Siostry z lasu – Adrianna Trzepiota
Tytuł: Siostry z lasu
Autor: Adrianna Trzepiota
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Kategoria: literatura piękna
Liczba stron: 336 str
Siostry z lasu autorstwa Adrianny Trzepioty to książka, która rozjaśniła ostatnie dni i pozwoliła mi się na chwil parę oderwać od problemów. Gdy zbierałam się w sobie, by usiąść do niej, podskórnie czułam, że nie będzie to lektura taka jak inne. Zapowiedź dała mi przedsmak tego, czego można się spodziewać w tej książce, a historia otworzyła drzwi do magicznego świata.
O czym są Siostry z lasu?
Rzecz dzieje się na Mazurach. Akcja przenosi się w różne miejsca — wsie, lasy, ubocza. Bohaterkami są trzy siostry: Traszka, Bahira i Tove wychowujące się z dala od ludzkich oczu pod opieką babci. Babcia to wyjątkowa kobieta, do której ludzie podchodzą z szacunkiem i obawą jednocześnie. Można byłoby ją nazwać szeptuchą czy też wiedźmą, bo babinka ma moce, których zwykły śmiertelnik nie posiada. Potrafi przygotować magiczne wywary, leczy ludzi, odpędza uroki, ma również zdolność do widzenia cieni i przeczuwania znamiennych wydarzeń. Ona wie, że stanie się coś niedobrego, ale nie wie jeszcze, z jakiego powodu i jaką rolę w tym odegrają jej wnuczki.
Dziewczyny to trojaczki, które przyszły na świat w dramatycznych okolicznościach. Po kobietach ze swego rodu otrzymały niezwykłe moce, każda inną. Traszka rozmawia ze zwierzętami, Bahira potrafi przemieniać ludzi w inne istoty, tylko Tove (główna bohaterka) sama długo nie wie, jaki otrzymała dar. Ta kwestia wyjaśnia się dopiero w czasie, gdy musi ona w sobie znaleźć nowe siły, by poukładać swój świat po zawiedzionej miłości. Odkrywa wtedy, że jest jej pisana rola piastunki kości, która dba o to, by szczątki jej przodkiń, czarownic, pochować w zgodzie z tradycją. Tove otrzymuje od losu jeszcze coś, co ją przeraża, ale co nie pozwala jej się poddać i zmusza do walki o przetrwanie. Rany powstałe w sercu bolą, ale życie, które czeka dziewczyny, okaże się bardziej bolesne i skomplikowane.
W tej książce los zdaje się uderzać na oślep. Gdy łotrzy napadają na chatę babci, kończy się ich bezpieczny świat. Siostry wyruszają w pełną niebezpieczeństw drogę, a szczęście je opuszcza. Nie wszystko jednak stracone. Na drodze Tove pojawiają się ludzie, którzy poza strachem mają w sobie zrozumienie i są w stanie podać pomocną dłoń, nie pozwalając na najgorsze.
Moje wrażenia po lekturze
Opowieść stworzona przez Adriannę Trzepiotę jest na wskroś magiczna, niezwykła. Tę książkę odbierałam w pełni, czując się jak uczestniczka wydarzeń. Las, tajemnica, polowania na czarownice, duchy przodków — moja wyobraźnia rozpędziła się wyjątkowo mocno. Niesprawiedliwość, strach, brak zrozumienia, samotność porusza do głębi. Historia urzeka, choć nie jest to lekka opowiastka. Magia jako ochrona i przekleństwo jednocześnie, miłość jako dar i utrata, siostrzeństwo, które nie należy do łatwych, przeznaczenie, które jest jedną wielką niewiadomą… To wszystko tu znajdziecie.
Książka Siostry z lasu spodobała mi się przeogromnie. Sądzę, że będzie tutaj kolejna część, bo nie chce mi się wierzyć, żeby w tak dramatycznym momencie autorka po prostu przerwała historię i nie pozwoliła czytelnikom do niej wrócić. Mam nadzieję, że nic takiego nie wpadnie jej do głowy i w niedługim czasie będę mogła wziąć do ręki kolejną część opowieści. Uwiedziona historią i notabene przepiękną okładką, polecam Wam serdecznie Siostry z lasu jako historię nieoczywistą, ale budzącą emocje i wyobraźnię.