Małe rączki w kuchni. Książka nie tylko kucharska – Annabel Woolmer
Tytuł: Małe rączki w kuchni. Książka nie tylko kucharska
Autor: Annabel Woolmer
Wydawnictwo: Mamania
Oprawa: twarda
Liczba stron: 128
„Małe rączki w kuchni” to książka kucharska napisana z myślą o najmłodszych kucharzach świata, tzn. o dzieciach w przedziale wiekowym: od roku do mniej więcej czterech lat.
Generalnie tego typu książek jest mnóstwo, ale jak twierdzi autorka tej pozycji, Annabel Woolmer, większość nich zawiera przepisy na śmieszne przekąski lub potrawy, których dziecko nie byłoby w stanie przygotować samodzielnie, bez znaczącego udziału osoby dorosłej.
Czy tak jest faktycznie, tego nie wiem, ponieważ do tej pory nie kupowałam takich publikacji, ale jestem w stanie w to uwierzyć, z tego prostego względu, że dla wielu ludzi kuchnia to nie jest dobre miejsce dla tak małych dzieci. Ostre noże, gorące naczynia, możliwość oparzenia się i skaleczenia – tak, kuchnia wydaje się być niebezpiecznym miejscem dla maluchów.
Tymczasem okazuje się, że to pomieszczenie może być idealnym obszarem do wspólnej zabawy i pracy (dorosłych z dziećmi), a także nauki i wspierania rozwoju na różnych płaszczyznach.
Poczynając od komunikacji – musimy przecież ze sobą rozmawiać, dawać polecenia, dzięki którym dziecko uczy się uważnie słuchać i postępować zgodnie ze wskazówkami. Poprzez rozwój fizyczny, ćwiczenie motoryki, przyswajanie zasad bezpieczeństwa (niedotykanie gorących przedmiotów), po rozwój emocjonalny (dziecko cieszy się, gdy uda mu się coś zrobić lub odwrotnie – czuje się zawiedzione, gdy coś mu nie wyjdzie – w ten sposób maluch doświadcza różnych emocji i uczy się radzenia sobie z nimi). A ponadto gotowanie można połączyć z matematyką, ucząc malucha chociażby liczenia.
To jednak nie wszystkie atuty i argumenty przemawiające za tym, by wpuszczać dzieciaki do kuchni, a wręcz zachęcać je do tego. Więcej plusów wraz z bardziej szczegółowym wyjaśnieniem autorka zebrała w rozdziale „Dlaczego małe dzieci powinny gotować?”.
Książka bowiem nie składa się jedynie z samych przepisów, ale też z wielu cennych informacji i wskazówek podpowiadających między innymi: kiedy można zacząć gotować z maluchami? Co będzie nam potrzebne? Jak zmienić gotowanie w zabawę – tutaj znajdują się proste, ale przydatne rady jak się w ogóle zabrać do wspólnego gotowania z dzieckiem, na co zwracać uwagę, czego unikać…?
Przechodząc do przepisów, co znajdziemy w książce „Małe rączki w kuchni”? Otóż zebrane w tej pozycji przepisy zostały podzielone na cztery główne rozdziały przekładające się na cztery różne posiłki: śniadanie, przekąska, obiad, kolacja. Każda receptura oznaczona jest poziomem trudności, a do tego poza spisem składników zawiera również takie informacje: ile czasu zajmuje przygotowanie i ewentualne pieczenie, ile wyjdzie nam porcji, jakie zadania czekają na nasze pociechy i jakie umiejętności będą ćwiczyć. Są też wzmianki o alergenach.
Przepisy przedstawione są w sposób jasny i przejrzysty, osobno wyznaczone są zadania dla rodziców, jak np. rozgrzanie piekarnika, dzięki czemu łatwo można zarządzać pracą i wydawać dziecku polecenia, unikając zbędnego chaosu.
Co ważne propozycje dań są proste, składają się z niewielu, aczkolwiek różnorodnych składników. Ich przygotowanie nie jest specjalnie trudne, ani pracochłonne – orientacyjny czas szykowania danego posiłku wynosi od piętnastu do trzydziestu minut.
„Małe rączki w kuchni” to zbiór dań mięsnych (w tym rybnych) i wegetariańskich. Są też sałatki, zapiekanki, tarty i pizze. Pojawiają się duże ilości warzyw i owoców. Nie brakuje też propozycji dla małych łasuchów w postaci zdrowych łakoci 😉
Myślę, że książka warta jest uwagi, przydatna na nudę, na niepogodę, na zajęcie i wyciszenie choć na pół godziny dzieciaków 😉 Stanowi doskonały element edukacyjny. A w obecnej sytuacji związanej z przymusowym siedzeniem w domu, może być dla rodziców prawdziwym zbawieniem 😉
…
Dziękuję wydawnictwu Mamania za przekazanie recenzenckiego egzemplarza książki.