Historia małej popielicy, która nie mogła zasnąć – Sabine Bohlmann
Tytuł: Historia małej popielicy, która nie mogła zasnąć
Autor: Sabine Bohlmann
Ilustracje: Kerstin Schoene
Wydawnictwo: Mamania
Oprawa: twarda
Liczba stron: 24
Kiedy przyszła jesień, wszystkie popielice szykowały się do zimowego snu. Wyjątek stanowiła jedna mała popielica, która absolutnie nie odczuwała zmęczenia, ani potrzeby pójścia spać i była głęboko zdziwiona, że ma zasnąć aż na siedem miesięcy. Tyle podobno potrzebują te gryzonie i nawet są z tego dumne. Co jednak zrobić, gdy mama każe się kłaść, a dziecko ma szeroko otwarte oczy?
Cóż, można wypróbować kilka sposobów, na przykład zamknąć oczy i myśleć o pięknych rzeczach. Gdy jednak to nie pomagało, z pomocą przyszedł lis i poradził małej popielicy, by policzyła owce. On zasnął, ona nie.
Na to podleciał skowronek i zaproponował zwierzątku, że zaśpiewa mu najpiękniejszą kołysankę, jaką zna. Piosenka była piękna, idealna do snu, dlatego w pewnym momencie ptaszkowi ciężko opadły powieki, zaś popielica nadal czuwała.
Z kolejną poradą przyszedł ślimak, który stwierdził, że muszą razem pobiegać i nieco się zmęczyć. Na nic jednak się to nie zdało – tzn. ślimak owszem, wycieńczony usnął, ale popielica wciąż stała z otwartymi oczkami.
Potem przyszła sowa i opowiedziała gryzoniowi bajkę, następnie zjawił się nietoperz i zaproponował, by popielica spróbowała usnąć do góry nogami. Był też niedźwiedź z pluszową przytulanką, który tak jak reszta zwierzaków zapadł w błogi sen.
Wtem popielica, która nadal nie mogła zmrużyć ani na chwilę oka, wpadła na pomysł, by wtulić się w te wszystkie zwierzęta i pomyśleć o tym, co będzie mogła robić przez siedem miesięcy, wtedy kiedy wszyscy poza nią, będą spali.
Zaczęła więc sobie wyobrażać różne rzeczy, np. to że będzie mogła wspinać się na drzewa, liczyć gwiazdy, łapać świetliki, brzęczeć z pszczołami i cykać ze świerszczami… I gdy tak sobie rozmyślała i planowała, niepostrzeżenie w końcu sama zasnęła ?
„Historia małej popielicy, która nie mogła zasnąć” to niezwykle urocza opowieść idealna na wieczorne czytanie tuż przed snem. W sam raz dla dzieci, które nie chcą iść spać, choć muszą, i dla tych, które kochają historie o zwierzętach.
Lekka, przyjemna, nieco zabawna książka. Treści w niej jest stosunkowo mało, choć z drugiej strony wystarczająco dużo, by przedstawić los tytułowej bohaterki, a przy tym utulić dzieci do snu. Dopełnieniem tej pozycji i ogromnym atutem są cudowne ilustracje, od których nie można oderwać wzroku, i dzięki którym “Historia małej popielicy” jest jednym z piękniejszych picturebook`ów dla maluchów.
Książka została bardzo ładnie wydana, w twardej oprawie, bez wątpienia ozdobi każdą dziecięcą półkę z książkami, a ponadto będzie stanowić świetny prezent dla najmłodszych fanów wieczornego czytania ?
Polecam!
…
Dziękuję wydawnictwu Mamania za przekazanie recenzenckiego egzemplarza książki.