Póki śnieg nas nie rozłączy – Alek Rogoziński
Tytuł: Póki śnieg nas nie rozłączy
Autor: Alek Rogoziński
Oprawa: miękka
Liczba stron: 315
Rok wydania: 2023
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Zupełnie nie wiem, jak to się stało, że Alek Rogoziński napisał aż dwadzieścia dziewięć książek, a do tej pory nie zetknęłam się z jego twórczością. No ale tak to jest, jak w naszym pięknym kraju dziennie wydaje się sto książek, a ja nawet rocznie nie daję rady tyle przeczytać.
No tak czy owak, przyszedł czas i na pana Rogozińskiego, i jego najnowszą książkę Póki śnieg nas nie rozłączy. Gdybym miała posiłkować się pierwszym skojarzeniem, pewnie bym zrezygnowała, bo rozłączanie przez śniegi nieodmiennie kojarzy mi się z lawinami, a za górami nie przepadam. No ale postanowiłam zaryzykować. Tym samym po raz kolejny złamałam żelazną zasadę nieczytania serii od środka. Ostatnio dziwnie często mi się to przytrafia.
O czym jest Póki śnieg nas nie rozłączy?
Róża Krull (gdyby to była żywa osoba, to bym jej bardzo współczuła nazwiska, które, obstawiam, każdy zapisywałby z błędem ortograficznym), jest pisarką kryminałów i zarazem kobietą, która lubi wtykać nos w nie swoje sprawy, szczególnie te dotyczące morderstw i innych dziwnych przypadków. Tym razem jednak spada na nią osobiste nieszczęście, dość nietypowe – narzeczony nie stawia się na ślubie i nie daje znaku życia. Róża robi coś, czego nie spodziewali się po niej nawet najbliżsi przyjaciele – wpada w depresję, odmawia wychodzenia z domu, nie pracuje, właściwie tylko je. I tyje, ale to tak na marginesie.
Cztery miesiące to jednak sporo, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że znajomość z narzeczonym trwała zaledwie połowę tego czasu. Róża daje się namówić na spotkanie autorskie i tym samym wpada w środek dość niezwykłej afery. Oczywiście jak to ona, dawna Róża, nie będzie stała z boku. A ponieważ obieca znajomemu policjantowi, że sama nie będzie pchała się do prowadzenia śledztwa, zaprasza do współpracy niezawodnych przyjaciół. Z przyjaciółmi to nie sama, prawda?
Wyprawa do niewielkiej miejscowości o nazwie Mordercze będzie obfitowała w wydarzenia, zarówno zabawne, jak i mrożące krew w żyłach, co biorąc pod uwagę porę roku (akcja książki dzieje się w zimie), nie powinno za bardzo dziwić. Będziecie boki zrywać, obiecuję!
Jak się czyta Póki śnieg nas nie rozłączy?
Śmiesznie! Bardzo śmiesznie! Bardzo, bardzo, bardzo śmiesznie!
Są książki, które się pisze dla wzniosłych celów i takie, które się pisze wybitnie dla rozrywki, i cykl komedii kryminalnych z Różą Krull powstał dla tego drugiego powodu. Pełno tu nieoczywistych skojarzeń, gry słów, zabawnych sytuacji i gagów.
Z całą pewnością nie jest to literatura wysokich lotów. I całe szczęście, bo przecież nie można tylko takiej bez przerwy czytać. Alek Rogoziński niewątpliwie postawił sobie za cel poprawianie humoru czytelnikom i daję Wam słowo, że spełnia się w tej roli idealnie. No nie da się nie śmiać, po prostu nie da.
A według moich kryteriów jest tak:
Długość – no niestety tu szału nie ma. To jest krótka książka, ma zaledwie 315 stron wydrukowanych dużą czcionką, do tego szerokie marginesy. Wystarcza na dwie, może trzy godziny. I wcale nie trzeba się bardzo spieszyć z czytaniem. Wolałabym dłuższą.
Trup – no… jest to komedia jakby nie patrzeć kryminalna, więc sobie dopowiedzcie. W każdym razie dobra książka to jest.
Humor – obecny na każdej stronie! Uczciwie uprzedzam, że czytanie w miejscach publicznych może wywoływać dziwne reakcje otoczenia.
Widoczność liter – no oczywiście, że żadna! Bardzo malowniczo to wszystko zostało oddane, można od razu kręcić film. Byłaby z tego świetna komedia, na tę okazję to nawet ja bym sobie kupiła popcorn, za którym nie przepadam.
Póki śnieg nas nie rozłączy to siódma część serii, ale czyta się to całkiem sprawnie i wcale nie czuć, że się czegoś nie wie. Akurat w tym przypadku autor dba o to, by czytelnicy szybko zaprzyjaźnili się z bohaterami. Doprawdy nie da się nie lubić Róży, Miłki, Pepe, Cecylii i Mario. Nawet Krzysztof Darski, policjant uważający Różę za zakałę tego świata, w gruncie rzeczy jawi się jako sympatyczny gość.
Dla kogo jest Póki śnieg nas nie rozłączy?
Tak jak pisałam wyżej, nie jest to dzieło ambitne, raczej rozrywkowe, więc przede wszystkim dla tych, którzy chcą zresetować umysł przy niezobowiązującej do myślenia lekturze. Tu nawet skupiać się za bardzo nie trzeba, wszystko jest tak klarownie podane, że nie sposób się zgubić w akcji, która zresztą jest dość jednowątkowa.
Styl pisania – tu się pewnie narażę autorowi – jest taki bardziej kobiecy. Kojarzy mi się z Joanną Chmielewską, Moniką Szwają i Olgą Rudnicką. Jeśli lubicie książki tych pań, to i Alka Rogozińskiego łykniecie jak ja surowego tuńczyka. Smaczne i chce się więcej.
Teoretycznie chyba jest to książka dla dorosłych, ale nie przesadzajmy. Nie ma w niej nic nieprzyzwoitego, moja czternastolatka na pewno przeczyta.
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Skarpa Warszawska