Poradnik prawdziwej damy. Co zrobić z pierwszą żoną narzeczonego? – Dianne Freeman
Tytuł: Poradnik prawdziwej damy. Co zrobić z pierwszą żoną narzeczonego?
Autor: Dianne Freeman
Oprawa: miękka
Liczba stron: 397
Rok wydania: 2024
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Myślałam, że skoro trzymam w ręce czwarty tom Poradnika prawdziwej damy, niewiele może mnie zaskoczyć. Myliłam się! To chyba najlepsza część ze wszystkich i najbardziej zakręcona.
Dla przypomnienia: Frances Wynn, młoda wdowa, przenosi się do Londynu i zamieszkuje u boku Georga Hazeltona. W pierwszym tomie trzyma go na dystans, w drugim przyjmuje jego oświadczyny, w trzecim ogłaszają je światu (tempo iście angielskie, trzeba przyznać), a w czwartym… ich plany zawisną na włosku! Jeśli jeszcze nie poznaliście Frances i Georga, zapraszam do przeczytania poprzednich recenzji. No i do księgarń oczywiście, nie będziecie żałować. Bo Frances i Geroge to nie tylko para londyńskich zakochanych. To także świetny duet śledczy!
O czym jest Poradnik prawdziwej damy. Co zrobić z pierwszą żoną narzeczonego?
Po raz kolejny przenosimy się do XIX wiecznej Anglii, ale uczciwie muszę napisać, że tym razem w ogóle się tego nie czuje. W zasadzie najbardziej przypominają o tym dorożki i powozy. No i zmiany sukni kilka razy dziennie. Archaiczny język całkowicie zaginął. Z jednej strony trochę szkoda, z drugiej, dobrze to wpłynęło na dynamikę akcji. Uroczo zabrzmiało zdanie o tym, że automobile nie mają przyszłości i to jakiś diabelski wynalazek w dodatku bez dachu, kto to wymyślił!
To, co pozostało niezmienne to konwenanse, pozory i etykieta. Dama musi pozostać damą, dbać o reputację i… dowolnie wykorzystywać fakt, iż dżentelmen musi być dżentelmenem, przy damie pewnych rzeczy nie wypada mu robić, na inne nie można sobie pozwolić, za to jeszcze innym trzeba ulegać. Przyzwoitość stoi na pierwszym miejscu, co nie znaczy, że nie ma od niej odstępstw. Jednak opinia publiczna liczy się ponad wszystko.
Frances jest zaręczona z Georgem i powoli myślą o wyznaczeniu daty ślubu. Trzeba przyznać, że jak na końcówkę XIX wieku ich związek jest bardzo partnerski, a Frances planuje ślub z przekonaniem, że mąż nie będzie jej w żaden sposób ograniczał.
Tymczasem w Londynie zjawia się Irena, która twierdzi, że… jest żoną Georga! On oczywiście temu zaprzecza, aczkolwiek przyznaje, że zna ową damę. Pojawiają się plotki, co w świecie londyńskich arystokratów jest bardzo dużym problemem. Wyrzucenie za nawias towarzystwa jest chyba jeszcze gorsze od trądu. Teoretycznie Frances powinna z hukiem zerwać zaręczyny, ale ani myśli tego robić. Wierzy narzeczonemu i postanawia dowieść jego niewinności. Wkrótce się okaże, że oskarżenie o ukrywanie faktu zawarcia ślubu będzie najmniejszym z problemów.
Czwarta część, starzy dobrzy znajomi
Uwielbiam serie literackie. Łatwo przywiązuję się do bohaterów i chętnie spotykam ich ponownie. I nie ukrywam, że Frances i George należą do moich ulubieńców. Bardzo się cieszę, że kolejne tomy pojawiają się na rynku w odstępie kilku miesięcy, a to i tak za długo. Nie obraziłabym się za całość od razu.
