Dziennik. Zagadkowa podróż – Michał Gołębiowski, Wojciech Grajkowski
Dziennik. Zagadkowa podróż to fantastyczna propozycja dla wszystkich dzieciaków od ósmego roku życia, które uwielbiają przygodę i zagadki. Cała książka poświęcona jest szalonym perypetiom rodzeństwa – Kazika i Karoliny, oraz … najprawdziwszej wydry o imieniu Hiacynta.
Rodzeństwo, wraz z wydrą, muszą wykonać pewną bardzo ważną misję. W zasadzie to mają za zadanie naprawić swój błąd. Zanim Karolina i Kazik ruszyli w świat, przyczynili się do zaginięcia inteligentnego robota, którego stworzono do opracowywania najbardziej niezwykłych zagadek – Zagadroida. Dzieciaki zapragnęły spędzić więcej czasu z tym niezwykłym wynalazkiem i pożyczyli robota na noc, za zgodą rodziców – naukowców. Mimo prośby rodziców o zwrot o wyznaczonym czasie nie odnieśli go. Po nocy, gdy chcieli go zwrócić, okazało się, że Zagadroida już u nich nie ma, a oni muszą go jak najszybciej odzyskać.
Ktoś musiał go ukraść i wywieźć daleko. Ale kto to zrobił i gdzie przepadł z robotem, tego muszą się dzieciaki dowiedzieć, poszukując rozwiązań kolejnych zagadek i składając informacje o lokalizacji Zagadroida, podawane przez specjalny terminal.
Trzeba przyznać, że zagadek różnej maści, zróżnicowanych także pod względem trudności nie brakuje – jest ich 40. W dodatku nie są to tylko standardowe zagadki tekstowe, ale łamigłówki, do rozwikłania których trzeba ruszyć nie tylko mózg, ale i sam dziennik. Dzieciaki, by odkryć właściwe rozwiązanie, czasem muszą zgodnie z poleceniami obracać dziennik do góry nogami lub też zagiąć rogi kartki tak, by zrozumieć, o co chodzi. Są tu zadania przyjemne i proste, ale trafiają się i takie, w które warto wczytać się bardzo uważnie, by później nie robić sobie wstydu – szczególnie jeśli akurat jesteś rodzicem i przy okazji autorytetem dla dzieci. Wiem coś o tym, bowiem niepotrzebnie upierałam się przy samodzielnie wyliczonej cenie pewnych owoców ;).
Ale Dziennik. Zagadkowa podróż nie opiera się tylko na działaniach matematycznych. Znacznie więcej tu pola do uruchomienia logicznego myślenia, odczytywania informacji zawartych w obrazkach, mapach, jak i w treści. Trzeba mieć oczy i uszy otwarte, słuchać i czytać ze zrozumieniem, by czynnie brać udział w przygodach i bez większych potknięć wykonywać zlecone zadania.
A nawet jeśli Wasze dziecko natknie się na coś, co sprawi mu kłopot, nie musi od razu biec do Was po ratunek. Na końcu książki autorzy zamieścili klucze do podpowiedzi i odpowiedzi, dzięki którym można zweryfikować poprawność naszych działań. Żeby skorzystać z tej możliwości, trzeba z tylnej okładki oderwać “dekoder” – skrzydło z wyciętymi w nim prostokątami. “Dekoder” należy położyć niebieską stroną do tabeli z numerem zagadki, by znaleźć podpowiedzi. Jeśli potrzebna jest pewna odpowiedź – czerwoną stroną należy przyłożyć go do indeksu z symbolami. Jeśli symbole odpowiedzi zgadzają się z symbolami zadania, rozwiązane zostało ono poprawnie.
I jeszcze coś – na końcu rozdziałów znajdziemy konkretne wyjaśnienia zadań od autorów, które można skonfrontować z tym, co wydawało się czytelnikowi.
Grzechem byłoby nie wspomnieć, że Dziennik. Zagadkowa podróż to także opisy ciekawych miejsca i pasjonujące historie z nimi związane. Dzieciaki wraz z Hiacyntą przenoszą się w kolejne miejsca, odbierając lekcje z geografii, a nawet biologii. Podróżnicy przenoszą się do różnych miejsc na świecie – od marokańskiego rynku, gdzie notabene spotykają kupca mieszkającego niegdyś w Gdyni, z której sami pochodzą, przez Kanadę czy Holandię, po niesamowite i warte zachwytu Machu Picchu. Towarzysząca wędrówkom po pięciu kontynentach wiedza przychodzi lekko i zostaje w głowie.
Historie są wciągające i często zabawne – rodzeństwo się ze sobą spiera, dyskutuje, a wydra jest zupełnie szalona i najczęściej sprowadza na trójkę odkrywców dodatkowe kłopoty. Jest radośnie i ciekawie, a dzieciaki mają satysfakcję z poprawnie rozwiązanych zagadek. Szczerze mówiąc będę zaskoczona, jeśli Dziennik. Zagadkowa podróż jakiemuś kochającemu zagadki i przygodę dziecku się nie spodoba.
Dodam jeszcze na koniec, że książka jest dość poręczna, więc bez kłopotu zmieści się do plecaka na wakacje lub na czas długiej podróży. Jedyny jej minus to miękka okładka, na którą trzeba mieć baczenie, bo obracana i zaginana milion razy, szybko straci na urodzie. Ale już tak jest z książkami – te, które noszą na sobie ślady i znamiona, najwyraźniej nie raz ożywały w dłoniach czytelników. A to jest najlepsza zachęta do jej zakupu 🙂
Autorzy gry: Michał Gołębiowski, Wojciech Grajkowski
Ilustracje: Tomek Domański
Wydawnictwo: FoxGames
Wiek: 8+
Ilość stron: 144
Dziękuję Wydawnictwu FoxGames za przekazanie egzemplarza recenzenckiego dziennika