Pieśni zaginionego kontynentu – Przemysław Hytroś
Tytuł: Pieśni zaginionego kontynentu
Autor: Przemysław Hytroś
Ilustracje: Agnieszka Wajda
Liczba stron: 248
Oprawa: twarda
Rok wydania: 2020
Wydawnictwo: Dwukropek
Książka Pieśni zaginionego kontynentu zaskoczyła mnie na całej linii. Spodziewałam się, że będą w niej jakieś wymyślone banalne historyjki okraszone piękną grafiką, która urzeka i oczarowuje już z okładki. Bardzo myliłam się co do treści i jestem pod dużym wrażeniem. Dwoma słowami ujmując – zakochałam się.
W Pieśniach zaginionego kontynentu znajdziemy dwanaście pieśni spisanych przez pewnego podróżnika, który nie chce zdradzać położenia tego unikalnego świata, by mógł pozostać on niezmieniony, a czytelnik mógł go odkrywać i poznawać.
Język, jakim zostały spisane pieśni, nie jest trudny, wręcz świetnie dopasowany do młodego odbiorcy, a fabuła każdej pieśni jest prowadzona w taki sposób, że odłożenie historii na później nie wchodzi w grę. Rozdziały mają po kilkanaście stron, co nie stoi na przeszkodzie by czytelnik odnalazł w danym opowiadaniu kawałek siebie.
Pieśni zaginionego kontynentu z jednej strony mówią o rzeczach bardzo przystępnych dla dziecka i dorosłego. Poruszają kwestie sprawiedliwości, wierności swoim przekonaniom, czy podkreślają, że wytrwałość w realizacji marzeń popłaca. Jednak dla mnie odkryły jeszcze jedną ważną kartę. Pieśni zaginionego kontynentu ukazują nam, jak powinniśmy postępować, jak żyć, jak traktować wszystkich tych, których spotkamy na swojej drodze. Już w pierwszym utworze poznajemy Holderyka, który pomaga każdemu na swojej drodze, mimo że musi na chwilę zrezygnować ze swojego planu i odwlec jego realizację w czasie.
Wśród wielu bohaterów znajdziemy dzielnych i walecznych ludzi, odnajdziemy górskie trolle, leśne nimfy, smoki, jak i mieszkańców miasteczek. Każdy z utworów kończy się morałem, który pobudza do dalszego myślenia, nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Dlatego warto po przeczytaniu danego opowiadania pogadać z dziećmi na temat wydarzeń, poruszanych problemów i zachowań bohaterów historii.
W Pieśniach zaginionego kontynentu nie pochłonie nas tylko spisana przez podróżnika historia, lecz piękna ilustracja, która sama z siebie może być początkiem rozmowy z dzieckiem, a dzięki niej będziemy kształtować wrażliwość artystyczną oraz przybliżymy dzieciom temat sztuki, malarstwa, a może nawet zaszczepimy w nich ciekawość do odkrywania, co malarz pragnie nam przekazać przez swoje dzieło.
Pieśni zaginionego kontynentu już na dobre zadomowiły się na półce z książkami. Jestem przekonana, że jeszcze niejeden raz wrócimy do pieśni i ich bohaterów. Ponadto książka ta znalazła się wśród laureatów plebiscytu “Najlepsza książka na zimę”.
Dziękuję Wydawnictwu Dwukropek za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki