Otuleni syberyjskim wiatrem. Zdeptane nadzieje – Wioletta Piasecka

Tytuł: Otuleni syberyjskim wiatrem. Zdeptane nadzieje
Autor: Wioletta Piasecka
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Liczba stron: 336
Otuleni syberyjskim wiatrem. Zdeptane nadzieje przyciągnęły moje myśli od przysłowiowego pierwszego spojrzenia. Piękna okładka kusiła, dodatkowo opis zachęcał do sięgnięcia po lekturę. Zapowiadała się gratka dla miłośników historycznych obyczajówek, tym bardziej, że to pierwszy tom serii. Czyli coś jak znalazł dla mnie :).
Czego możecie spodziewać się po książce Otuleni syberyjskim wiatrem. Zdeptane nadzieje?
Rzecz dzieje się na ziemiach polskich pozostających pod zaborem rosyjskim. Po niedawnym upadku powstania listopadowego sytuacja Polaków drastycznie się pogarsza. Car nie szczędzi restrykcji, ale społeczeństwo polskie w większości nie zamierza pogrzebać marzeń o niepodległym państwie polskim. W konspiracji trwają starania o podtrzymanie ducha patriotyzmu i chęci do walki.
W tym trudnym dla Polaków czasie poznajemy historie młodych sióstr Rzążewskich, Zosi i Józi. Towarzyszą im również młodsza Emilka i brat Krzysztof, rodzice, panna respektowa Eugenia, choć ich postacie są głównie tłem dla poczynań Zosi i Józi. To właśnie dla tych panien na wydaniu z dobrego domu nadchodzi czas porywów serca i marzeń o stabilizacji w życiu. Okazuje się jednak, że to nie jest takie proste. Życie lubi zaskakiwać i to w nie zawsze w pozytywny sposób. Gdy serca dziewcząt zostają złamane, każda próbuje sobie poradzić inaczej.
Młode kobiety obierają sobie cel działania, który przynosi im odmienne, ale bardzo poważne konsekwencje. Przy okazji Czytelnicy przyglądają się organizacji działalności konspiracyjnej oraz okrutnemu działaniu władz rosyjskich, które, koniec końców, nawet kobiet nie oszczędzały. I właśnie w tak dramatycznych okolicznościach kończy się ta część historii, a czytelnicy pozostają z niedosytem.
Otuleni syberyjskim wiatrem. Zdeptane nadzieje to głównie historia o potrzebie bycia kochaną, złamanych sercach, a także niełatwej sytuacji “starych” panien w ówczesnej rzeczywistości. Poza tym historia pokazuje odwagę i determinację kobiet, o których, w porównaniu do mężczyzn, niewiele się mówi w kontekście walki o niepodległość w XIX wieku. Tymczasem one także brały na siebie ryzyko represji, podejmowały się tajnego nauczania, utrzymywały kontakty z ważnymi osobistościami, zbierały fundusze, czy nawet tłumaczyły korespondencję na obce języki, by pozyskać wsparcie zza granicy dla sprawy polskiej. Takie ciche prace w konspiracji były ważną cegiełką dołożoną do całości, podtrzymywały ducha w narodzie. I o tym warto pamiętać.
Moje wrażenia po lekturze
Będę w wami szczera co do Otuleni syberyjskim wiatrem. Zdeptane nadzieje . Pierwsza połowa książki szła mi dość opornie. Jakoś nie do końca mnie przekonywał styl, w którym autorka poprowadziła tę historię. Męczyły mnie naleciałości z poprzedniej epoki, choć sama siebie zaskoczyłam, że mi to przeszkadzało. Na początku autorka skupiła się na trudnych sercowych sprawach i mało co się działo. Owszem, pojawia się w książce wiele kolorowych postaci, ale ciągle mi czegoś brakowało. Dopiero później, gdy akcja przyspieszyła i zaczęła się nieco bardziej komplikować, byłam ciekawa, do czego to wszystko zaprowadzi. Nie zabrakło też emocji, które ja tak bardzo lubię — smutek, żal, zazdrość, chęć zemsty.
Pod koniec książki połykałam już stronę za stroną, bo spieszyło mi się do tego, by poznać finał tej części. I przyznam, że mimo pewnych wątpliwości, na pewno nie uznaję czasu poświęconego na lekturę za stracony. Kiedy pojawi się druga część tej opowieści, chętnie sięgnę po nią. Jestem bardzo ciekawa, co z tej dramatycznej końcówki wyniknie.