To tylko przyjaciel – Abby Jimenez
Tytuł: To tylko przyjaciel
Autor: Abby Jimenez
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2020
Wydawnictwo: MUZA
Od dawna nie jestem fanką romansów i literatury typowo kobiecej. Nie, żebym uważała ją za złą, czy płytką. Jednak nie ukrywajmy, jest dość szablonowa i cukierkowa. Zaczytywałam się w romansach dwadzieścia lat temu, może nawet więcej. Teraz sięgam po nie bardzo okazjonalnie.
Nie wiem, co mnie skusiło do przeczytania powieści To tylko przyjaciel. Obstawiam, że wakacyjne słońce lekko rozmiękczyło mój zatwardziały gust łowczyni sensacji i kryminałów. Zachciało mi się czegoś lekkiego, zabawnego i prostego. W debiutanckiej powieści Abby Jimenez znalazłam wszystko. No… prawie.
Zaczyna się klasycznie. Ona jest piękna i nieco roztrzepana, on przystojny i bardzo męski. No wiadomo. Taki Brad Pitt za młodu. Albo Matthew McConaughey. On się nawet lepiej nadaje, bo też ma dołeczki, jak się uśmiecha. No ideał faceta jednym słowem.
Pierwsze spotkanie zgodnie z konwencją znaną z nowoczesnych romansów przebiega burzliwie i nie zwiastuje niczego dobrego. Kristen jest kobietą pełną energii, przedsiębiorczą, dość buńczuczną i stanowczą. Przy tym lubianą przez wszystkich za optymizm i pozytywny stosunek do życia. Josh jest cierpliwym strażakiem, który o kobietach wie wszystko. I to wcale nie dlatego, że ma za sobą bujną przeszłość, nic z tych rzeczy. Po prostu ma sześć starszych sióstr.
Niewidzialna nić łącząca Kristen i Josha początkowo naprawdę jest niewidzialna, ale z czasem zaczyna oboje uwierać. Kristen ma ważny powód, by nie interesować się Joshem. Powód ma na imię Tyler i ma niebawem wrócić z zagranicznego kontraktu w wojsku. Po czym mają żyć długo i szczęśliwie. Tylko Kristen jest jakby coraz mniej pewna, czy powinna wiązać się z Tylerem. Z drugiej strony jest całkowicie pewna, że nie powinna wiązać się z Joshem, bo absolutnie nie nadaje się na jego żonę. Z kolei Josh jest coraz bardziej zaintrygowany tą niezwykłą kobietą, ale przecież ma zasady.
I na tym właściwie sztampa się kończy. Tyler postanawia przedłużyć kontrakt w wojsku, co jest jednoznaczne z zakończeniem związku z Kristen. Przynajmniej dla niej, bo on sam widzi to nieco inaczej. Przyjeżdża nawet do niej do domu, czym wpędza Josha w kompleksy. Wygląd amanta filmowego, stopień wojskowy wyższy niż Josha i znajomość dziewięciu języków obcych robią wrażenie. Przy czym, jeśli ustaliliśmy, że Josh wygląda jak Matthew McConaughey, to Tyler musi wyglądać co najmniej jak Pery King w filmie Switch: Trudno być kobietą (koniecznie obejrzyjcie, jak nie znacie!) No jednym słowem: nie jest dobrze.
Jeśli chcecie wiedzieć, co było dalej, musicie sięgnąć po książkę. To, co najlepsze dopiero przed Wami, a ja nie zdradzę już ani literki z fabuły. Powiem tylko, że to nie jest prosta książka napisana według utartego schematu. Może zwroty akcji nie są jakieś wybitnie spektakularne, ale potrafią zaskoczyć. I chociaż od początku przeczuwałam, w którą stronę to wszystko pójdzie, po drodze miałam wiele wątpliwości, czy robię dobre założenia. Po cichu przyznam się Wam, że uroniłam kilka łez, ale nie mówcie nikomu!
Tę książkę można czytać praktycznie wszędzie. Nadaje się do czytania przed snem, możecie zabrać ją w podróż, na plażę, albo na bardzo nudne przyjęcie, jeśli tylko uda się Wam znaleźć ustronny kącik. Teoretycznie adresowana jest do kobiet, ale podejrzewam, że znajdą się mężczyźni, którzy przeczytają ją z wypiekami na twarzy. Do czego się oczywiście później nie przyznają :P.
Jeśli lubicie romanse, nie muszę Was przekonywać. A jeśli nie lubicie… No cóż, spróbujcie mi zaufać!
Dziękuję Wydawnictwu MUZA za przekazanie egzemplarza recenzenckiego