25 lipca 2024

Mary Jane – Jessica Anya Blau

Tytuł: Mary Jane
Autor: Jessica Anya Blau
Wydawnictwo: W.A.B.
Kategoria: Literatura młodzieżowa, obyczajowa
Liczba stron: 352

Mary Jane to książka, która mnie wyjątkowo zaintrygowała, ponieważ została porównana do Firefly Lane, które kocham miłością wielką. Z tego powodu miałam zarówno wysokie oczekiwania, jak i potężną obawę, że przy takim porównaniu Mary Jane może wypaść blado. Ale po kolei. 

O czym jest Mary Jane?

Mary Jane to książka, która roztacza przed czytelnikiem aurę lat 70. XX wieku. W skrócie to czas rozkwitu hippisowskiego ruchu, w którym wolność, seks, dragi i rock and roll wiodą prym. Jednocześnie obserwujemy stojące w kontrze do niego wychowanie w zamiłowaniu do porządku i przestrzegania zasad w sposób bardzo ścisły. Te dwa obce sobie światy przenikają się za sprawą Mary Jane i rodziny Cone’ów. 

Bohaterka, Mary Jane, to dziewczyna, którą można stawiać za wzór dla innych. Córka prawnika i nauczycielki z niedzielnej szkółki postępuje zawsze tak jak powinna. Tu nie ma miejsca na ego, bunt, otwartość. Mary Jane nigdy nie kłamie, robi co się jej każe, i w zasadzie, jak to 14-latka z dobrego domu, niewiele wie o życiu. 

To się zmienia, gdy dziewczyna trafiła jako niania do państwa Cone. Staje się opiekunką Izzy, ślicznej i słodkiej, wychowywanej zupełnie inaczej niż Mary Jane. Dom Richarda i Bonnie Cone’ów totalnie różni się od domu rodzinnego bohaterki. U Izzy nic nie ma swojego miejsca, nikt tam nie gotuje, a o seksie rozmawia się otwarcie, podobnie jak o trudnych emocjach. Domownicy się przytulają i całują, nie uciekając przed wzrokiem innych.  

Gdy Mary Jane trafia do nich, nie jest w stanie nawet wyobrazić sobie, jak to na nią wpłynie. Zwyczaje Richarda i Bonnie, jej pracodawców, są dla niej na tyle nowe i zadziwiające, że dziewczyna postanawia nie mówić rodzicom pełnej prawdy, w jaki sposób zajmuje się swoją podopieczną. Nie bez przyczyny obawia się, że matka zabroni jej przychodzić do pracy. Choć styl życia rodziców Izzy wprawia ją w osłupienie, to prawdziwa bomba dopiero na nią spadła wraz z przybyciem Sheby i Jimmy`ego. 

Rewolucja nadciąga

Sheba to kochająca blichtr i poklask piosenkarka a Jimmy jest muzykiem należącym do hippisowskiego ruchu. U Cone’ów, ukryci przed światem, mają skorzystać z terapii prowadzonej przez Richarda, który jest psychiatrą. Zarówno Sheba jak i Jimmy są bardzo znani i uwielbiani, ale mają swoje demony. Życie na piedestale ma wiele pokus, którym trudno się oprzeć. Seks, marihuana, twarde narkotyki i dobra zabawa to była norma dla gwiazd, ale niekoniecznie dla 14-latki, która śpiewa w kościelnym chórze i z zasady nie sprzeciwia się rodzicom. 

Pojawienie się tej pary w domu Cone’ów, sprawia, że życie nastolatki jednocześnie się komplikuje, bo zmusza ją do konfrontacji ze światem zupełnie innym, niż poznanym w rodzinnym domu, ale też okazuje się prawdziwym darem, kluczem do poznania samej siebie. Nic tu nie jest łatwe, ale wszystko staje się możliwe. Gdy dochodzi do zderzenia dwóch ekstremalnie różniących się od siebie światów, nadchodzą zmiany, które, choć pozwalają bohaterce poznać prawdę o sobie, mają też swoją cenę.

Nie będę Wam opisywała, co przez wakacje robią Mary Jane, doktor, jego małżonka, Izzy, Sheba i Jimmy, bo dzieje się sporo. To musicie przeczytać, ale wierzcie mi, nudy nie będzie. Dorośli, choć wiekiem znacznie przewyższają Mary Jane, to już niekoniecznie dojrzałością. Próby zrozumienia siebie i innych, miłość do muzyki oraz odważne rozmowy na wszelkie tematy, to coś, co wychodzi w książce na pierwszy plan. Muzyka przewija się non stop, bohaterowie często i chętnie śpiewają, bo potrafią i kochają to robić. Muzyka pozwala im wyrażać siebie, wyciszać się, jak i doskonale się bawić. A wizyta w sklepie muzycznym okaże się przyczynkiem do tego, że pewne rzeczy wreszcie wyjdą na jaw. Co wtedy? To już musicie doczytać sami.

Wrażenia po przeczytaniu Mary Jane

Mary Jane to książka bardzo przyjemna w odbiorze, jednak nie nazwałabym jej drugą Firefly Lane. Owszem, ma swój urok, a utrzymana w klimacie lat 70. spodoba się nie tylko miłośnikom tego czasu. Autorka napisała ją językiem lekkim, upchnęła w nim sporo emocji, a czasem i przekleństw. Z przyjemnością zagłębiałam się w dialogi pomiędzy bohaterami, odbierając po kolei obawy, nadzieje, radość, miłość, ciekawość, wstyd, lęk, a nawet i rozczarowanie. Bohaterowie, tak plastycznie przedstawieni przez autorkę, ożywają, dzięki czemu można poczuć się tak, jakby przebywało się pomiędzy przyjaciółmi. Naprawdę ich polubiłam, mimo że czasem zachowywali się tak, jakby mieli mniej lat niż Mary Jane. 

W zasadzie to specjalnie nie mam się do czego przyczepić, choć uważam, że końcówka jakoś za szybko poszła, i za „gładko”, jak na wcześniejsze komplikacje. Jakby już autorka chciała koniecznie zamknąć historię. Ostatecznie Mary Jane nie okazała się wybitną pozycją, ale czytało się ją bardzo dobrze. Dała mi wszystko to, co lubię dostawać w takich obyczajówkach. Mogę ją z czystym sumieniem polecić, bo to taka słodko-gorzka opowieść, która dla chętnych może stanowić przyjemną odskocznię od własnych problemów. 

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem WAB

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close