Zanim zniknęła – Lisa Gardner
Tytuł: Zanim zniknęła
Autor: Lisa Gardner
Wydawnictwo: Albatros
Oprawa: miękka
Liczba stron: 415
Lisa Gardner jest jednym z moich ulubionych twórców kryminałów. Jeszcze niedawno bez wahania odpowiedziałabym, że moją faworytką jest Agata Christie, dziś jednak miałabym problem — na podium widziałabym, obok wspomnianych Pań, jeszcze przynajmniej dwóch innych autorów. Niemniej talent w prowadzeniu fabuły, zmyślne historie i nietuzinkowi bohaterowie pozwalają nazwać ją mistrzynią thrillerów kryminalnych.
Najnowsza książka tej autorki nieco mnie zaskoczyła. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się nowej serii. Jestem bardzo zżyta z detektyw D.D. Warren, dlatego widząc nową propozycję od Wydawnictwa Albatros, założyłam, że będzie to kontynuacja. A tu (chwilowe) rozczarowanie. Gdzie jest D.D.? Kim jest Frankie Elkin? Czy zajęła miejsce naszej Komisarz? Nie mogłam zrobić niczego innego, jak otworzyć swoje małe śledztwo, więc zabrałam się za czytanie.
Frankie to zupełnie nowa postać. Niepijąca alkoholiczka, która chcąc chyba nieco zagłuszyć widmo przeszłości, angażuje się w poszukiwania zaginionych osób. Kiedy policja nie widzi już nadziei na rozwiązanie sprawy, media przestają się interesować, a społeczeństwo powoli zapomina, wkracza ona. To taki dobry duch od przypadków beznadziejnych, który ma swoim koncie całkiem sporo rozwiązanych zagadek. Elkin właściwie nie wchodzi w drogę śledczym, bo ci zarzucili już czynności poszukiwawcze. Teoretycznie najważniejsze są pierwsze doby od zaginięcia, więc po kilkunastu miesiącach nie można liczyć na większe zaangażowanie z ich strony. Nasza bohaterka nie godzi się na taką postawę, dlatego sama rozpoczyna swoje śledztwo. W związku z tym, że nie obowiązują ją żadne służbowe regulacje i przepisy, w końcu jest zwykłą obywatelką, drąży, szuka i poświęca się wybranym sprawom nie trzymając się reguł.
Wiemy, że udało jej się rozwikłać zaginięcia czternastu osób. To dość imponujący wynik jak na kogoś, kto nie ma dostępu profesjonalnych narzędzi śledczych. Może w tym tkwi cały jej sukces? Nieszablonowe podejście, silna osobowość, determinacja i skłonność do ryzyka, jak widać opłaciły się. Tym razem Frankie postanowiła zająć się sprawą Angelique Badeau, nastolatki, która zaginęła bez wieści, opuszczając mury szkoły. Jak to jest możliwe, by człowiek rozpłynął się w powietrzu w centrum dużego miasta i przez jedenaście miesięcy nikomu nie udało się zbliżyć nawet o krok do rozwiązania? Tego nie rozumie również F. Elkin, dlatego postanowiła bliżej przyjrzeć się sprawie. Jej zmysł detektywistyczny, charyzma, upór, bezkompromisowość i bezpardonowe mieszanie się w nie swoje sprawy, pozwalają dojść do prawdy, ale też wpędzają w tarapaty, zagrażając jej bezpieczeństwu. Ale cel jest jeden — znaleźć zaginioną i przynieść ulgę rodzinie żyjącej w zawieszeniu. “Jest milion powodów, by przepaść bez wieści. Nie zawsze z własnej woli…”
“Zanim zniknęła” nie zrobiła na mnie tak dobrego wrażenia, jak seria o D.D. Warren, ale analizując na chłodno, muszę przyznać, że moje oczekiwania co do “bliźniaczej” wersji nie miały wielkiego sensu. To zupełnie inny rodzaj thrillera, nie ma tu zaskakujących zwrotów akcji, fabuła prowadzona jest raczej spokojnie, ale nie oznacza, że nudno. Po prostu inaczej. Mimo wszystko daje się tutaj wyczuć pióro Lisy Gardner. Książka jest dobrze oceniana zarówno przez czytelników, jak i wysokiej klasy recenzentów, i już niebawem doczeka się ekranizacji z Hilary Swank w roli głównej. Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy Frankie Elkin, jak poukłada swoje życie i jakie historie będą temu towarzyszyć.
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz do recenzji.