Strachociny. Widmowi motocykliści – Dominik Łuszczyński
Tytuł: Strachociny. Widmowi motocykliści
Autor: Dominik Łuszczyński
Wydawnictwo: Mamania
Oprawa: twarda
Liczba stron: 140
Strachociny. Widmowi motocykliści to trzeci tom serii dla młodych czytelników lubiących historie z dreszczykiem emocji. Jej bohaterami są czterej nastoletni przyjaciele: Ula, Damian, Patryk i Antek, którzy mieszkają w tytułowych Strachocinach – mieście owianym wieloma przerażającymi legendami.
W każdym tytule przeżywają niebywałe przygody, od których włosy stają dęba, a przy okazji poznają zatrważające anegdoty zapisane w Kronice Strachocin – olbrzymiej księdze zawierającej informacje na temat wszystkich dziwów, jakie kiedykolwiek miały miejsce w tej małej miejscowości.
W najnowszej części autor skupia się głównie na Damianie, który tak jak jego ojciec i świętej pamięci dziadek uwielbia motocykle. Cały swój czas wolny spędza w warsztacie i właśnie tam pewnego dnia, kiedy już kończył swoją pracę, doszło do przerażającej sytuacji. Ni stąd, ni zowąd przy akompaniamencie okropnych huków i warkotów, z tumanów kurzu wyłonili się podejrzani motocykliści. Dla Damiana najbardziej przerażające było to, że żaden z nich nie wyglądał zwyczajnie, jak ludzie, lecz jak widmowe stwory.
Początkowo chłopiec myślał, że się przewidział, lecz niedługo później miał tę wątpliwą przyjemność spotkać ich ponownie. Szybko więc zorientował się, że przybycie owych upiorów do Strachocin nie jest przypadkowe, a ich coraz częstsze wizyty związane są z tym, co kiedyś przytrafiło się dziadkowi Damiana. I choć będzie to dla niego przerażające doświadczenie oraz bardzo niebezpieczne, chcąc nie chcąc będzie musiał wyrównać dawne porachunki.
Dziwne zachowanie chłopca wzbudzi oczywiście niepokój wśród jego przyjaciół, którzy nie mają w zwyczaju zostawiać siebie nawzajem w potrzebie. Wręcz przeciwnie, mimo wielu obaw stawiają czoła wszelkim zmorom, strachom i innym potworom. Nie inaczej jest, teraz gdy życie Damiana jest zagrożone, bowiem widmowi motocykliści żądają, by stanął z nimi do wyścigu, w którym po pierwsze — nie ma żadnych norm i zasad, a po drugie — wygrać może tylko jeden, niezależnie od ceny zwycięstwa.
Sytuacja jest więc patowa, tym bardziej że Damian boi się o losy swoich najlepszych kumpli i nie chce ich w to mieszać. Czy uda mu się zbić ich z tropu i uchronić przed paskudnymi zmorami na motorach? No i czy on sam podoła zadaniu? Czy ujarzmi wielki motocykl i pokona deptające mu po piętach bezwzględne stwory?
Cóż, młodym czytelnikom Damian Łuszczyński zaserwował niemałe emocje i nie owijał przy tym w bawełnę, bowiem akcja tej opowieści zaczyna się wręcz od razu – na pierwszych stronach. Nie ma zbędnego wstępu i nakreślenia sytuacji ani tym bardziej rosnącego napięcia. Od razu zaczyna z grubej rury – od spotkania głównego bohatera z przerażającymi postaciami.
Myślę, że miłośnicy tego gatunku, a może nawet fani serii wczują się w klimat i wcielą w role swoich rówieśników, przeżywając razem z nimi emocje przyspieszające bicie serca.
Książkę czyta się dobrze, bo napisana jest prostym językiem. Długość rozdziałów i całej opowieści (140 stron) jest chyba idealna dla młodych czytelników, którzy potrafią już samodzielnie czytać. Mój jedenastolatek, który chętnie spędza czas wolny z książką i zna cykl Strachociny, wciągnął ten tytuł w jeden wieczór i powiedział, że mu się podobał.
Jeśli więc macie w domu dzieciaki w przedziale wiekowym dziewięć – dwanaście lat, które chętnie sięgają po książki, są otwarte na nowe tytuły, lubią opowieści z dreszczykiem emocji, albo odwrotnie – nie znają jeszcze takich pozycji, ale chcą spróbować, podsuńcie im Strachociny. ?
…
Zdjęcia: Fizinka
Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Mamania