Podejrzana – Brianna Labuskes
Tytuł: Podejrzana
Autor: Brianna Labuskes
Liczba stron: 430
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2022
Wydawnictwo: Luna
Dwa morderstwa, jedno tajemnicze zaginięcie, paczka przyjaciół sprzed lat i psychopatka bez skłonności do przemocy – kryminolog dr Gretchen White. Gdybym chciała zamknąć Podejrzaną w jednym zdaniu, byłoby ono właśnie takie. Ale tej książki nie da się tak po prostu opisać w kilku słowach. Jest na swój sposób zakręcona i wymaga skupienia przy czytaniu, inaczej można się pogubić w powiązaniach między bohaterami, choć wcale nie ma ich tak wielu. Mimo to śledzenie ich historii natrętnie kojarzyło mi się z Modą na sukces: piękni, bogaci, pojawiający się na okładkach tabloidów, pozornie szczęśliwi, ale z masą niewyjaśnionych pretensji i zaszłości z czasu studiów.
Historia nie jest opowiedziana chronologicznie i trudno stwierdzić, co właściwie jest jej początkiem. Dla czytelnika wszystko zaczyna się w momencie śmierci Leny Booker, obrończyni nastoletniej Violi, podejrzanej o zamordowanie swojej matki – Claire Kent. Dziewczynka ewidentnie ma duże problemy emocjonalne, Gretchen White widzi w niej młodszą wersję siebie. Psychopatkę, ale niekoniecznie przemocową. Nie chcę wchodzić w kompetencje fachowców od różnorakich zachowań, ale dla mnie postać Gretchen pasowała raczej do zespołu Aspergera – wyuczone zachowania społeczne, duża prostolinijność i brak złożonych uczuć nie rysowały mi postaci psychopatki. Nawet polubiłam tę kobietę. A Gretchen polubiła Violę. Mocno wątpiła w jej winę, mimo iż dziewczynka przyznała się do zabicia matki. A śledztwo, które dr White wymusiła na policji i w którym brała czynny udział, doprowadziło do rozgrzebania dawno zapomnianych spraw…
Kilka dekad wcześniej Reed Kent, mąż Claire, był związany z Tess Murphy, młodą kobietą (w tamtych czasach wszyscy byli młodzi), która pewnego dnia po prostu zniknęła. Nigdy nie udało się odnaleźć żadnego śladu jej bytności gdziekolwiek. Nikt też nie znalazł jej zwłok. Są osoby, które do dziś twierdzą, że Tess nie mogła tak po prostu uciec. Co ciekawe, Tess zniknęła krótko po pojawieniu się w paczce przyjaciół Claire, a Reed szybko znalazł pocieszenie w jej ramionach.
Lena Booker, adwokatka Violi, także należała do paczki przyjaciół, co jeszcze bardziej dodaje pikanterii całej sprawie. Teoretycznie jej śmierć to wynik przedawkowania środków przeciwbólowych, ale czy na pewno? Z chronologicznego punktu widzenia to właśnie zniknięcie Tess jest pierwszym aktem dramatu, który narodził się z wcześniejszej sielanki. Ale o tym czytelnik dowiaduje się nieco później.
Ponieważ książka prowadzona jest dwutorowo, nie będę ukrywała – gubiłam się. Teraźniejszość to Gretchen, partnerująca jej Macroni i całkiem ciekawe śledztwo. Przeszłość odkrywana jest przed czytelnikiem niejako do tyłu, czego nie znoszę. Zaczyna się trzy tygodnie przed śmiercią Claire i sukcesywnie cofa, odsłaniając coraz to nowe tajemnice i powiązania między bohaterami. Teoretycznie rozumiem zamysł autorki i nie mam wątpliwości, że znajdą się czytelnicy, którym taka forma dawkowania informacji przypadnie do gustu, no ale to nie ja. Jednak wolę chronologię, a nie takie skakanie po wydarzeniach.
Mam z tą książką spory problem. Nie umiem jej jednoznacznie ocenić. Forma niestety do mnie nie trafiła, nie utonęłam w tej powieści, zamiast historii widziałam litery (mówiłam Wam chyba, że przy czytaniu dobrej książki nie widać liter?), dość łatwo było mi ją odkładać na półkę. Natomiast treść naprawdę ma w sobie potencjał – to bardzo niejednoznaczna opowieść o ludzkich emocjach i motywach postępowania prowadzących do zbrodni, o miłości, zdradzie i śmierci, ale też o stwarzaniu pozorów normalności. Śmierć zdaje się dodatkiem do tego wszystkiego, chociaż nie można zapomnieć, że to wokół zbrodni toczy się śledztwo. Wiec tak, doczytałam do końca, chociaż z trudem, ale musiałam, po prostu musiałam się dowiedzieć, jak to się skończy.
Dla kogo jest Podejrzana? Nie dla mnie niestety, a szkoda. Czegoś mi w tej książce zabrakło. Może jestem zbyt niecierpliwa, a może mam za mało analityczny umysł? Obiektywnie rzecz biorąc, to dobrze skonstruowany thriller, więc nie fani takiego gatunku literackiego nie powinni być zawiedzeni. Na pewno nie jest pisany na metry, chociaż nie mogę powiedzieć, żeby akcja pędziła do przodu niczym Pendolino. Postać samej Gretchen jest bardzo ciekawa, obstawiam, że miłośnicy książek psychologicznych też znajdą tu coś dla siebie. Gdybym miała celować w grupę odbiorców, to raczej dla kobiet niż mężczyzn. Dla młodzieży też, ale bez przymusu.
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Luna