Precelek z Kociej Szajki: Precelek jedzie tramwajem oraz Precelek i letnia burza – Agata Romaniuk
Tytuł: Precelek z Kociej Szajki: Precelek jedzie tramwajem oraz Precelek i letnia burza
Autor: Agata Romaniuk
Ilustracje: Malwina Hajduk
Wydawnictwo: Agora
Oprawa: twarda
Liczba stron: 24
Precelek z Kociej Szajki to nowa seria Agaty Romaniuk, autorki bestsellerowego cyklu kryminalnego dla dzieci o Kociej Szajce. Tym razem bohaterami książki nie jest grupa detektywów, lecz jeden mały niebieski kotek o uroczym imieniu Precelek. Akcja opowieści toczy się w Cieszynie, co pewnie nie będzie zaskoczeniem dla ciut starszych fanów czworonożnych śledczych. Mówię ciut starszych, ponieważ poprzednia kolekcja dedykowana była dzieciom w wieku mniej więcej sześć – osiem lat, ta zaś stworzona została dla przedszkolaków, czyli powiedzmy grupy wiekowej trzy do pięciu lat.
Jaki jest Precelek? Cóż, nie znamy go jeszcze dobrze, bowiem przeżyliśmy z nim dopiero dwie przygody, ale wydaje się być kotkiem bardzo ciekawym świata i nielubiącym nudy. Jak na malucha przystało, ma w sobie mnóstwo energii, bywa niesforny i chętnie figluje ze swoim przyjacielem – jeżykiem Jurkiem. Czasem ich harce są powodem zmartwień opiekunki Pani Wieczorynki, jak np. tego dnia, kiedy pod jej nieobecność poszli na spacer, na most bawić się w tzw. misie-patysie.
Dzień zapowiadał się ciekawie, po drodze spotkali swego znajomego — kota Morfeusza, który chętnie przyłączył się do zabawy. Jednak nie trwało to długo, bo niepostrzeżenie niebo zaciągnęło się chmurami i nad Wzgórzem Zamkowym zaczęły błyskać pioruny. Zdawało się, że dosięgną kocich ogonów, a ciężkie krople deszczu przemoczą ich do szpiku kości. Cała trójka była przerażona i rzuciła się do ucieczki. Całe szczęście na poszukiwania swych zwierzęcych przyjaciół ruszyła zaniepokojona Pani Wieczorynka, która nie tylko dała im schronienie pod wielkim żółtym parasolem, ale też ukoiła ich skołatane nerwy w ciepłych ramionach.
Innym razem Precelek zaspał na zajęcia muzyczne, na których uczył się gry pazurkami na grzebieniu, w związku z czym musiał dotrzeć na miejsce tramwajem. I może nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że mały kotek bał się tego pojazdu. Przerażało go to, że był wielki i hałaśliwy – wydawał dziwne dźwięki, trzeszczał na zakrętach, a koła stukały głośno o tory. Dodatkowo Precelek strasznie martwił się o to, że tramwaj się wywróci, wywiezie go daleko poza miasto, albo – co gorsza – przy wysiadaniu zgniotą go drzwi automatyczne!
Precelek tak bardzo się wystraszył, że leżąc skulony pod jednym z siedzeń, zaczął cichutko płakać. Miał jednak to szczęście, że w tramwaju jechała kapeluszniczka, u której Pani Wieczorynka często kupowała kolorowe berety. Staruszka wzięła kotka na kolana i mocno przytuliła, szepcząc mu do ucha, że tramwaj wcale nie jest straszny – przypomina czerwoną gąsienicę, a nie potwora, jak uważał do tej pory. Ciepłe dłonie starszej pani i zapach słodkiego ciasta z kremem, który u niej wyczuwał, sprawiły, że poczuł się nagle bardzo senny…
Precelek i letnia burza oraz Precelek jedzie tramwajem to dwa pierwsze tomy serii o owym kotku. Opowieści są krótkie, proste, zabawne a przy tym niosą ze sobą pozytywne wibracje i pewien morał. Autorka pokazuje młodym czytelnikom, że wszystko jest w życiu łatwiejsze, kiedy mamy wokół przyjaciół, którzy nas kochają i wspierają. Strach ma zdecydowanie mniejsze oczy, gdy ktoś towarzyszy nam w trudnych chwilach, potrzyma za rękę tudzież łapkę, mocno przytuli i ogrzeje ciepłem swego serca.
Zdjęcia: Fizinka