Nigdy nie jest za daleko – Danuta Noszczyńska
Tytuł: Nigdy nie jest za daleko
Autor: Danuta Noszczyńska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: Kobiety to czytają!
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Liczba stron: 344
Nigdy nie jest za daleko miała być książką od biedy, bowiem nie udało mi się znaleźć nic bardziej pociągającego na długie zimowe wieczory. Szczerze mówiąc, byłam pewna, że niczym mnie nie zaskoczy, nie zafascynuje i w sumie do końca dziwiłam się sobie, że jakimś podszeptem zdecydowałam się po nią sięgnąć.
Sam opis mnie nie porwał, bo to historia, jakich może być wiele: ona, bogata jedynaczka, zaradna bizneswoman i on, biedny chłopak, który nie mógł jej zaoferować życia na poziomie, do jakiego przywykła. Ale okazało się, że klucz do powodzenia nie leży wyłącznie w pomyśle na historię, ale w sposobie jej przedstawienia czytelnikowi. I chciałabym Wam powiedzieć, że muszę odszczekać każde słowo zwątpienia, jakie przed lekturą zdążyłam z siebie wyrzucić. Książka jest rewelacyjna, a ja już szukam innych powieści autorki, Danuty Noszczyńskiej!
Z chęcią zdradzę więcej, by i Was zainspirować do sięgnięcia po tę książkę.
Tak jak wspomniałam wyżej, rzeczywiście pozorną osią historii jest schemat bogata ona i biedny on. Ona, Antonina, córka majętnych rodziców, od jakiegoś czasu prowadzi kilka salonów urody, które cieszą się wielkim powodzeniem. Nie brakuje jej niczego, poza miłością i pełnią porozumienia z apodyktycznym ojcem. Dziewczyna ma we krwi bunt, nie zgadza się z jego wizją na swoje życie. Antonina szczególnie lubi udowadniać, że nie boi się pracy i nie jest rozpuszczoną lalunią, która wymaga szczególnego traktowania.
Nie brakuje jej urody i charakteru (notabene, za ten charakterek ją pokochałam!), potrafi zarządzać firmą i sprawiedliwie traktuje pracownice. Szczególnie skupiła się na Jagodzie — prześlicznej, ale niezbyt (na pierwszy rzut oka) rozgarniętej dziewczynie z recepcji. Z początku dla rozrywki, a następnie z powodu Kastora, brata Jagody, Antonina postanowiła wyprowadzić dziewczynę na ludzi. Niestety pewien sekret Jagody mało nie zrujnował wszystkiego. Ale zostawmy Jagodę i Kastora, bo to wątek, który rozgrywa się przez cały czas, więc jeśli sięgniecie po książkę, wszystkiego się dowiecie.
Wracając do samej Antoniny, dziewczyna pewnego razu na przyjęciu wiedziona honorem i nadmiarem alkoholu, dała się wplątać w durny zakład. W jego wyniku musiała pojechać na trzy tygodnie do dalekiej, biednej Armenii, by spędzić urlop wśród miejscowych. I właśnie tam poznała Dawida — jak myślała — przystojnego, ale biednego i niewykształconego pastucha, który dał jej do wiwatu. To, co się działo, to klasyczny teatr wzajemnego przyciągania i odpychania, rodzącego się uczucia, do którego żadne nie chce się przyznać. Jednak życie nie jest bajką i nie wszystko ułożyło się po myśli Antośki. Pobyt wśród skromnych Ormian, nowe warunki, oraz wielka tajemnica rodziny, którą Antonina rozwikłała, pozwoliły jej doszlifować swój charakter i zrozumieć, co jest w życiu najważniejsze.
Ufff, chciałabym Wam napisać znacznie więcej, bo jest o czym, ale nie mogę. Historia mnie urzekła, ogrom emocji, dziwna relacja między młodymi i nieoczekiwane zwroty akcji nie pozwoliły mi odłożyć książki choćby na chwilę. Wciągnął mnie sposób opowiadania, zarys kultury i mentalności ormiańskiej oraz ich trudna historia. Przekupiła mnie przede wszystkim postać Antoniny i Dawida, ludzi z charakterkiem, ogniem w sercach, ale i z nadmiernym poczuciem honoru, które utrudnia znalezienie szczęścia.
Dialogi w tej książce często są porywające, z ikrą. Gdzie trzeba, padnie mocniejsze słowo (ale bez przesady), gdzie należy, tam wyczuwalne jest napięcie. Uśmiałam się nawet, nie powiem, a już zupełnie rozśmieszyło mnie spotkanie z “Bą”. Antośka daje czadu przez całą historię!
I wiecie, co Wam jeszcze powiem na koniec? Że tę książkę na pewno przeczytam w przyszłości jeszcze raz. Jestem tego bardziej niż pewna.
Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki