Sól morza – Ruta Sepetys
Właśnie skończyłam na jednym oddechu czytać książkę, która do głębi mnie poruszyła. „Sól morza” to opowieść o schyłku II wojny światowej, o ucieczce mieszkańców Prus Wschodnich przed krasnoarmieńcami. To historia tułaczki, bezwzględności ludzi i losu oraz katastrofy Wilhelma Gustloffa, o której mało kto pamięta, a która była jedną z największych katastrof morskich w historii. To opowieść opowiedziana z perspektywy różnych osób. Każda z nich, mimo że tak odmienna – smuci, wzrusza, zastanawia, dotyka głęboko.
Czasy wojny i jej okrucieństwa są trudne do pojęcia z perspektywy wygodnego łóżka i przy pełnym żołądku. Ale podążając śladami osieroconego małego chłopca, który mógł do siebie przytulić tylko królika z oberwanym uchem, odebranego innemu, już martwemu dziecku, można zobaczyć i zrozumieć więcej, niż powiedziano na lekcjach historii. Bohaterów jest kilku, każdy niesie ze sobą ciężar wspomnień i tajemnice.
Historia m.in. małego wędrowcy, trzewikowego poety czy Prusaka, mocno zapada w głowę. Różne narodowości, jeden cel – uciec przed śmiercią. Autorka tak poprowadziła opowieść, że dała czytelnikowi szansę na zrozumienie postępowania każdego z bohaterów. Można poczuć i ciężar śniegu na butach w trakcie wędrówki, i smak sparciałego kartofla, którego chowa się do kieszeni płaszcza jak największy skarb. Można tym ludziom współczuć, trzymać kciuki, ale i znienawidzić. Jest tu historia niewinności, desperackiej nadziei, wypierania rzeczywistości, a nawet i absolutnego wyprania mózgu przez doktrynę Hitlera. Jest tu wiele niesprawiedliwości, zawodu, rozpaczy, wręcz traumy. Są też dobre chwile, choć nieliczne, które do końca podtrzymują nadzieję na to, że dobro zwycięża.
Mocno przeżyłam losy bohaterów, być może dlatego, że mam małe dzieci. Choć myślę, że to jednak kwestia indywidualnej wrażliwości. Ze mnie te historie wycisnęły łzy. „Sól morza” jak zrobi rundę po moich znajomych, zawędruje na półkę z książkami dla mnie ważnymi.
Podsumowując, „Sól morza” mnie przygniotła, a gula w gardle towarzyszyła przez wiele stron. Smutna, pouczająca i zarazem piękna lektura. Książka, którą po prostu należy przeczytać.
Dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki.