja dzieje się w środowisku brytyjskich dżentelmenów i w zasadzie są oni jedynymi bohaterami. W tej książce praktycznie nie ma kobiet, które odgrywałyby jakąkolwiek rolę. Udało mi się wypatrzyć jedną służącą, ale umówmy się – jej obecność była tak marginalna, że praktycznie żadna.

Okładka twierdzi, że Doktor Jekyll i pan Hyde to klasyka wiktoriańskiej prozy i horror gotycki. O ile z tym pierwszym jestem w stanie się zgodzić, to co do drugiego mam wątpliwości. To znaczy, wiecie – ja w horrorach nie gustuję i w sumie nie wiem, na czym polega horror gotycki, ale zakładam, że jest się czego bać, a w tej książce nie bałam się ani przez chwilę, chociaż przyznaję, pewne elementy mogą budzić grozę, ale na zupełnie innym poziomie.

Jak się czyta Doktora Jekylla i pana Hyde’a?

Po raz kolejny muszę zdobyć się na szczerość. Już od pierwszych stron czułam, że to nie całkiem rzecz dla mnie, więc podeszłam do książki zadaniowo, jak do lektury szkolnej. I tak też czytałam ją do końca. Nie powiem, że z przymusem, ale jednak bez tego porywu, który serwują mi współczesne pozycje. Tu akcja nie pędzi, właściwie stoi w miejscu, jest opowiadana, nie przeżywa się jej na bieżąco i może dlatego to wszystko wydało mi się takie… powolne? Choć z drugiej strony nie mogę nie przyznać, że ma to pewien urok. Angielscy dżentelmeni faktycznie mieli coś w sobie i może szkoda, że ich ogłada i obycie wyszły z mody.

Ogólnie powiem tak: książka mnie nie porwała, ale też nie uważam spędzonego nad nią czasu za stracony. To z pewnością wartościowa pozycja i ma do zaoferowania naprawdę dużo, o ile ktoś się pokusi o pogłębioną analizę. Moja licealistka zgłosiła chęć przeczytania i bardzo jestem ciekawa, jak to odbierze.

Doktor Jekyll i Pan Hyde – recenzja subiektywna

Żeby tradycji stało się zadość, umieszczam poniżej moje kryteria, choć tak szczerze mówiąc – do tej książki nie do końca pasują.

Długość – no niestety malutko, teoretycznie 158 stron, ale jakby tak odjąć niezadrukowane strony to będzie mniej, może 130. Do tego duża czcionka. To bardzo krótka książka. Może dawniej było to normalne, trudno mi ocenić, ale dziś to taka większa nowelka z rozdziałami.

Trupy – owszem, była ofiara i to bardzo ratuje książkę w moich oczach, bo – jak wiecie – w dobrej książce musi być co najmniej jeden trup.

Humor – totalnie nieobecny, nawet flegmatycznego humoru angielskiego się nie dopatrzyłam.

Widoczność liter – no niestety obecna i to przez większość książki. Dopiero kilkanaście ostatnich stron osłodziło mi ten brak obrazów. Od razu dodam, że owszem, czułam, że jestem w wiktoriańskiej Anglii, ale to zasługa języka, który akurat okazał się dość archaiczny, czyli w sam raz dla tej powiastki (bo powieść to nie jest).

Ogólnie muszę przyznać, że mimo wszystko książka mi się podobała, chociaż daleko jej do tego, co czytam na co dzień. Myślę, że mogę ją Wam polecić z czystym sumieniem.

Dla kogo jest Doktor Jekyll i pan Hyde?

Nie jest to horror, nie jest to klasyczny kryminał, ale powieść obyczajowa w takim formacie, do jakiego się przyzwyczailiśmy też nie. No i jest trup, więc gdzieś tam zahacza o sensację. Powiem tak: Doktor Jekyll i pan Hyde wymyka się współczesnym standardom i trudno ją zakwalifikować jednoznacznie. To książka, która ma walory historyczne, szczególnie dla miłośników literatury, ale nie tylko. Jest swego rodzaju ciekawostką, ale potrafi zaintrygować, a na koniec nieco wzruszyć. A ponieważ jest krótka, dałabym ją absolutnie wszystkim. Młodzieży też. Nawet tej ze szkół podstawowych. Niektóre bajki są straszniejsze.

 

 


Recenzja powstała w ramach współpracy z Grupą Wydawniczą Foksal

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close