Zostań przy mnie – Harlan Coben
Tytuł: Zostań przy mnie
Autor: Harlan Coben
Wydawnictwo: Albatros
Oprawa: miękka
Liczba stron: 416
Każdy popełnia błędy – mniejsze bądź większe, ale jednak. Każdy ma też jakąś przeszłość, o której czasem opowiada innym, a czasem za wszelką cenę próbuje ją ukryć. Zwłaszcza wtedy, gdy skrywa ponurą tajemnicę. Tak jak bohaterowie książki Harlana Cobena “Zostań przy mnie”…
Detektyw Broome od siedemnastu lat prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczego zniknięcia niejakiego Stewarta Greena. Być może dawno olałby tę sprawę, w której i tak nie ma żadnego tropu, gdyby nie to, że zaangażował się w nią emocjonalnie (regularnie odwiedzał żonę zaginionego oraz ich dzieci). Jednak, gdy równo siedemnaście lat później znika kolejny mężczyzna, dochodzenie na nowo nabiera tempa i rozgłosu. Rusza machina, która otworzy skrywane dotąd mroczne sekrety i pociągnie za sobą co najmniej kilka ofiar.
Megan wiedzie spokojne, dostatnie życie u boku kochającego męża. Wychowują razem dwoje dzieci. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że niczego jej nie brakuje i jest szczęśliwa. Sęk w tym, że kobieta tęskni za swoim dawnym bytem i pracą striptizerki. A ponieważ znała, Carltona Flynna, faceta, który właśnie zaginął, bo swego czasu bywał w klubie, gdzie tańczyła, przeszłość (notabene owiana wielką tajemnicą) w pewnym sensie sama zapukała do jej drzwi.
I choć wspomnienia z lat młodości ogólnie rzecz biorąc, wywołują uśmiech na jej twarzy, to jednak jest coś z tamtego okresu, co nie daje jej spokoju. Megan ma bowiem pewną informację dotyczącą pierwszego zaginionego mężczyzny, która mogłaby rzucić nowe światło na przebieg śledztwa. Tak też zresztą się dzieje, szkoda tylko, że ujawnienie tej wieści zburzy dotychczasowy spokój w życiu Megan i zatrzęsie jej małżeństwem. Mało tego, będzie stanowić dla niej poważne niebezpieczeństwo.
Z kolei Ray, dawny znajomy Megan (albo raczej Cassie, jak zwykła się wówczas nazywać) miał szansę zrobić wielką karierę, jako fotoreporter. Mógł być sławny, bogaty i zapewne szczęśliwy. Jednak w noc, kiedy zaginął Stewart Green, zrobił coś, co odcisnęło na nim wielkie piętno i doszczętnie zniszczyło jego karierę, a nawet życie.
Wszystkie te trzy osoby łączy jedna sprawa i jeden (zaginiony) człowiek. Zniknięcie kolejnego mężczyzny sprawia, że Megan i Ray po latach milczenia chcą rozprawić się z przeszłością i mrocznymi tajemnicami. Oboje wyjawiają więc coś policji, nie zważając na konsekwencje, które będą musieli ponieść. Za ich sprawą detektyw Broome wznawia śledztwo, które pomału nabiera tempa. Okazuje się, że na przestrzeni siedemnastu lat w tajemniczych okolicznościach zniknęło znacznie więcej facetów. Tyle że do tej pory nikt nie powiązał ze sobą tych zaginięć.
Prawda, jaką przyjdzie im wszystkim odkryć, będzie zaskakująca i to na różnych płaszczyznach. Sam detektyw Broome dozna szoku, gdy dowie się, co w istocie się wydarzyło. Nic więc dziwnego, że mnie nie udało się rozwiązać tego śledztwa i do samego końca nie wiedziałam, jak się ono skończy.
Jako czytelnik, niezmiernie cieszę się, że Coben tak poprowadził tę opowieść. Powoli odkrywał karty, nie spieszył się z dozowaniem nowych faktów i podrzucaniem tropów. Stopniował napięcie i rosnącą we mnie ciekawość. Całą sprawą pokierował tak, bym podejrzewała wszystkich, tylko nie tę osobę, co trzeba. To lubię!
…
Dziękuję wydawnictwu Albatros za przekazanie recenzenckiego egzemplarza książki.