Nowe przygody Paddingtona – Michael Bond
autor: Michael Bond
wydawnictwo: Znak
z serii: Miś Paddington
oprawa: twarda
ilość stron: 144
Misie, małe pluszowe niedźwiadki, są częstymi bohaterami w wielu dziecięcych książek i opowiadań. Moje dzieci wcale nie odstają od kolegów – kochają Kubusia Puchatka, doskonale znają pana Brumma, a teraz miały okazję zaprzyjaźnić się z misiem Paddingtonem.
To było dla nich coś nowego, bo do tej pory nie znali tego misia. Co prawda Paddington ma długą i bogatą historię (o ile się nie mylę, wydano 5 książek z jego przygodami, a nawet je zekranizowano, co też mi jakoś umknęło), ale ja, poza tym, że kojarzyłam jego imię i charakterystyczny, czerwony kapelusik, nie znałam jego przygód.
Mówicie, że wstyd? Może i wstyd, ale najwyraźniej dla chcącego nic trudnego i dziś mogę powiedzieć, że miś Paddington dołączył do bohaterów z serii bajek, które z przyjemnością podsuwam dzieciom. “Nowe przygody Paddingtona” to zbiór 7 opowiadań o perypetiach pozornie niepozornego misia, z którym nuda młodym czytelnikom nie grozi. Fakt, że książka powstała w formie opowiadań to wielki pozytyw, bo w przypadku młodszych czytelników, czyli tych, którym niestrudzenie czytają rodzice, 20 stronicowe opowiadanie jest łatwiej przebrnąć, od książki czytanej “ciągiem”. Dziecko ma szansę polubić konkretną historię i do niej wracać, poza tym, wysiedzi do końca opowiadania, zanim skończy się jego cierpliwość lub zaśnie (choć to ostatnie chyba żadnego rodzica by nie zasmuciło 😉 ).
Wracając do Paddingtona, to trzeba wtrącić słówko o jegomościu. Tego sprytnego niedźwiadka trzymają się kłopoty, jednak on doskonale sobie radzi w każdej sytuacji. W sumie to nic dziwnego, bo peruwiański miś, mieszkający w Londynie wśród ludzi, w dodatku koszący trawę, gotujący toffi, jedzący ciasteczka i drugie śniadanie z człowieczym przyjacielem, musi sobie doskonale ze wszystkim radzić. 😉
W książce wyczuwalny jest subtelny i wszechobecny humor oraz (moim zdaniem) lekka narracja, przemawiająca zarówno do młodszych jak i starszych odbiorców przygód Paddingtona. Bo to książka zarówno dla dzieci jak i dla młodzieży, ale i starszy człowiek z nią w ręku, również nie będzie zawiedziony. Natomiast to, co rzuciło mi się w oczy, to fakt, że książka zilustrowana jest dość skromnie, wręcz ascetycznie, co nie umknęło uwadze moich dzieci. Mnie osobiście rysunki poprowadzone czarną kreską w niczym nie przeszkadzają, a dzieciaki i tak skupiały się na rozmyślaniu o przygodach misia, niż zaglądaniu do obrazków.
Co tu dużo mówić – fajny ten Paddington, przeczytałam jedną z książek o jego przygodach, teraz sięgam po drugą “Paddington za granicą”. Czy będzie tak samo sympatyczna jak “Nowe przygody Paddingtona”? Mam wielką nadzieję, bo z chęcią skompletuję dzieciom resztę jego przygód, na długie jesienne i zimowe wieczory.
Dziękuję wydawnictwu Znak za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki.
2 odpowiedzi na “Nowe przygody Paddingtona – Michael Bond”
Miś Paddington jest super <3
Byłam z najstarszą córcią w kinie. Była zachwycona. Długo wszystlim opowiadała o tym filmie;) Teraz też czekamy na kolejną część. 🙂