Dzieci fortuny – Jagna Rolska
Tytuł: Dzieci fortuny
Autor: Joanna Rolska
Cykl: Czas niepokoju
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Kategoria: literatura obyczajowa, historyczna
Liczba stron: 504
Oprawa: miękka
Dzieci fortuny to kontynuacja losów bohaterów poznanych w powieści Córki stolicy i jednocześnie drugi tom trylogii zatytułowanej Czas niepokoju. Dlatego z góry przestrzegam, że jeśli nie czytaliście pierwszej części, nie zaglądajcie dalej do recenzji, ani nie zabierajcie się za czytanie tomu drugiego. Obie książki są ze sobą ściśle powiązane i poznawanie historii nie po kolei zwyczajnie nie ma sensu.
Zanim jeszcze wprowadzę Was w przedwojenne losy Poldka, Heli, Konrada i Michała (oraz współcześnie Julii), zaznaczę, że o ile w przypadku Córek stolicy musiałam wziąć rozbieg, by się z nimi polubić, o tyle do drugiej części przeskakiwałam z rozpędu, z wypiekami na twarzy. Byłam piekielnie ciekawa, jak dalej potoczą się losy. A gdy już wszystko wiem, nie mogę się doczekać trzeciej, ostatniej już części.
Dzieci fortuny — historia, która wciąż zaskakiwała
W telegraficznym skrócie przybliżę Wam to, czego możecie się spodziewać w tej części trylogii.
Historia zaczyna się w 1938 roku i trwa do września 1939 roku. To czas, w którym nie daje się już ignorować poczynań Hitlera i wyczuwa się zaniepokojenie przyszłością Europy. Mimo wszystko mieszkańcom Warszawy wciąż trudno uwierzyć, że faktycznie mogłoby dojść do wojny. Dopiero wydarzenia związane z upalnym latem 1939 roku sprawiają, że Polacy zaczynają czuć się poważnie zagrożeni.
W takich okolicznościach obserwujemy dalsze, pogmatwane już losy bohaterów powieści. Jak już wiecie, Poldek ożenił się z Pauliną, córką Melnera, godząc się tym samym na unieszczęśliwiające go małżeństwo. Nie zrobił tego z własnej woli, ale po to, by chronić Helenę przed skutkami splotu nieszczęśliwych wypadków. Hela, chcąc zaleczyć złamane serce, decyduje się na wyjazd do Juraty z kuzynem Michałem i przyjacielem, amantem przedwojennego kina, Konradem Wernerem. To ma być wypad dla rozrywki. Dansingi, nocne kluby oraz obecność sław świata sztuki mają niewątpliwy urok i pozwalają oderwać się Helenie od problemów.
W tym samym czasie do Juraty udaje się Poldek z Pauliną. Gdy któregoś razu chłopak samotnie przemierza juracką plażę, spotyka Helenę. To było bardziej niż oczywiste, że tych dwoje żyć bez siebie nie może, ale konwenanse trzymają ich w ryzach, choć, jak się okazuje, niedostatecznie. Plan, jaki układają w desperacji młodzi i przysięgi, jakie sobie składają, okazują się niczym w zderzeniu z tym, co planuje dla nich los. A trzeba przyznać, że ten kocha płatać im figle i chyba robi wszystko, by prawdziwa miłość nie zwyciężyła.
Konsekwencje ich spotkania na plaży okażą się poważne, choć o tym przekonają się dopiero za jakiś czas. Bohaterowie znów muszą stawić czoła trudnym decyzjom i dramatom, które zmieniają ich życie.
W tle wydarzeń z Poldkiem i Helą toczy się historia Konrada i Michała, lepiej też poznajemy Ignacego, który okazuje się człowiekiem bez skrupułów. To przez jego bezduszność i nienawiść do Żydów Helena popadnie w tarapaty, jakie nawet w koszmarach by się jej nie przyśniły.
Pewnie cała ta historia nie byłaby tak dramatyczna i zagmatwana, gdyby nie to, że Poldek to taki „plastuś”. Niezdecydowany, z deficytem cywilnej odwagi, wykonujący bez słowa polecenia bezdusznego ojca, który okazuje się człowiekiem bez sumienia. Splunąć staremu Malinowskiemu w twarz za to, co zrobił, to nadal zbyt mało, żeby okazać pogardę dla jego czynów.
Dzieci fortuny pełne zwrotów akcji i emocji
Jak sami widzicie, nawet pisząc recenzję, zagotowałam się w mgnieniu oka. Wspomnienie niegodziwości Ignacego i starego Apoloniusza zadziały na mnie jak płachta na byka. A to oznacza tylko tyle, że autorka, Jagna Rolska, odstawiła kawał świetnej roboty, skoro historia przez nią przedstawiona porwała mnie w całości. Daję słowo, dawno się tak nie emocjonowałam losami bohaterów!
Jak wspomniałam na początku recenzji, Dzieci fortuny czytałam z wypiekami na twarzy, nie mogąc się oderwać od książki. Te pięćset stron to za mało, bo mogłabym przeczytać drugie tyle, żeby nie rozstawać się z bohaterami i doczekać happy endu. A zakończenie to mogę jedynie przewidywać, bo przecież w tle mamy współczesność i Julię Malinowską, prawnuczkę Poldka i Heleny, która tworząc drzewo genealogiczne rodziny, próbuje rozszyfrować jej tajemnice sprzed lat. W ustaleniu prawdy pomaga jej Filip Melner, od TYCH Melnerów 🙂
Czy i komu mogę polecić Dzieci fortuny?
Dzieci fortuny to fantastyczna, emocjonująca, klimatyczna książka, która porywa od pierwszej do ostatniej strony. Tu jest tyle zaskakujących zwrotów akcji, że aż zapiera dech w piersi. Jednocześnie historia tak wspaniale podana, że od razu dałam się porwać jej nurtowi. Już przebieram w miejscu nogami, bo chciałabym jak najszybciej poznać dalsze losy bohaterów. Wojna, która właśnie nadeszła, żąda ofiar i bierze je na ślepo, o czym przekonałam się na ostatnich kartach tej powieści, więc zakładam, że w życiu bohaterów jeszcze wiele się wydarzy.
Po lekturze Córek stolicy i Dzieci fortuny coś czuję, że Synowie wojny nie będą od nich odstawać. Jeśli tak się stanie, trylogię Czas niepokoju umieszczę na półce z ukochanymi książkami i będę ją polecać z przekonaniem i największą przyjemnością miłośnikom powieści historyczno-obyczajowych.
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka