Matka, dawaj na kawę! Czasu spędzonego z przyjaciółką nigdy dość
Odwiedziłam w zeszły weekend moją serdeczną przyjaciółkę. Na co dzień dzieli nas 120 km, więc biorąc pod uwagę bagaż w postaci małych dzieci, dalsze podróże są wątpliwą przyjemnością. Jednak, gdy tęsknota zagląda nam w oczy, pakujemy się i odwiedzamy wzajemnie.
Uwielbiam ten moment, gdy przekraczam próg jej domu i od razu wciągają mnie do kuchni jej wyciągnięte do uścisku ręce. Zapytacie, dlaczego do kuchni, a nie do salonu? Bo obie uważamy, że to w kuchni jest serce domu, ten nasz kawałek podłogi, choć może raczej powinnam napisać stolika. Poza tym wszędzie jest blisko — blisko do wina, blisko do otwieracza i blisko do kieliszków 🙂
Oczywiście na dzień dobry nie sięgamy po procenty, broń Boże! To dopiero później, jak dzieci zasypiają. Na „jak miło cię widzieć” zasiadamy do kawy i domowego wypieku. W tej materii Gośka jest lepsza ode mnie, bo piecze doskonałe bezy i jabłecznik, ja piec nie umiem. I jest jeszcze coś! Ona ma cudowną maszynkę do czynienia dobrego humoru, czyli expres ciśnieniowy. Nowy, piękny i funkcjonalny, na kapsułki, w którego stronę tęsknie spoglądam.
Nie oszukujmy się, kawa z ekspresu jest o niebo lepsza, niż zwykła zalewajka, zarówno sypana, jak i rozpuszczalna. Jej krups ekspres (swoją drogą, to prezent od męża, czy mój mąż też nie zechciałby mi takiego podarować?!) to nie, mówiąc kolokwialnie, wielka krowa, zajmująca połowę kuchennego blatu. Stoi toto sobie nieśmiało w kąciku przy oknie, nie wadząc nikomu. Wygląda naprawdę elegancko, choć nie to jest jego największą zaletą. Wyjątkowo cieszy mnie opcja zaparzania różnych smaków kawy, bo działa na kapsułki Dolce Gusto. Dla każdego coś dobrego — Gocha pije espresso, ja uwielbiam Caffe Latte, którą mogę delektować się w nieskończoność. Osobiście przejawiam szczególną miłość również do kawy mrożonej, ale raczej sięgam po nią w wakacje. Jesienne klimaty nastrajają mnie bardziej do rozgrzewania się napojem niż chłodzenia.
No cóż, nie wiem, czy wy też macie takie cuda w swoich domach i jaką kawę lubicie pić najbardziej. Ale jeśli jesteście faktycznie zwolennikami kawy z ekspresu ciśnieniowego, to wiedzcie, że pijecie zdrowiej. Chodzi o to, że w kawie jest bardzo dużo polifenoli zwalczających szkodliwe wolne rodniki w organizmie. Przeprowadzono badania, które wykazały, że najwyższe stężenie polifenoli ma kawa z ekspresu ciśnieniowego, mniej kawa zalewana wodą, a najuboższa w nie była kawa rozpuszczalna (z tej ostatniej najlepiej zrezygnować). Tak więc będąc u Gochy, łączę przyjemne z pożytecznym. Zjem ciacho, wypiję pyszną kawę (czasem nawet i dwie), a następnie stracę wszystkie nabyte u niej kalorie w pogoni za naszymi dziećmi. Wierzcie mi na słowo, kto, jak kto, ale piątka dzieci, nawet tych ledwie raczkujących, potrafi zrobić w całym domu mega Sajgon. Ale, relax, take it easy, dopóki kawa gorąca, niczego nie zamierzamy sprzątać. Czekamy na mężów ;).
P.S. Jeśli pytacie mnie o ekspres mojej przyjaciółki — nie pamiętam dokładnie, na pewno krups, ale który? Nie wiem, wszystkie możecie sobie pooglądać tutaj -> https://www.dolce-gusto.pl/machines
Z ekspresu też lubię ale mi i Barbara Trybuła wystarczy rozpuszczalna z mlekiem 🙂
Żadna inna tylko taka… NA wrzątek wrzucamy dwie łyżeczki kawy mielonej. Dodajemy odrobinę miodu i szczyptę cynamonu, goździków i imbiru, albo kardamonu. Jak kto woli.. Można dodać wszytko, a można jeden składnik. Gotujemy ok. 2 minutki i delektujemy się….
Uwielbiam pić kawę (czarną, gorzką) z moją mamą, szkoda, że tak rzadko
Tylko z Basia Nowa i tylko z ekspresu 🙂