Pozwól mi wrócić – B. A. Paris
Tytuł: Pozwól mi wrócić
Autor: B. A. Paris
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 316
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Albatros
„Albatros” i wszystko jasne. Tym jednym zdaniem można by napisać całą recenzję książki. Bo też i wydawnictwo to celuje w publikowaniu książek, które mnie osobiście czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Być może dlatego, że lubię powieści sensacyjne i thrillery. Po pozycję „Pozwól mi wrócić” sięgnęłam dlatego, że wydawnicza zajawka obiecywała treść, która mogłaby wyjść spod pióra Cobena. A Coben to Coben. Kto zna, ten wie, o co chodzi. Kto nie zna, niech się nie przyznaje, tylko szybko nadrabia braki.
Jak było naprawdę? Połknęłam tę książkę. Dosłownie. Odłożyłam na bok wszystkie obowiązki (nie mówcie moim zleceniodawcom!) i po prostu czytałam, czytałam, czytałam. Do czwartej rano. Bo są w życiu namiętności, którym warto ulegać.
Treść? Wciąga od pierwszej strony, właściwie od prologu. Mistrzowsko i bezbłędnie prowadzi czytelnika przez coraz bardziej zawikłaną akcję. W pewnej chwili wydawało mi się, że już wszystko wiem i że autorka chyba przesadziła ze szczerością. W następnej zrozumiałam, że nie wiem nic. Tu nie ma sztampowych rozwiązań, typowych zwrotów akcji, jednoznacznych i dwuwymiarowych bohaterów. Nie boję się powiedzieć, że literatura weszła na wyższy poziom – 3D. A może nawet 4D, bo chwilami miałam wrażenie, że przechodzę w czwarty wymiar, rzeczywistość wymykała się spod kontroli. Moje wyobrażenia na temat literatury sensacyjnej też.
Celowo unikam opisywania treści, bo sama tego nie lubię, ale zasady są zasadami, coś tam napisać trzeba. Było tak: Finn i Layla byli parą dwanaście lat temu. Pewnego dnia podczas wycieczki do Francji Layla przepadła bez wieści i nigdy się nie odnalazła. Jest tak: Finn rozpoczął nowe życie, związał się z Ellen, planują ślub. Smaczku dodaje fakt, że Ellen jest młodszą siostrą Layli. Wszystko wydaje się idealnie układać do czasu, kiedy pewne znaki na niebie i ziemi wskazują, że Layla żyje i… nie powiem Wam, czy to prawda. Za to obiecuję, że książka Was nie zawiedzie.
Nie znałam wcześniej B. A. Paris, ale… czapki z głów! Nie pamiętam, by jakikolwiek inny pisarz poza Johnem Grishamem pozwalał sobie na tak beztroskie traktowanie czytelników. I nie mam tu na myśli pisarskiej szmiry, nic z tych rzeczy! Jeśli myślicie, że ta książka trzyma się jakichkolwiek utartych schematów, to zapomnijcie. Autorka wyraźnie nie zamierza podlizywać się czytelnikom, częstując ich przewidywalnymi i nierzadko oczekiwanymi rozwiązaniami. Zakończenie? O tak, długo będziecie o nim myśleć 😛
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za przekazanie egzemplarza recenzenckiego