Frances nadal mieszka z ciotką Hetty w sąsiedztwie narzeczonego. Tym razem spotkamy też Alicję Stoke-Whitney, dawną kochankę nieżyjącego męża Frances, którą poznaliśmy w pierwszym tomie. Będzie wydawca gazety Mosley, inspektor policji Delaney, niezawodna Fiona i jej mąż, wierna służba, kontrowersyjny w poprzednim tomie Bradmore, ale też kilka nowych postaci. Poznamy bliżej sąsiadkę Frances, męża Alicji, a także boczną gałąź rosyjskiej rodziny carskiej. Jednym słowem: będzie się działo!
Jak się czyta czwarty tom Poradnika prawdziwej damy?
Genialnie! To chyba najlepiej skonstruowana fabuła ze wszystkich części. Bardzo spójna, z pozamykanymi wszystkimi wątkami, nieustannie stopniowanym napięciem i bardzo zaskakującym zakończeniem. Nie ma niepotrzebnych wątków pobocznych, żadnych wypełniaczy. Tu każde zdanie jest potrzebne.
To jedna z tych książek, która budzi bardzo mieszane uczucia przy czytaniu. Z jednej strony trudno przerwać, nie czytać coraz szybciej, z drugiej – w miarę upływu stron pojawia się żal, że to się zaraz skończy, a na piątą część trzeba będzie czekać. Jednak ciekawość wygrywa, książka jest nieodkładalna.
U mnie to wyglądało tak:
– Co czytasz? (zerknięcie na okładkę). Ale jak to, już kończysz? Przecież ledwo wczoraj zaczęłaś???
Tylko moje zmęczone i niewidzące oczy były w stanie powstrzymać mnie przed czytaniem całą noc. W innym wypadku nie byłoby żadnego „wczoraj”, a książka zostałaby wchłonięta na jeden raz.
Poradnik prawdziwej damy. Co zrobić z pierwszą żoną narzeczonego? w mojej subiektywnej ocenie
Moje kryteria może i są dziwne, ale przynajmniej niezmienne.
Długość – no całkiem spoko, blisko 400 stron, czcionka nie za duża, jest dobrze. Aczkolwiek gdyby było dwa razy więcej, też by nie było źle, bo dynamika obłędna, nie ma czasu i miejsca na nudę.
Humor – najwięcej go było w pierwszym tomie, tutaj głośno roześmiałam się tylko raz. Autorka wyraźnie skręciła w stronę retro kryminału, ale to bardzo udany kierunek, pochwalam.
Trupy – yyy…. Pomidor! I nie czytajcie opisu z tyłu okładki, bo spojleruje, nie psujcie sobie zabawy!
Widoczność liter – żadna, ale jak się wchodzi w czwarty tom świetnej serii, to nie może być inaczej. Liter nie widać, czyta się obrazami, fenomenalne uczucie!
Ogólnie bardzo polecam, ale bardzo polecam od początku, czyli od pierwszego tomu.
Dla kogo jest Poradnik prawdziwej damy. Co zrobić z pierwszą żoną narzeczonego?
Na pewno dla tych, którzy przeczytali pierwsze trzy tomy, bo chociaż każda książka opisuje osobne śledztwo, to cała seria jest połączona prywatnym życiem Frances i Georga. Można to niby przeczytać jako osobną część, ale niektóre odwołania mogą być niezrozumiałe. Zdecydowanie polecam zacząć od początku, nudzić się na pewno nie będziecie.
Książka jest klasycznym kryminałem, myślę, że fani Agathy Christie się tu dobrze odnajdą. Oczywiście też wszyscy ci, którzy lubią zmyślnie napisane kryminały i odstępstwa od utartych norm. Czyli dla osób nowoczesnych i z poczuciem humoru.
Z doświadczenia wiem, że ta seria podoba się też fanom dziewiętnastowiecznej literatury, stylem idealnie wpasowuje się w tamten klimat.