Okrutna siostra – Karen Dionne
Tytuł: Okrutna siostra
Autor: Karen Dionne
Oprawa: miękka
Liczba stron: 344
Rok wydania: 2021
Wydawnictwo: Media Rodzina
Znacie Wydawnictwo Media Rodzina? Na pewno znacie, to ci goście, co wydali serię o Harrym Potterze. Jednak wiązanie ich wyłącznie z książkami dla dzieci jest poważnym błędem. Udowadnia to dobitnie seria Gorzka Czekolada, w której znajdziemy książki zdecydowanie nie dla dzieci, za to naprawdę dobre. Dokładnie jak gorzka czekolada, którą osobiście wolę od mlecznej.
Okrutna siostra Karen Dionne to powieść, która pochłania czytelnika dosłownie od pierwszej strony. Nie ma tu żadnego wstępu, opisów przyrody, poznawania bohaterów itp. Już na samym początku poznajemy Rachel i jej najbardziej traumatyczne wspomnienie z dzieciństwa – dzień, w którym jako jedenastolatka zabiła swoją matkę. Zastrzeliła z karabinu.
Akcja książki prowadzona jest dwutorowo, teraz i wcześniej. Wcześniej narratorką jest Jenny, żona Petera, matka Rachel i jej starszej siostry Diany. Później narratorką jest Rachel, aktualnie pensjonariuszka zakładu psychiatrycznego. Wcześniej zaczyna się kiedy Diana jest małą dziewczynką, a Rachel w ogóle jeszcze nie ma na świecie. To wtedy w domu Jenny i Petera przydarzył się straszny wypadek – czteroletni synek sąsiadów utonął w ich basenie. Jenny z niepokojem przygląda się córce, podejrzewając, że miała w tym swój udział. Jednak nie dzieli się tymi podejrzeniami nawet z mężem. Zapada natomiast decyzja o przeprowadzce. Najlepiej gdzieś, gdzie nie ma ludzi i gdzie Dianę uda się odizolować od otoczenia. Tak oto rodzina przeprowadza się do posiadłości dziadków Petera, do domu na kompletnym odludziu, za to z prywatnym lasem, w którym oboje – Peter i Jenny – mogą prowadzić badania naukowe. Jenny podgląda niedźwiedzie, a Peter płazy. Diana im towarzyszy, ale jej zachowanie jest coraz bardziej niepokojące. Jenny wbrew wszystkiemu wierzy, że uda jej się wyleczyć Dianę miłością i troską. Co może być nieco trudne, bo psychiatra dziecięcy stwierdził u niej osobowość psychopatyczną.
Rachel od śmierci rodziców przebywa w zakładzie psychiatrycznym. Twierdzi, że ich zabiła, ale nikt jej nie wierzy. Jej historia jest na tyle ciekawa, że zainteresowała młodego dziennikarza – Trevora. Rachel umawia się z nim na spotkanie i rozmowę. Trevor dobrze się do tego przygotowuje, między innymi ma ze sobą dokumentację, z której wynika, że Rachel nie mogła zabić rodziców. Taka jest opinia biegłych. Dla młodej kobiety, która dorastała w szpitalu psychiatrycznym, ta wiadomość jest szokiem. Trzeba jednak przyznać, że podchodzi do niej zaskakująco trzeźwo jak na kogoś, kto cały okres dojrzewania spędził w miejscu, które wybitnie temu procesowi nie służy. Rachel postanawia opuścić szpital i wrócić na farmę. Przychodzi jej to zaskakująco prosto, ale umówmy się – nie znam amerykańskich procedur, nie będę ich oceniać. Podejrzewam, że w naszych realiach byłoby to jednak trochę bardziej skomplikowane.
Jak na wieloletni pobyt w zamknięciu Rachel radzi sobie na wolności nadspodziewanie dobrze. Być może to efekt wychowania na farmie, a praktycznie w lesie. Potrafi w nim spędzać długi czas, zna survivalowe sztuczki, których nauczyli ją rodzice, gdy była mała. Teraz postanawia znowu wejść do lasu z nadzieją, że w tym samym miejscu jej umysł się odblokuje i odkopie z pamięci dwa tygodnie, których kompletnie nie pamięta, a które rzekomo spędziła w lesie po śmierci rodziców. Liczy, że w mrokach jej niepamięci odnajdzie odpowiedź na zasadnicze pytanie – kto i dlaczego zabił rodziców. Ona, czy może jednak ktoś inny?
Gdybym chciała wrzucić jakiś kamyczek do ogródka tej książki, byłoby to wypunktowanie obecności elementów baśniowych. Niby subtelne, ale odbierają nieco wiarygodności całej historii. Mimo to całość zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Akcja jest zarysowana bardzo sprawnie, dzięki czemu czyta się naprawdę szybko, nie ma dłużyzn ani nudy. Napięcie jest dozowane bardzo subtelnie, na początku prawie niewyczuwalne, pod koniec wręcz namacalne, nerwowe. To książka, która pochłania czytelnika niepostrzeżenie, ale nie chce wypuścić ze swoich objęć aż do ostatniej strony. Powiem tylko, że gdy sięgnęłam po nią wieczorem, to następnego dnia byłam bardzo niewyspana.
Dla kogo jest Okrutna siostra? To połączenie sensacji i thrillera, więc raczej dla czytelników o mocnych nerwach, lubiących mroczne i emocjonujące historie. Na pewno dla fanów dzikiej przyrody, jest jej tu całkiem sporo. Z pewnością dla rodziców, im Okrutna siostra pozwoli spojrzeć na dzieci w zupełnie nowy sposób. Przynajmniej mnie pozwoliła. Mimo iż narratorkami są dwie kobiety, Jenny i Rachel, książka jak najbardziej nadaje się dla mężczyzn. Dla młodzieży też.
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Media Rodzina