Na uwięzi – Katarzyna Bonda
Tytuł: Na uwięzi
Autor: Katarzyna Bonda
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2023
Wydawnictwo: Muza
Na uwięzi to najnowsza powieść Katarzyny Bondy z serii z detektywem Jakubem Sobieskim. Od pierwszych stron wbija w fotel i choć przeczytałam ją jednym tchem, nie byłam w stanie od razu napisać recenzji. Dosłownie musiałam od niej odpocząć, zresetować się i usiąść, gdy emocje opadną.
O czym jest Na uwięzi?
Detektywa Jakuba Sobieskiego dobrze znamy z poprzednich części. To były policjant z silnym osobliwym charakterem, którego podejścia do rozwiązania sprawy nie zawsze są zgodnie z przepisami prawa. On po prostu nie uznaje kompromisów. Najważniejsze jest dotrzeć do celu i odkryć prawdę, nawet kosztem relacji z najbliższymi osobami.
Tym razem szuka zaginionej nastolatki, prześladowanej przez kolegów i koleżanki w szkole. Niby oczywista sprawa, ale im bardziej zagłębiamy się w poznanie losu dziewczyny, na jaw wychodzą coraz mroczniejsze tajemnice. Sobieski dość szybko odkrywa, że wszyscy skrywają sekrety i nawet matka zaginionej dziewczyny nie jest z nim do końca szczera.
Ślady kierują detektywa na trop morderstwa dokonanego w jednym z warszawskich moteli. Ofiarą był pedofil, który według wielu zasłużył sobie na taki koniec. Jednak co miał on wspólnego z zaginioną nastolatka?
No właśnie, ten świat pełen seksualnych przestępstw na nastoletnich dziewczynach, wykreowany przez Katarzynę Bondę, najbardziej wcisnął mnie w fotel. Posiadanie córki, która za kilka lat wkroczy w nastoletniość nie pomogło, a jedynie podkręciło atmosferę i czarną wizję świata, w jakim żyjemy. Do tego opisywana młodzież pochłonięta i uzależniona od mediów społecznościowych jest bezduszna, bez wszelkich emocji i empatii. Jeśli podążamy w tym kierunku, to przyznaję, jestem przerażona i stwierdzenie, że „człowiek, człowiekowi wilkiem” spełnia się w dwustu procentach.
Jak się czyta?
Na uwięzi to dobry kryminał, który trzyma w napięciu od pierwszych stron. Podejrzewam, że nie każdemu przypadnie do gustu, bo przemocy, obojętności, bezduszności jest dużo, dla niektórych może za dużo. To nie jest lektura na spokojny wieczór, gdyż wgniata w fotel z każdą kolejną stroną. Katarzyna Bonda po raz kolejny udowodniła, że potrafi namieszać czytelnikowi w głowie.
Jedyny zarzut mam do końcówki książki, gdzie zabrakło mi opisu pewnej akcji, no nie można tego ująć w jednym zdaniu. Tak się nie robi.
Recenzja powstała w ramach współpracy z Muza