Pozdrowienia z Wielorybiego Przylądka
Tytuł: Pozdrowienia z Wielorybiego Przylądka
Autor: Megumi Iwasa
Ilustracje: Jörg Mühle
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Oprawa: twarda
Liczba stron: 104
„Pozdrowienia z Wielorybiego Przylądka” to druga część cyklu dedykowanego dzieciom rozpoczynającym samodzielne czytanie. Jej bohaterem jest wielki i stary wieloryb, którego mieliśmy okazję poznać w pierwszym tomie pt. „Z pozdrowieniami, Żyrafa”.
Ci, którzy nie czytali pierwszego tomu, zapewne nie wiedzą, że ów waleń był niegdyś wybitnym profesorem w szkole na Wielorybim Przylądku. Uczył wówczas pewnego uroczego Pingwina, który uwielbiał pisać listy i korespondował z Żyrafą mieszkającą daleko za horyzontem. A ponieważ był to świetny sposób na nudę, poznawanie innych zwierząt i nawiązywanie przyjaźni, Wieloryb postanowił, że gdy przejdzie na emeryturę, pójdzie w ślady Pingwina.
Tak też się stało, gdy Profesor zamknął swoją szkołę, zaczął pisać. I choć długo musiał czekać na odpowiedź od nieznajomego, wreszcie dostał wiadomość od młodego wieloryba z Uchatkowej Wyspy, o imieniu Wieloryś. Jak się okazało, był on wnukiem Wielomira, starego (nieżyjącego już) przyjaciela Profesora, który zawsze przegrywał z nim na olimpiadach w konkurencji polegającej na wydmuchiwaniu największej i najpiękniejszej fontanny.
Zawarcie tej nowej znajomości zapoczątkowało ciąg wydarzeń, które wniosły dużo radości w życie samotnego Profesora. Ku jego zdziwieniu odwiedzili go dawno niewidziani kamraci, do których dotarły jego listy. Od słowa do słowa postanowili ponownie zorganizować igrzyska olimpijskie, na które zaprosili foki, pingwiny, Pana Żyrafę no i oczywiście wieloryby, w tym młodego Wielorysia.
W ten oto sposób na Wielorybim Przylądku znowu zatętniło życie. Zrobiło się tłoczno, gwarno i radośnie, zupełnie jak za dawnych lat. Foki znowu rywalizowały w wyścigach pływackich, pingwiny w chodzie, a walenie w wydmuchiwaniu fontann.
To wielkie wydarzenie sprawiło wszystkim zwierzętom wielką frajdę i pokazało, że bycie razem i współdziałanie daje ogromną satysfakcję oraz poczucie szczęścia. Profesor Wieloryb, który od lat był samotny, po tak pięknym dniu był nie tylko wzruszony, ale też niezwykle uradowany. A ponieważ jego starzy przyjaciele i mały Wieloryś (który jak się okazało, nie miał już rodziny) postanowili zostać na Wielorybim Przylądku, być może już żaden z nich nigdy nie będzie smutny i opuszczony.
„Pozdrowienia z Wielorybiego Przylądka” to ciepła i urocza opowieść o sile przyjaźni, o poczuciu bezpieczeństwa i szczęścia, jaką ona daje, o tęsknocie za bliskimi i wielkiej potrzebie posiadania kogoś, z kim można dzielić troski i smutki. Nawet jeśli ten ktoś jest bardzo daleko i możemy komunikować się z nim tylko za pośrednictwem listów, to świadomość, że jest ktoś, kto o nas myśli i czeka na naszą wiadomość, jest niezwykle budująca i pokrzepiająca.
Książka ta, podobnie do poprzedniego tomu, trafiły już na listę naszych ulubionych i z pewnością będziemy chętnie do niej wracać. Czyta się ją lekko i przyjemnie, zarówno tuż przed snem, jak i w ciągu dnia, gdy dopada nas nuda. Moje dzieciaki pokochały bohaterów tego cyklu i wyczekują już dalszych ich losów.
Nawiasem mówiąc, część „Z pozdrowieniami, Żyrafa” stała się międzynarodowym bestsellerem i w Japonii dzieci czytają ją, jako lekturę szkolną, wcale się więc nie zdziwię, jeśli „Pozdrowienia z Wielorybiego Przylądka” pójdą w jej ślady ?
Gorąco polecam!
…
Zdjęcia: Fizinka
Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Dwie Siostry.