Podróż życia sióstr Shergill – Balli Kaur Jaswal
Tytuł: Podróż życia sióstr Shergill
Autor: Balli Kaur Jaswal
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 440
Format: 135 mm x 215 mm
Podróż życia sióstr Shergill to jedna z tych książek, która mnie bardzo zaintrygowała. Z niecierpliwością czekałam na wizytę kuriera, i gdy tylko otworzyłam przesyłkę, od razu usiadłam do lektury.
„Podróż życia Sióstr Shergill” opowiada o trzech skonfliktowanych ze sobą siostrach, które wiodą odmienne życia. Rajni, Jezmeen i Shirina nigdy nie były ze sobą blisko, zapewne przez różnicę wieku między nimi (11 lat pomiędzy najstarszą o średnią), oraz charakterów. Dorosłe już kobiety nie umiały złapać ze sobą nici porozumienia i dopiero śmierć ich matki wymusiła konieczność spotkania. A mama na łożu śmierci zażyczyła sobie, by dziewczyny się zjednoczyły i odbyły wspólną podróż do Indii, celem rozsypania tam jej prochów i odświeżenia siostrzanych relacji. Przekazała im nawet list ze wskazówkami dotyczącymi planu wędrówki. Mimo pięknego założenia pielgrzymki, podróż okazała się z początku nie być najszczęśliwsza, bo potraktowana jako niewygodna konieczność, do której zobligowała je mama.
To, że Rajni, Jezmeen i Shirina są zupełnie inne od siebie, widać chyba na każdym kroku. Trudno im znaleźć wspólną drogę, każda ma swoje problemy i tajemnice, o których wiedzą tylko one same. Ukrywanie prawdy nie ułatwia uporządkowania skomplikowanych relacji. Szczególny kłopot jest z Jezmeen, która w magiczny wręcz sposób przyciąga problemy i często wyprowadza siostry z równowagi. Towarzyszenie im w pielgrzymce dostarcza czytelnikowi wiele emocji, które raczej podkreślają udrękę każdej z nich podczas wspólnej podróży. Ale że wszystko dzieje się po coś, siostry wreszcie muszą zrobić krok naprzód. Z jakim efektem? Tego nie zamierzam zdradzać, zachęcam, byście sprawdzili to sami.
„Podróż życia Sióstr Shergill” to urocza i błyskotliwa powieść o rodzinie, siostrzanych więziach i dziedzictwie, które łączy ludzi pomimo dzielących ich różnic. Zabawna i wzruszająca, przypomina nam o tym, co w życiu najważniejsze — ta zapowiedź bardzo mnie zachęciła. Po entuzjastycznych recenzjach poprzedniej książki autorki czułam, że muszę poznać tę historię, by sięgnąć do klimatycznych Indii, odrywając się od uciekającego polskiego lata. I w tym kontekście się nie zawiodłam, ponieważ opisy sprawnie popłynęły wprost do mojej bogatej wyobraźni.
Przez kartki tej książki można poczuć zapach hinduskich dań, zobaczyć kolory, którymi kraj jest przesycony. Dla laika takiego jak ja, to wszystko jest tajemniczą egzotyką, której chce się dotknąć. W kontrze zachwytowi towarzyszyło wkurzenie na system społeczny w Indiach, na to skrajne ubóstwo, dzieci rozebrane od pasa w dół, szukające czegoś z matkami wśród wyrzuconych na ulicę przedmiotów. Sytuacja kobiet także nie może napawać optymizmem, ale trudno winić autorkę za chęć pokazania prawdy. Odrywając się od tego, książka rzeczywiście pozwala zanurzyć się w nieznanym.
Muszę jednak przyznać, że mam kłopot z jej oceną. Rzeczona historia miała być tak samo urocza, jak zabawna. O ile z pierwszym stwierdzeniem nie zamierzam się sprzeczać, tak z drugim mogę podyskutować. W moim odczuciu jakoś szczególnie zabawna ona nie była. Być może się nie znam, lub też po prostu odbiór tego zależy od indywidualnego poczucia humoru każdego z osobna. Sami oceńcie.
Historia jest napisana sprawnie, jednak przygody sióstr nie wciągnęły mnie tak bardzo, jak przedstawiona kultura Indii. Choć minęło już kilka dni od jej przeczytania, to jestem nadal wewnętrznie rozdarta przy jej ocenie. Na pewno książka zachęca do rozmyślań i przyjrzenia się własnym relacjom z bliskimi osobami. Ponadto miłośnicy samych Indii, oraz innych książek autorki, pewnie nie będą narzekać. Ja, koniec końców, raczej nie przeczytałabym jej raz jeszcze.
Dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki