Pomruki kłamstw – Aneta Krasińska

Tytuł: Pomruki kłamstw
Cykl: W cieniu PRL-u (tom 2)
Autor: Aneta Krasińska
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Liczba stron: 320
Numer wydania: I
Data premiery: 2025-04-23
Mam ogromną przyjemność przedstawić Wam kolejną książkę Anety Krasińskiej „Pomruki kłamstw”. Jest to kontynuacja historii z części pierwszej pt. Szepty sekretów, dlatego nie czytajcie dalej recenzji, jeśli nie znacie początku.
Pomruki kłamstw — co znajdziecie w drugim tomie z cyklu W cieniu PRL-u ?
Dzięki drugiej części przyglądamy się Anieli jako już ponad 40-letniej kobiecie, gdyż mamy w stosunku do pierwszej części przeskok o kilkanaście lat do przodu. Zamiast młodej lekarki, która dopiero co skończyła studia, spotykamy dojrzałą panią doktor odartą z życiowej naiwności.
Aniela ukazuje się tu jako żona oraz matka dwóch córek — Joli i Gabrysi. Bohaterka pracuje jako chirurg w niewielkim szpitalu, w którym jako kobieta przełomu lat 70 i 80 musi nie tylko bez mrugnięcia okiem wykonywać polecenia przełożonego-mężczyzny, ale jeszcze wyręczać kolegę z konieczności uskuteczniania roboty przy pacjentach. Przypatrujemy się tu czasom, w których równouprawnienie, takie same szanse na karierę dla kobiet i mężczyzn, nie były oczywistością. Bieżące kłopoty w pracy mieszają się z tymi w domu, gdzie starsza córka, wyjątkowo daje rodzicom popalić. Życie ze zbuntowaną nastolatką na pokładzie bywa trudne, stąd i decyzje, które w związku z sytuacją rodzinną Aniela musi podjąć, do łatwych również nie należą. W dodatku szarzyzna dnia codziennego i rutyna nie pomagają w małżeństwie.
Praca i dom to nie wszystko. Są jeszcze sprawy z przeszłości, które nie dają o sobie zapomnieć. Jak pamiętacie, matka Anieli zmarła kilkanaście lat wcześniej, gdy bohaterka kończyła studia, ale mimo upływu czasu jej śmierć wciąż nie daje Anieli spokoju. Pytań jest zbyt wiele, a odpowiedzi na nie wcale nie są satysfakcjonujące. Jakby było mało, powraca sprawa tajemniczego klucza, która rozkręca się dzięki dawno niewidzianemu Felicjanowi. A Felek, przyjaciel Anieli ze studiów, pojawia się na jej drodze niespodziewanie, choć mówi się, że w życiu nie ma przypadków. I rzeczywiście, spotkanie tych dwojga okazuje się przełomowe pod wieloma względami. Wpływ dawnego przyjaciela na bohaterkę będzie wyjątkowo silny, ale ani myślę wyprzedzać faktów i psuć Wam zabawę. W Pomrukach kłamstw nadal przyglądamy się życiu w PRL-u, które, jak wiadomo, nie było kolorowe, ale za to ludzie byli wyjątkowo zaradni (lub mieli układy w partii).
Autorka postanowiła z przytupem i wielką niewiadomą zakończyć drugą część cyklu, a ja już nie mogę doczekać się kolejnej. Aż skręca mnie ciekawość i sama sobie zadaję pytania, co zrobi Aniela, jak dalej potoczą się losy jej, Mirka i Felka. Co z przeszłością jej matki i kim jest tajemnicza osoba zza oceanu?
Myślę, że ci, którzy przeczytali pierwszą część, będą równie usatysfakcjonowani drugą. Mogę zdradzić, że mnie kontynuacja spodobała się nawet bardziej, choć przecież od razu polubiłam się z bohaterami.
Moje wrażenia po lekturze
Pomruki kłamstw czyta się szybko i lekko. To świetna lektura na dłuższy wieczór, jej treść wchodzi “z automatu” i w kilka godzin można ją wciągnąć. Ja bardzo lubię opowieści, w których, tak jak tutaj, dzieje się dużo i nie brakuje emocji. Nawet choćbym chciała, to po prostu nie mam się do czego przyczepić. Dlatego z serca polecam Pomruki kłamstw tym, którzy czekają, by poznać koleje losów Anieli. Naprawdę warto.