2 dni temu

Frela – Magdalena Majcher

Tytuł: Frela
Autor: Magdalena Majcher
Wydawnictwo: W.A.B.
Cykl: Kryminalny Śląsk (tom 2)
Kategoria: kryminał, sensacja
Liczba stron: 288
Data wydania: 2025-09-10

Czy jest w naszym kraju ktoś, kto nie zna lub nie słyszał o twórczości Magdaleny Majcher? Odnoszę wrażenie, że jeśli tak, to zaledwie jednostki. Ostatnio wspomniałam w pracy o najnowszej książce autorki, czym szybko wzbudziłam zainteresowanie koleżanek książkoholiczek: „O, Majcher, pożyczysz?” Okazało się, że jedna z nich lubuje się w twórczości pani Majcher do tego stopnia, że lista przeczytanych książek tejże jest zaledwie o jeden tytuł skromniejsza od mojej. Ależ nam się przy tej okazji dyskusja wywiązała, co lepsze w wykonaniu autorki — obyczajówki czy jednak kryminały?

A wspomniane zainteresowanie wzbudziła druga książka w cyklu „Kryminalny Śląsk”, czyli Frela. Po udanym pierwszym tomie serii zatytułowanym Bajtel, autorka ponownie zabiera czytelnika w podróż na Śląsk, do Katowic. Odbywa się to nie tylko przysłowiowym palcem po mapie, ale też w wymiarze mentalnym, poprzez wykorzystane słownictwo. Uwielbiam słuchać śląskiej mowy, a tak się złożyło, że autorka wplotła w książkę liczne dialogi w tej gwarze/dialekcie, jak kto woli. Dla mnie idealnie.

Magdalena Majcher za sprawą bohaterów przenosi nas do niedawnej przeszłości. Mamy rok 2000, pierwsze telefony komórkowe (tzw. cegły), w głośnikach muzykę Paktofoniki (ojjjjj, słuchało się!), i szary jeszcze świat, który nadal zrzuca z siebie pokomunistyczny pancerzyk. 

O czym jest Frela?

Akcja zaczyna się, gdy w jednej z katowickich kamienic zostają znalezione zwłoki Natalii Kuchcik, aktorki Teatru Śląskiego. Owszem, morderstwa się zdarzają, ale to akurat nie wygląda „typowo”. Kobieta, nie wystarczy, że znana, to jeszcze z poderżniętym gardłem po imprezie z okazji jej czterdziestych urodzin. Traf decyduje, że w odpowiednim miejscu i czasie pojawia się dobrze znany nam Borys Dyrda, dziennikarz, który nie zadowala się półprawdami. 

Dyrda postanawia znaleźć rysy w pozornie idealnym życiu aktorki, chcąc zrozumieć, komu mogła się tak bardzo narazić, by stracić życie. Bierze na celownik wiele osób, krok po kroku popycha śledztwo naprzód, ale jak się okazuje, nawet jego niezwykła intuicja nie pomaga w poskładaniu rozjeżdżających się informacji i poszlak w całość. Kto i po co kłamie? Jakie tajemnice zabrała ze sobą do grobu Natalia i co naprawdę łączyło z nią podejrzane osoby?  

Mamy w tle chorobę, która odbierała siły i poczucie godności, zazdrość o mężczyznę, zazdrość o karierę, czy niespełnione uczucie młodszego kochanka. Zawiłości jest więcej. Każdy, na kogo pada cień podejrzenia, miał jakiś powód, by odegrać się na Natalii. Mimo wysiłku włożonego w dziennikarskie śledztwo i cichej współpracy z komisarzem Kwiatkowskim Dyrda wciąż pozostaje daleki od ustalenia prawdy. Pytania, zamiast ubywać, mnożą się, a frustracja rośnie. 

W dodatku, jak to w życiu bywa, pracoholizm i perfekcjonizm dziennikarza nie idzie w parze z życiem rodzinnym. A to u Dyrdy jest dalekie od przykładnego. Trudne relacje z córką, praktycznie zerowe kontakty z uzależnionym od narkotyków synem, a także oczekiwania partnerki, Krysi, oraz obecność jej nastoletniej córki powodują, że Dyrda ma więcej niż jeden problem na głowie. 

Moje wrażenia po lekturze

W sumie to nie wiem, czy Frela, swoją drogą oparta na faktach, jest bardziej kryminalna, sensacyjna czy obyczajowa, ale wiem na pewno, że czyta się ją „na raz”.  Nie ma tu wartkiej akcji, gdyż śledztwo mozolnie posuwa się naprzód, ale cały czas czytelnik utrzymywany jest w gotowości na odkrycie prawdy. Jest o czym myśleć, a i tak rozwiązanie zaskakuje. Poza tym dzięki retrospekcji, przeskoku do czasu sprzed morderstwa i po nim, można mocniej skupić się na bohaterach, bliżej ich poznać, starać się zrozumieć. Szczególnie Natalię, główną bohaterkę. Tu dopiero jest nad czym myśleć.

Frela jednocześnie trzyma w napięciu i dostarcza emocji, także w odniesieniu do wspomnień sprzed ćwierćwiecza. Miałam wówczas 17 lat, więc pełen detali klimat książki objawił się jako żywy. Frela, choć nie to było jej główne założenie, okazała się cudownym teleportem do przeszłości. Jak ktoś lubi, to powinien skorzystać. Mnie to wyjątkowo odpowiada i z czystym sumieniem po raz kolejny polecam twórczość Magdaleny Majcher, zarówno ze względu na historię jak i klimat. 


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem W.A.B

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close