14 godzin temu

Zieleń – Małgorzata Oliwia Sobczak

Tytuł: Zieleń
Autor: Małgorzata Oliwia Sobczak
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 430
Rok wydania: 2025
Wydawnictwo: W.A.B.

Sopot ma zapach wakacji i to o każdej porze roku. Nieważne, kiedy tam jestem – zimą, czy latem, zawsze czuję tę atmosferę pełną urlopowego luzu, wakacyjnej beztroski i tego nieuchwytnego czegoś, co sprawia, że do Sopotu po prostu lubię wracać. I tak jak bardzo kocham Sopot, tak bardzo przerażona byłam wizją, jaką namalowała Małgorzata Oliwia Sobczak w Zieleni. To absolutnie nie mój Sopot, ale tego obrazu, który zobaczyłam, raczej sprzed oczu już nie usunę.
Co ciekawe, kompletnie mi nie przeszkadzało „sponiewieranie” Gdańska. To miasto aż się prosi o krew, nie wiem, czemu.

O czym jest Zieleń?

Zaczyna się tak, jak na rasowy kryminał przystało, czyli znalezieniem zwłok. Tym razem są one rozczłonkowane, popakowane w worki i zostawione w śmietniku. Makabrycznego znaleziska dokonują młodzi ludzie wracający nad ranem z imprezy. Nie bardzo trzeźwi, za to bardzo zdeterminowani, by bawić się dalej. Zapał odchodzi im, jak ręką odjął, gdy znajdują – nomen omen – rękę odciętą od tułowia. Przybyła na miejsce policja znajduje kolejne fragmenty ciała, ale najważniejszego – czyli głowy – nie ma.

Tak zaczyna się historia, która zaprowadzi czytelników do podziemnych tuneli zlokalizowanych pod Gdańskiem oraz na dno Motławy. Opisy tak jednych jak i drugich przyprawiały mnie o duszności. Moja klaustrofobia zdecydowanie woli sopocką plażę z widokiem na fale.

Historia, jak się niebawem okaże, ma drugie dno, a motywy, które doprowadziły do zbrodni, narodziły się pod koniec lat osiemdziesiątych. Przyznaję, miło mi było po raz kolejny przenieść się z autorką do czasów, w których królował punk rock i magnetofony. Miało to w sobie coś fajnego.

Jak świat światem nic bardziej nie różni kobiet, niż miłość do tego samego mężczyzny, a już szczególnie, gdy ten mężczyzna wybierze jedną z tej dwójki. Nic nie napędza do działania bardziej niż zranione uczucia i zawiedzione nadzieje. Weronika i Beata też się kiedyś przyjaźniły, ale los wszystko poplątał. I chociaż znajomość dawnej paczki przyjaciół przetrwała, to już w zupełnie, ale to zupełnie innej formie.

Jak się czyta Zieleń?

Zieleń jest bardzo emocjonalna, tak chyba najlepiej można określić ten tom serii Kolory zła. Jest w niej zdecydowanie więcej analizy ludzkich zachowań, motywów i celów, niż faktycznych wydarzeń, chociaż ich też nie brakuje.
Kobiety, a szczególnie matki, na pewno poczują więź z Anną Górską, która po urodzeniu córeczki czuje się bardzo samotna i w jakiś sposób perfidnie oszukana przez los, który wywrócił do góry nogami całe jej życie. Pewnie przeżywa to każda matka i podejrzewam, że żadna nie jest na to gotowa.

Zieleń to podróż w czasie, ale też podróż po ludzkich uczuciach i pokrętnych umysłach. A z drugiej strony solidna porcja trudnej i bardzo przystępnie opisanej wiedzy na temat różnorakich procedur policyjnych oraz możliwości współczesnej nauki. I widać, że autorka naprawdę mocno się przyłożyła do napisania tych fragmentów. Tu nie ma suchych informacji, że można to czy tamto. Tu jest napisane, JAK się to robi i dlaczego działa.

Czego nie ma w książce? Pisania na metry, niepotrzebnych dłużyzn, ale też żadnego skracania dla zmieszczenia się w z góry założonej objętości. Tak to widzę i myślę, że tak właśnie było. I w moim odczuciu to głównie dlatego Zieleń czyta się z tak ogromną przyjemnością. To opowieść opowiedziana w spokojnym, trochę hipnotyzującym rytmie. Bardzo wciągająca.

Muszę się przyznać, że autorka wyprowadziła mnie w pole. Chociaż podejrzewałam, że tropy, które podsuwa, są klasyką dla zmylenia przeciwnika, to na ten właściwy nie wpadłam.

Zieleń – recenzja subiektywna

Długość – wyśmienita, aż 431 stron. I ogólnie w trakcie czytania miałam wrażenie, że to długa książka.

Trupy – no gdyby nie trup, to tej historii by nie było. Zarzutu o spojlerowanie nie przyjmuję.

Humor – powodów do śmiechu tu nie ma, ale raz czy dwa się uśmiechnęłam. Mimo to nie liczcie na rozrywkę, tu jej nie znajdziecie.

Widoczność liter – absolutnie żadna. Tu widać wszystko, nawet to, czego się widzieć nie chce.

Dla kogo jest Zieleń?

Zieleń to kolejny tom serii Kolory zła, ale nie będę się upierać, że to książka adresowana wyłącznie do tych, którzy znają poprzednie tomy. Sama znam tylko jeden i w zupełności mi to wystarczyło. Autorka tak zgrabnie to wszystko napisała, że można tę książkę potraktować jako samodzielną lekturę, więc bierzcie i czytajcie wszyscy, którzy lubicie kryminały połączone z retrospekcją i solidną dawką wiedzy. Zieleń to książka trochę w starym stylu, ale w najlepszym znaczeniu tych słów. To pozycja dla tych, którzy nie boją się myśleć przy czytaniu, bo bez tego się nie obejdzie.

 

 


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem W.A.B.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close