22 sierpnia 2024

Tragedia 63 dni – Janusz Patalong

Tytuł: Tragedia 63 dni
Autor: Janusz Patalong
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Kategoria: historia
Liczba stron: 306
Data wydania: 14.08.2024

Z wielkim zainteresowaniem zasiadłam do Tragedii 63 dni, lektury pamiętnika z Powstania Warszawskiego napisanego przez Janusza Patalonga. Pamiętnik nie był wcześniej publikowany, a szersze grono czytelników ujrzało go przy okazji minionej 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. 

Tragedia 63 dni to relacja świadka, który na własne oczy widział to, co działo się przez dwa miesiące w walczącej z nazistowskim okupantem stolicy. Przedstawił on solidną porcję wiedzy, która do gustu przypadnie nie tylko znawcom tematu, historykom, czy warszawiakom. Ci ostatni będą w stanie podążać ulicami, dzielnicami we własnej wyobraźni. Wspomnienia Janusza Patalonga są szczegółowe. Zadbał o detale, zapisał przemyślenia i wydarzenia skrupulatnie. Pokusił się również o bilans i ocenę powstania, do czego miał i wiedzę, i pełne prawo. 

Tragedia 63 dni — co znajdziemy w treści? 

Całe mnóstwo istotnych informacji. Autor przedstawił tu m.in.: funkcjonowanie ludności cywilnej podczas walk, organizacji AK, działania prasy i poczty polowej, służbę kobiet, czy przebieg walk od chwili entuzjastycznego rozpoczęcia powstania po jego kapitulację. Zdał relację także z niemrawej działalności dowódców armii ZSRR, takiej jak skromne ostrzały na określonych odcinkach, rzadkie i źle zabezpieczone zrzuty broni i amunicji, czy wprowadzenie i finalne wycofanie batalionu piechoty sowieckiej z Żoliborza. Dziwna to była pomoc, podszyta wyczuwalną niechęcią i planami sowietyzacji Polski. Nic dziwnego, że powstańcy czuli się zawiedzeni i opuszczeni, skoro także Zachód w pomocy nieszczególnie się wykazał. Ale dość tego, nie będę bardziej wchodzić w szczegóły. Całe ich mnóstwo znajdziecie w treści pamiętnika, który zdaje się wiernie oddawać to, co działo się w walczącej stolicy. 

Moje odczucia po lekturze

Wspomnienia to cenna forma przekazywania historii, nawet biorąc pod uwagę fakt, że nie są obiektywne. Czytając powyższe, nie poczułam silnych emocji. Owszem, relacje nie są bezstronne, natomiast jeśli ktoś oczekuje wielkich przeżyć, tu ich nie znajdzie. Autor nie skupia się na sobie, na tym, co czuł, ale wskazał na to, co działo się wokół niego. Przejął rolę narratora. Klimat pamiętnika oddaje oryginalna pisownia, a także sporadyczne błędy i poprawki naniesione na oryginalnym maszynopisie przez autora. Czuć jednak w tej pracy sprawne pióro. Trzeba w tym momencie wspomnieć, że pan Janusz Patalong pełnił funkcję redaktora podziemnego pisma SN „Walka”, w którym to opisywał przebieg walk. To wiele wyjaśnia.

Tak na marginesie Tragedia 63 dni została pięknie wydana. Twardą okładkę zdobi poruszające zdjęcie pary powstańców. Taki przebłysk uczuć, normalności wśród chorych wojennych czasów. Kilkanaście zdjęć zamieszczonych wewnątrz książki pozwala na pełniejsze odtworzenie obrazu tamtych dni. Widzimy na nich zniszczone miasto, żołnierzy w różnych ujęciach, cywili przemykających pod barykadami. Chwile uwiecznione w kadrze stanowią kolejne świadectwo jednocześnie heroizmu jak i tragizmu powstania. 

Nie mogę pominąć też faktu, że pamiętnik wzbogacono o słowo wstępu Adama Węgłowskiego, który odnosi się do zagadkowej sylwetki, a także do postawy autora. Pojawia się w nim pewna wątpliwość odnośnie do celu uwiecznienia wspomnień. To dało mi do myślenia, jednak nie wpłynęło (w moim odczuciu) na odbiór przedstawionej relacji z walk powstańczych. Myślę, że Tragedia 63 dni to wartościowa dawka wiedzy i celnych uwag, podanych w przystępny sposób. Każdy, kto interesuje się tą tematyką, powinien sięgnąć po wspomnienia wyżej wymienionego autora. Uważam, że warto. 


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Skarpa Warszawska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close