Krowa Matylda obchodzi urodziny – Alexander Steffensmeier
Tytuł: Krowa Matylda obchodzi urodziny
Autor: Alexander Steffensmeier
Seria: Krowa Matylda
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 32
Oprawa: twarda
Format: 230 x 300 mm
Wiecie, jak to jest, gdy zbliżają się urodziny, na które się bardzo czeka? Czas dłuży się coraz bardziej, niecierpliwość bierze górę. Dorośli już pewnie nie pamiętają, ale dzieci dobrze wiedzą, o czym mowa. Nie tylko najmłodsi nie mogą doczekać się swojego święta. Podobnie ma też krowa Matylda, bohaterka książki dla dzieci, o której dziś Wam opowiem.
Krowa Matylda obchodzi urodziny to książka napisana z humorem właśnie o tym, co się dzieje, gdy ktoś czeka na coś aż za bardzo. Matylda, wspomniana krowa, pewnego pięknego dnia odkrywa, że są jej urodziny, ale całe gospodarstwo o tym zapomniało! Coś okropnego, bo przecież gdy urodziny obchodziły inne zwierzęta z zagrody, już od samego rana panował rejwach i ekscytacja na podwórku. Wieszano balony, szykowano pyszne jedzenie, urządzano przyjęcie-niespodziankę. Tymczasem krowa Matylda od kilku tygodni czekała na urodziny, a gdy nadeszły, liczyła na wielką szarlotkę pieczoną przez gospodynię, girlandy balonów i kartki urodzinowe przyniesione przez listonosza. Tymczasem zupełnie nic się nie dzieje! Listonosz nie przyniósł kartek, nie było kwiatów i balonów, nikt się nie zająknął o urodzinach Matyldy, nikt!
Biedna krowa biegała po podwórku i wypatrywała choćby najmniejszych przygotowań do imprezy. A ponieważ każdy zajęty był własnymi sprawami, postanowiła sama o tym przypomnieć. Najpierw miała obawy, bo trochę głupio się dopominać o swoje, ale z drugiej strony pomyślała, że warto dać znać innym o jej święcie, bo pewnie zapomnieli, a nie ignorują złośliwie. Matylda założyła urodzinową czapeczkę, wyciągnęła latawiec, który dostała na urodziny w zeszłym roku, ale nadal nikt nie zauważał jej starań. Postanowiła więc świętować swoje urodziny sama.
Zorganizowała sobie przyjęcie nad strumykiem, ale jej nie ucieszyło, bo poza nią nie było nikogo. Wszystko zmieniło się w chwili, gdy z zarośli wyszli jej przyjaciele, którzy szukali Matyldy. Co się właściwie stało i jaką niespodziankę przygotowali dla niej przyjaciele, to już poczytajcie sobie z dziećmi.
Muszę przyznać, że historia bardzo mi się spodobała, ponieważ moje średnie dziecko ma zwyczaju niemalże każdego dnia pytać o to kiedy, lub za ile, będą jego urodziny. Zważywszy na to, że obecnie mamy połowę lipca, a syn ma urodziny w pierwszej połowie października, ta opowieść jest jak dla nas pisana. Chciałam pokazać mu, chyba mi się to udało, że nie trzeba tak AŻ TAK bardzo drążyć tematu, bo jeśli mamy tylko wokół siebie ludzi, którzy nas kochają, nie ma takiej siły, która sprawiłaby, że zapomną o urodzinach.
Dlaczego jeszcze warto kupić tę książkę? Choćby dlatego, że jest pięknie wydana, kolorowa. Z każdej strony widać obrazki, szczegółowe, dopracowane i z humorem. Nie są to takie zwykłe scenki z życia codziennego w gospodarstwie, bo kto widział, jak kury gadają, krowa biega z latawcem, a gęś robi szalik na drutach? Tutaj jest mnóstwo humorystycznych wtrąceń, które lubią dzieci i dorośli.
Krowa Matylda obchodzi urodziny to książka dla dzieci, którą śmiało można polecić nie tylko tym, którzy nie mają cierpliwości i nie mogą doczekać się swoich urodzin, ale tak na co dzień, dla wesołej lektury i wspólnie spędzonego czasu.
Dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki