12 września 2024

Mgła – Marcin Ciszewski

Tytuł: Mgła
Autor: Marcin Ciszewski
Liczba stron: 365
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2024
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska

 

Mgła ma zupełnie inny klimat niż Upał, co mnie zaskoczyło, bo spodziewałam się kontynuacji w tym samym tonie.

Jednak o ile Upał był przede wszystkim trzymającym w napięciu thrillerem przygodowym, to Mgła zasługuje raczej na miano thrillera politycznego. To, co wiąże obie części, to bohaterowie na czele z Jakubem Tyszkiewiczem i motywy zamachów terrorystycznych.

O czym jest Mgła?

Marcin Ciszewski poszedł w politykę. Niestety. To znaczy niestety dla mnie, bo ja na politykę jestem odporna i takie wstawki powodują, że się gubię. Tak na marginesie – tak samo odporna jestem na hydraulikę, natomiast o elektronice jak najbardziej mogę podyskutować 😉

No ale wracając do książki, muszę napisać, że Mgła była dla mnie lekturą wymagającą większego skupienia i uwagi. Mimo to i tak pogubiłam się w wątkach stricte politycznych.
Autor w posłowiu zaznaczył, że nie wzorował postaci i wydarzeń na faktach, ale… mam co do tego wątpliwości. Nawet ja rozpoznałam kilka motywów, choć – przyznaję – w bardzo zmienionej formie.

Akcja Mgły dzieje się kilka lat po Upale. Jakub Tyszkiewicz nadal stoi na czele Biura Zwalczania Terroryzmu. I tym razem wszystko wskazuje na to, że ma do czynienia z terroryzmem w najwyższej postaci. Oto nad Lasem Kabackim, blisko warszawskiego lotniska, zostaje zestrzelony samolot z rosyjskim ministrem na pokładzie. Pod wieloma względami nie wygląda to dobrze. Nie dość, że rosyjski minister, nie dość, że w Polsce, to jeszcze zestrzelony amerykańską rakietą identyczną z tymi, które Amerykanie wysyłają Ukraińcom.

Na tym lista problemów się nie kończy. Dołączają do niej „klasyczni” terroryści, tacy co to lubią podkładać bomby. A że Marcin Ciszewski dla swoich bohaterów nie ma litości, to ofiary będą po obu stronach barykady.

Jak się czyta Mgłę?

Pomijając wątki polityczne, można powiedzieć, że książka jest na swój sposób podobna do Upału. Akcja dzieje się bardzo szybko, a na koniec dodatkowo przyspiesza. Można dostać zadyszki przy czytaniu. Na nudę i ziewanie nie ma tu miejsca. Marcin Ciszewski doskonale wie, jak przykuć uwagę czytelnika i korzysta z tej wiedzy z pełną premedytacją.

Wątki prywatne, których w książce jest niby niedużo, ale też niemało, tylko potęgują ciekawość. Jeśli się pojawiają, to dokładnie tam, gdzie powinny, żeby podkręcić atmosferę i zaostrzyć apetyt na więcej. Warto jednak czytać je uważnie, bo zazębiają się ze sobą w kolejnych częściach serii.

Przeczytanie Mgły zajęło mi zaledwie dwa wieczory, co chyba o czymś świadczy. Ta książka naprawdę wciąga i nie daje się odłożyć. I to w pisarstwie Marcina Ciszewskiego lubię najbardziej. Jak już się weźmie za pisanie, nie bierze jeńców. We Mgle nie ma sentymentów, jest za to sporo momentów, które mogą zaskakiwać, dziwić, denerwować, a nawet powodować chęć rzucenia książką w ścianę. Na pewno nie jest to pozycja dla fanów cukru i lukru. Tu jest twarda rzeczywistość. Osoby o słabych nerwach chyba nie powinny tego czytać.

Mgła – recenzja subiektywna

Długość – sama w sobie raczej w porządku, bo Mgła ma 365 stron, ale… Upał miał o blisko 100 więcej, więc jednak poczułam się trochę rozczarowana. Dobra książka to długa książka, tutaj długość jest średnia.

Trupy – jak jest terroryzm, to i trupy są, nie ma co udawać, że nie.

Humor – o dziwo kilka razy się uśmiechnęłam, ale ogólnie nie liczcie na to, że będziecie boki ze śmiechu zrywać, to nie ten typ literatury.

Widoczność liter – najkrócej mówiąc: zmienna. Ta polityka nie bardzo chciała mi się zamieniać w obrazy, natomiast cała reszta jak najbardziej. Obstawiam jednak, że osoby bardziej niż ja otrzaskane z polityką nie będą miały problemu z wartkim przepłynięciem przez całą książkę.

Dla kogo jest Mgła?

Na pewno dla tych, którzy czytają serię pogodową od początku, nie wyobrażam sobie, żeby nie sięgnęli po kolejny tom. Jeśli jednak ktoś nie czytał, nie ma problemu. Mgłę da się potraktować jako samodzielną lekturę. Owszem, są nawiązania do poprzednich części, ale na tyle klarownie wyłożone, że nie ma problemu ze zrozumieniem, o co chodzi.

Mgła jest świetną propozycją dla fanów thrillerów, także politycznych, książek akcji, naszych rodzimych kryminałów (mają swoją specyfikę) i powieści sensacyjnych. Jest przesiąknięta testosteronem, ale kobietom też polecam. To się naprawdę dobrze czyta!

 


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Skarpa Warszawska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close