3 marca 2022

Dwudziestka – Tomasz Żak

Tytuł: Dwudziestka
Autor: Tomasz Żak
Oprawa: miękka
Liczba stron: 412
Rok wydania: 2022
Wydawnictwo: WAB

Na początek małe ostrzeżenie. Dwudziestka jest kontynuacją Trzydziestki i nie sposób napisać recenzję, nie odnosząc się do wcześniejszych wydarzeń. Tym samym ostrzegam tych, którzy Trzydziestki nie czytali: dla Was wszystko, co poniżej, może być spoilerem. Czytacie na własne ryzyko!

Młody dziennikarz, o ile można tak nazwać studenta dorabiającego w brukowcu, świętuje dwudzieste urodziny wyprawą do Tajlandii. Uwielbia podróżować, ale jeszcze bardziej kocha robić zdjęcia i robi to dosłownie wszędzie. Także w Tajlandii. Kiedy słyszy na plaży polskie głosy, mimowolnie kieruje w ich stronę aparat. W końcu nie na co dzień można usłyszeć po drugiej stronie kuli ziemskiej groźby w stylu: „Wiesz, kim jest mój ojciec? Załatwię cię!”. Zrobione wieczorem zdjęcia nie powalają jakością, ale już po wstępnej obróbce jeżą włoski na karku. Bo oto oczom Dominika ukazuje się ni mniej, ni więcej tylko zamordowany pięć lat wcześniej Tomasz Pałecki. Informacja jest na tyle elektryzująca, że właściwie nie wiadomo, co z nią zrobić.

Dominik nawiązuje kontakt z Kubą Jabłońskim, którego mieliśmy okazję poznać w Trzydziestce. Na podstawie rozgrywających się w tamtym czasie wydarzeń Kubie udało się napisać książkę i nawet odniósł sukces. Informacja, iż Pała żyje, jest równie zaskakująca, co… niebezpieczna. W końcu za jego śmierć ktoś odpowiedział. Mało tego, ktoś niewinny, kto na dobitkę zapłacił życiem, nie do końca wiedząc, za co właściwie pokutuje.

Ojciec Tomka Pałeckiego, Andrzej, awansował z burmistrza na ministra kultury. Nawiązanie kontaktu z nim wcale nie jest takie proste. Rodzi się też pytanie, czy on wie, że jego jedyny syn żyje, a jeśli tak, to czemu i przed kim ukrywa tę wiadomość?

Bomba, która spada na Kubę, zahacza też o Iwonę, niegdyś Steg, obecnie Jabłońską. W końcu to ona prowadziła śledztwo i to ona pośrednio doprowadziła do wskazania mordercy, mając pełną świadomość, że oskarża niewinnego człowieka. W jej interesie leży zakopanie prawdy głęboko pod ziemią. Wszak ma nie tylko męża, ale i czteroletnią córkę. Ma też przekonanie, że rozprawiła się z nałogiem raz na zawsze, więc mały RedBull z tramalem nie zaszkodzi…

O ile Trzydziestka była mocno osadzona w małym mieście i szczegółowo dotknęła funkcjonowania lokalnej polityki, w Dwudziestce tej tematyki jest tak naprawdę bardzo mało. W gruncie rzeczy, gdybym chciała powiedzieć, wokół czego kręci się cała akcja, to miałabym spory problem. Powieść niewątpliwie jest wielowątkowa, tu każdy z bohaterów ciągnie za swój sznurek, a węzeł tajemnic, zamiast się rozwiązywać, zacieśnia coraz bardziej. Kuba i Dominik nie są sami. Jest też Pałecki, którego informacja o zmartwychwstaniu syna niemal stawia pod ścianą, a także znany dobrze czytelnikom Banan, który świetnie się bawi, aczkolwiek jest intencje trudno uznać za czyste. Jest też trochę polityki wyższego szczebla i całkiem sporo o funkcjonowaniu polityków w przestrzeni publicznej, także tej medialnej oraz o grzebaniu w prywatnym życiu celebrytów. Niemniej… muszę być uczciwa. Trzydziestka mi się bardziej podobała. Była spójniejsza, konkretniejsza, mocniej skupiona na temacie. W Dwudziestce całość mi się trochę rozjechała. No ale umówmy się, to są moje wrażenia, Wam nie pozostaje nic innego, jak wyrobić własną opinię.

Tomasz Żak niesłusznie twierdzi, że w literaturze nie było kontynuacji książki z cyfrą 2, tylko druga część zawsze ma inny tytuł. No muszę Pana rozczarować 😉 W zeszłym roku wyszła Mala M. 2 Lilki Płonki. Zgoda, można było to przegapić, niemniej fakt ten miał miejsce. Aha, a Krzysztof Stanowski to bardzo spoko gość i proszę mi go nie szkalować ;-P

 

Dla kogo jest Dwudziestka? Wyłącznie dla tych, którzy przeczytali Trzydziestkę. W innym wypadku pogubią się w gąszczu bohaterów, których autor nie stara się przedstawiać jakoś bardzo szczegółowo, bo przecież już raz to zrobił. Czy polecam? Tak, kontynuacje zawsze warto czytać. Nie obrażę się, jeśli powstanie kolejna część tej serii, co zresztą zakończenie delikatnie sugeruje.

 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Grupą Wydawniczą Foksal

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close