3 dni temu

Jeszcze kiedyś zatańczę w deszczu – Jakub Bączykowski

Tytuł: Jeszcze kiedyś zatańczę w deszczu
Autor: Jakub Bączykowski
Kategoria: literatura obyczajowa
Wydawnictwo: W.A.B
Oprawa: miękka
Liczba stron: 288
Data wydania: 2025-10-15

Jakub Bączykowski powinien dostać zakaz pisania książek takich jak Jeszcze kiedyś zatańczę w deszczu lub niech wydawnictwo do każdego egzemplarza dołączy wagon chusteczek higienicznych. Serio! Książka, o której chcę wam dzisiaj opowiedzieć, to jedna z najbardziej poruszających historii, z jakimi przyszło mi obcować.

Czego możecie spodziewać się w Jeszcze kiedyś zatańczę w deszczu?

Emocji, emocji i jeszcze raz emocji. W związku z tym miałam trudność, by napisać poniższą recenzję. Zdecydowanie ta powieść jest od tego, by ją poczuć i przeżyć, a nie, by rozkładać na czynniki pierwsze.

Jeszcze kiedyś zatańczę w deszczu, to początkowo historia małżeństwa Baśki i  Adama, którzy tworzą zgrany związek. Może się wydawać, że nie mogą narzekać na codzienność, ale oboje doświadczyli osobistych dramatów, które odcisnęły na nich piętno. Jakby tego było mało, mąż Baśki ginie w tragicznym wypadku, a bohaterka obciążona wyrzutami sumienia, próbuje stawić czoło rozpaczy, poczuciu żalu i niesprawiedliwości. Z różnymi efektami stara się odnaleźć w “nowym” życiu. I wokół tego kręci się reszta.

Historia, którą poznajemy dzięki Basi, to opowieść o walce o siebie i przyszłość, o której na początku nawet nie potrafi myśleć. Wiele z jej dni to po prostu próby przetrwania w niechcianej roli wdowy. Na początku choć tyle, a przecież świat się nie zatrzymał i życie stawia przed nią kolejne wyzwania. Poza tym, że Basia musi poukładać swoje uczucia, mierzy się z obawami i oczekiwaniami innych. Niespełna 50-latka ma wokół siebie przyjaciół i rodzinę, którzy bardzo chcieliby jej pomóc, ale nie do końca wiedzą, jak z nią postępować. Obchodzenie się jak ze zgniłym jajem doprowadza Baśkę do furii, a z drugiej strony bohaterka potrzebuje tego, przez co miota się, nie rozumie sama siebie.

Moje wrażenia po lekturze

Tak jak wspomniałam na początku Jeszcze kiedyś zatańczę w deszczu to książka wyładowana emocjami, które aż kipią i przeważnie nie są to emocje pozytywne. Muszę przyznać, że wiele razy płakałam razem z bohaterką i myślałam, przewracjąc kolejne strony, ile po tym świecie chodzi podobnych „Basiek” – niewiarygodnie silnych, choć jednocześnie tak kruchych, kobiet (i mężczyzn, bo przecież żałoba nie pyta o płeć, wiek, status czy pochodzenie). Od razu nasuwa się pytanie, ile jest w stanie udźwignąć człowiek i jak ogromne siły po stracie trzeba w sobie odnaleźć, by najpierw przetrwać, a później nauczyć się żyć na nowo.

Choć książkę skończyłam jakiś czas temu i zdążyłam po niej ochłonąć, to nadal odczuwam delikatny ścisk w dołku, a zaraz po tym towarzyszy mi egoistyczna myśl „jak to dobrze, że ja nie muszę tego przeżywać”. Po takiej lekturze człowiek z automatu zaczyna doceniać swoją codzienność, choćby wydawała się najzwyklejsza. Wiedząc, ile można stracić w ułamku sekundy,  nie sposób przecenić obecności ukochanego człowieka obok siebie. 

Co tu więcej pisać? Jeszcze kiedyś zatańczę w deszczu to poruszająca opowieść o stracie, która dotyka żywej tkanki do tego stopnia, że można poczuć ból bohaterki.  Myślę, że osoby, które są w podobnej sytuacji, mogłyby tu znaleźć przestrzeń dla siebie, może nawet ukojenie i nadzieję. Nie wiem i nie chcę się o tym przekonywać. Tak czy inaczej, powieść Jakuba Bączykowskiego jest warta polecenia osobom, które nie boją się wzruszeń i lubią „czuć” historię. Ja poczułam ją wyjątkowo mocno i ze swojej strony bardzo, ale to polecam. 

A jeśli jesteście ciekawi innych książek Jakuba Bączykowskiego, zajrzyjcie do recenzji „Chcę dla ciebie jak najlepiej„.


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem W.A.B
Fot. roman ten/Unsplash/ Wydawnictwo W.A.B

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close