28 maja 2024

Wilcza Chata – Michał Śmielak

Tytuł: Wilcza Chata
Autor: Michał Śmielak
Oprawa: miękka
Liczba stron: 348
Rok wydania: 2024
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska

Wilcza chata – książka ze spojlerem na okładce!

Zwykle unikam czytania informacji z tylnej okładki. Tym razem coś mnie podkusiło. No i niestety – jest tam o jedno zdanie za dużo. Tak po prostu, zupełnie nie rozumiem po co. Nie, żeby zdradzało absolutnie wszystko, ale nadaje spojrzeniu na książkę kierunek, którego trudno się pozbyć przy czytaniu. Nie zaglądajcie na tył książki, tak będzie lepiej. Po lekturze możecie sprawdzić, czy się ze mną zgadzacie.

O czym jest Wilcza Chata?

Agata pracuje w agencji reklamowej w stolicy. Jest też wielką fanką biegania i właśnie w Bieszczadach przygotowuje się do kolejnego startu. Wyrusza z pensjonatu na trasę z zamiarem przebiegnięcia trzydziestu kilometrów. Niestety po drodze zostaje napadnięta przez osobnika, którego nie jest w stanie zidentyfikować. Niebawem ktoś podaje jej pomocną dłoń. Czy to jej kat, czy anioł stróż?

Agata trafia do Wilczej Chaty – niewielkiego domku na kompletnym odludziu. Prąd działa tu tylko wtedy, gdy świeci słońce i działają panele solarne. Jej gospodarz nie ma telefonu (zresztą na tym końcu świata i tak nie ma zasięgu) ani internetu. Na kilka dni oboje zostają odcięci od świata. Tymczasem dziewczyna ma poważny uraz nogi, nawet gdyby chciała, nigdzie nie ucieknie. Pozostaje jej liczyć na opiekę i dobrą wolę Piotra.

Anna prowadzi nieduży pensjonat. Gdy Agata nie wraca na noc, zaczyna się martwić. Mówi o wszystkim swojemu przyjacielowi, Janowi. Wspólnie obdzwaniają okoliczne pensjonaty, schroniska, szpitale i w końcu zawiadamiają GOPR. Niestety trwa śnieżyca – nie ma szans na ekspedycję ratunkową. Zresztą nawet nie wiadomo gdzie szukać, bo Agata nie była łaskawa zostawić choćby przybliżonej trasy biegu treningowego.

Anna upiera się, że właśnie powtarza się sytuacja sprzed kilku lat, a człowiek o bladej twarzy, który ją wtedy prześladował, wrócił. Jan jest sceptykiem, ale jako mężczyzna wie, że nie może wyśmiać obaw kobiety, którą kocha, na wszelki wypadek postanawia sprawdzić jej teorię.

Jak się czyta Wilczą Chatę?

Jeśli ktoś lubi góry, na pewno się odnajdzie w tym klimacie, bo wszystko jest opisane niezwykle plastycznie. Myślę, że znajdą się osoby, które po lekturze „rzucą wszystko i pojadą w Bieszczady”. Ze mną nie wyszło, ale zawsze muszą być jakieś wyjątki, prawda?

Sama opowieść jest świetnie skonstruowana, wszystko tu jest logicznie poukładane, nie ma dziur, dłużyzn, niepotrzebnych opisów. Duży plus za świetnie zarysowane postaci i pokazanie, że miłość może przytrafić się w każdym wieku. Podobało mi się, że w książce są zarówno młodzi bohaterowie, jak i nieco starsi.

Widać dużą wiedzę Michała Śmielaka na temat gór, ratownictwa górskiego, specyfiki życia w Bieszczadach zimą. Równie sporo wie o sprzęcie górskim i turystycznym. Ja nie wiem nic, więc trochę się podszkoliłam.

Sama lektura jest dosłownie hipnotyzująca. Mąci w głowie, przeraża, podnosi poziom adrenaliny i trzyma w niepewności niemal do samego końca. Oderwać się nie sposób. Tego się nie czyta, to się połyka, a czytelnik czuje się nieustannie trzymany za gardło. Atmosferę dodatkowo nakręca przedstawienie wydarzeń z kilku różnych punktów widzenia – kiedy napięcie sięga zenitu, autor zgrabnie przeskakuje do kolejnego bohatera i każe patrzeć jego oczami.

Wilcza Chata – recenzja subiektywna

Średnio mnie kręci czytanie książek o śnieżycach, zawiejach i w ogóle o górach, a jednak w Wilczej Chacie utonęłam, więc w zasadzie reszty możecie się domyślić.

Żeby jednak tradycji stało się zadość, poniżej moje zwykłe kryteria:

– Długość – przeciętna, nie za długa, ale i nie za krótka. Nie obraziłabym się za więcej tekstu, ale nie ma pisania na skróty, niczego tu nie brakuje.

– Trupy – yy… pomidor!

– Humor – nieobecny, za to jest cała gama innych emocji. Można wręcz powiedzieć, że książka jest naładowana emocjami i to one grają tu pierwsze skrzypce.

– Widoczność liter – żadna, ale to było oczywiste od początku. Michał Śmielak ma niezwykły dar opowiadania historii obrazami. Pięknie się to czyta, a jeszcze piękniej wyglądałoby na ekranie.

Ogólnie jest to naprawdę świetna książka i gorąco Wam ją polecam! Nawet jeśli nigdy wcześniej nie zetknęliście się z autorem, nie ma problemu. To całkowicie samodzielna lektura.

Dla kogo jest Wilcza Chata?

Wilcza Chata to genialnie skonstruowany thriller z dużą dawką napięcia, więc nietrudno zgadnąć, komu spodoba się najbardziej. Myślę, że chętnie sięgną po niego fani gór, ale nie tylko – ja sięgnęłam, chociaż gór nie lubię.
Jak na thriller nie jest naszpikowany scenami pełnymi okrucieństwa, aczkolwiek coś tam się znajdzie. Mimo to dałabym młodzieży.

 


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Skarpa Warszawska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close