Montecore. Milczenie tygrysa – Jonas Hassen Khemiri
Tytuł. Montecore. Milczenie tygrysa
Autor: Jonas Hassen Khemiri
Wydawnictwo: Czarna Owca
Kategoria: literatura piękna
Liczba stron: 384
Montecore. Milczenie tygrysa to książka, która — co wynikało z zapowiedzi wydawnictwa — zasłużyła na miano jednej z najlepszych szwedzkich powieści roku 2006. Co prawda żadnych innych szwedzkich powieści nie miałam przyjemności czytać, więc nie mam do czego jej porównać, ale jedno wiem na pewno — książka jest po prostu znakomita.
Historia dotyczy trzech osób, choć to dwie korespondują między sobą, skupiając uwagę czytelnika przede wszystkim na głównym bohaterze, Abbasie.
Jonas Hassen Khemiri tuż przed opublikowaniem swojej debiutanckiej powieści, otrzymuje list od Kadira, utrzymującego, że jest on serdecznym, czy raczej „antycznym” przyjacielem jego ojca. Kadir chętnie opowie mu o życiu Abbasa, o ile Jonas zdecyduje się stworzyć ze wspomnień biografię o nim. To jest początek wymiany korespondencji pomiędzy mężczyznami, z której wyłania i kształtuje się postać Abbasa.
„Antyczny” przyjaciel snuje listownie opowieść o trudnych początkach osieroconego małego chłopca o bogatej wyobraźni i ambitnych marzeniach. Kadir prowadzi Jonasa śladem Abbasa od dorastania w domu Cherify, do wyprowadzki do Szwecji za wielką miłością i walką z trudami codzienności. A trzeba przyznać, że było ich niemało, bo ciemnoskóry obcokrajowiec, bez wystarczającej znajomości języka i szans na pracę godną swoich ambicji, nie miał lekko. A jednak Abbas, mimo pewnej naiwności, z lepszym i gorszym skutkiem podejmował kolejne kroki do zbudowania wymarzonego życia. Tego samego chciał dla syna, jednak życie przygotowało dla nich zupełnie inne role.
Muszę przyznać, że historia Abbasa kreowana raz wspomnieniami Kadira, a innym razem wspomnieniami i odczuciami Jonasa, przyciąga jak magnes. I nie chodzi wcale o ciekawość finału jego starań, ale o dogłębne wchodzenie w jego życie, pełne wielu emocji, impulsywnych działań, naiwnych marzeń. Portret tego człowieka, nadal zagubionego w rzeczywistości, pomimo upływu lat i usilnych starań, by być jeszcze bardziej szwedzkim, przyciąga. I sama nie wiem, czy więcej we mnie było współczucia dla niego, czy raczej podziwu, że nadal parł do przodu, choć na osiągnięcie spokoju nie pozwalał mu najpierw charakter, a następnie ruchy nacjonalistyczne, dążące do oczyszczenia Szwecji z „blatta”. W dodatku relacja między Jonasem i Abbasem zabarwiła życie tego drugiego dodatkowym tragizmem.
Największym atutem całej książki jest niesamowity klimat, choć nie tyle zachwyca przedstawiona historia, ile język. Urzekający, czarujący, niecodzienny, będący kalką myślenia ludzi z innego kręgu kulturowego, przesycony wyrazami, których w codziennej mowie raczej się nie używa, o arcyciekawej składni. To prawdziwa uczta czytelnicza dla osób, które cenią sobie alternatywę i lubią wyłapywać niuanse. Nie bez przyczyny wydawca postawił wątpliwość, kto kim manipuluje, kto nie przedstawia całej prawdy. Decyzję pozostawia czytelnikom. Niech więc każdy decyduje o tym samodzielnie.
Serdecznie polecam Montecore. Milczenie tygrysa. Czeka Was prawdziwa uczta.
Dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki