Karuzela pomyłek – Andrea Camilleri

Tytuł: Karuzela pomyłek
Autor: Andrea Camilleri
Liczba stron: 209
Oprawa: Miękka
Rok wydania: 2025
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Moja przygoda z włoską literaturą trwa. Po dwóch pozycjach Marioliny Venezi przyszła pora na Andreę Camilleri. Gdyby żył, w tym roku skończyłby sto lat. To jednak nic, każdy kiedyś skończy sto lat, albo skończyłby, gdyby dożył. Jednak na palcach liczyłam, ileż on miał lat, gdy debiutował jako pisarz i wyszło mi, że… 69! No jakby to… Wszystko przede mną!
Żarty żartami, ale chyba sami przyznacie, że debiut literacki w tym wieku to nie w kij dmuchał. Według powszechnego sposobu myślenia był emerytem, a w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku emeryci nie byli postrzegani w kategorii młodzi inaczej. Byli po prostu starzy. I w tym momencie na scenę wkracza Andrea Camilleri. Niemal widzę, jak podnosi rzuconą przez los rękawicę i mówi: Ok, to potrzymajcie mi wino. Wino, bo we Włoszech piwa się nie pije. Co z tego wynikło? No ja zamierzam przeczytać więcej!
O czym jest Karuzela pomyłek?
Muszę przyznać, że tak zakręconej fabuły pełnej gagów, nagłych zwrotów akcji, nieporozumień i pomyłek nie czytałam dawno. Karuzela to najlepsze określenie tego, co znajdziecie w środku. Naprawdę można się w tej książce zakręcić nie raz i nie dwa.
Główny bohater to komisarz Montalbano, człowiek na wskroś nieszablonowy. Sama książka zaczyna się od jego… aresztowania, co najlepiej obrazuje, jak bardzo szalone rzeczy urodziły się w głowie autora.
Jednak sprawa, którą komisarz aktualnie się zajmuje, nie ma wiele wspólnego z aresztowaniem go. W zasadzie trzeba przyznać, że wydaje się ona dość dramatyczna. Ktoś porywa młode kobiety, odurza je chloroformem (kto dziś używa chloroformu?!) i… porzuca. Dziwne, prawda? No więc żeby nie było tak różowo, pierwsza i druga ofiara wychodzą z tej przygody bez szwanku, ale trzecia już ma rany na ciele. W tym samym czasie w mieście dochodzi do nietypowego pożaru i zniknięcia właściciela sklepu oraz jego narzeczonej. Ponieważ akcja dzieje się na Sycylii, oczywiste wydaje się skojarzenie z mafią, wszak coś tu jest bardzo dziwne. Jednak komisarz Montalbano ma własne zdanie na temat wszystkich wydarzeń i wzajemnych powiązań. Musi tylko udowodnić, że ma rację.
Jak się czyta Karuzelę pomyłek?
Powiem Wam w sekrecie, że znając wiek autora (premiera Karuzeli pomyłek miała miejsce w 2015 roku) spodziewałam się jakiejś powieści bardzo retro, tymczasem przyjemnie się rozczarowałam. To książka na wskroś nowoczesna, z fajnym tempem akcji, ciekawymi pomysłami i barwnymi postaciami. Komisarzem Montalbano jestem wręcz oczarowana i niebawem zacznę czytać opowiadania z nim w roli głównej. Już ostrzę pazurki.
Fakt, że niewiele mówi się o nowoczesnych technologiach i dlatego cała akcja wydaje się osadzona nieco poza czasem, ale może to nawet lepiej? Raz tylko wspomniano, że istnieje internet.
Karuzela pomyłek to książka do połknięcia na jeden raz. Mimo typowo kryminalnej tematyki bardzo pogodna, lekka i na swój sposób przyjemna. Wyraźnie widać w niej włoskie dolce vita. Jako lektura na wakacje idealna, ale myślę, że zimą też podbije serca kolejnych czytelników.
Zaskoczył mnie sposób pracy włoskiej policji. To, co się dzieje w mieście „ogarnia” jeden posterunek, a policjanci nie mają czegoś w rodzaju specjalizacji. Jest morderstwo, prowadzą sprawę morderstwa, jest porwanie, to zajmują się porwaniem, jak trzeba rozpracować przestępstwo gospodarcze, też to robią. Nie ma podziału na kryminalnych, drogówkę i resztę. I może właśnie dzięki temu tak dobrze idzie im praca – nic im nie umyka, wiedzą o wszystkim, co się dzieje na ich podwórku.
Karuzela pomyłek – recenzja subiektywna
Długość – 209 stron, więc wydawałoby się, że szału nie ma. No nie ma, bo nawet gdyby książka była w standardowym formacie, to i tak wątpię, czy by dobiła do 300. Jednak obiektywnie muszę przyznać, że treści niczego nie brakuje.
Humor – o tak i to typowo włoski. Jest z czego się pośmiać, przynajmniej ja się śmiałam.
Trupy – noooo… pomidor!
Widoczność liter – zmienna. Są momenty, w których akcja leci obrazami, ale są i takie, w których te litery są wyraźnie widoczne. Podejrzewam jednak, że gdy już naprawdę blisko zaprzyjaźnię się z literaturą włoską, całkowicie znikną. To inny rytm i inny rodzaj pisania, muszę się przyzwyczaić, tak sądzę.
Ogólnie: bierzcie i czytajcie, szczególnie jeśli macie chęć na coś lekkiego, ale jednak kryminał, nie powieść obyczajową.
Dla kogo jest Karuzela pomyłek?
Jakby nie patrzeć, to klasyka kryminału, a więc na pewno spodoba się fanom tego gatunku. Raczej dla tradycjonalistów, bo nowoczesności w tej książce jest naprawdę mało, o cyberprzestępstwach chyba nie słyszano. Dla wszystkich, którzy potrzebują czegoś lekkiego i totalnie innego niż nasza rodzima literatura. Jak najbardziej dla młodzieży. Właściwie dałabym nawet starszym uczniom podstawówek.
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Noir sur Blanc