Nie masz chęci dbać o siebie? Nie dziw się krytyce
Mam znajomą, która średnią wagę przykłada do czystych włosów i ubrań. Ona po prostu nie widzi konieczności wkładania większego wysiłku w toaletę, ponad umycie (mam nadzieję!) twarzy rano czy wieczorem. Jakiś czas temu wpadłam do niej do pracy – stoimy, gadamy, ale nie mogę się skupić, bo jej włosy aż się świecą z brudu. Niefajnie, więc zwróciłam jej w delikatny sposób uwagę, tak z czystej sympatii. Efekt? Obraziła się śmiertelnie. Stanęło na tym, że jej to nie przeszkadza. Myślę, że jej mężowi też nie, bo zamiast na nią, to zazwyczaj gapi się na inne.
Nie powinnam się jej czepiać, bo żyje jak chce i nikogo nie krzywdzi. Ale tak myślę, że nawet kobieta nie mająca aspiracji bycia powiatową Miss, mogłaby włosy umyć, antyperspirantu użyć i ubrania uprać. Tylko tyle.
Ok, może i czepiam się, ale skoro funkcjonujemy w przestrzeni publicznej (szczególnie w pracy z ludźmi) to wypada się ogarniać. Po domu to co innego – można i w szmatach chodzić, nikt narzekać nie będzie. Ale ja zapadłabym się pod ziemię, gdyby mój wygląd bardziej pasował do okopów I wojny światowej niż miasta XXI wieku. Przyznacie same, że wcale nie wiele trzeba, by nie wysilać się za bardzo ale wyglądać co najmniej na czystą, zadbaną osobę, nawet i z trójką dzieci.
Nie, nie każę nikomu załatwiać karnetu do kosmetyczki i na fitness, ale…:
- czas można poświęcić nie tylko dzieciom i mężowi, ale również własnej osobie, za to nikt mandatu nie da,
- kobieta to nie osławiona Conchita, żeby z zarostem chodziła, nawet jeśli to zarost ukryty zimową porą pod kalesonami pożyczonymi od męża,
- uwaga! Mam troje dzieci, głowę myję regularnie, depiluję się też, maluję paznokcie i nakładam maski na włosy czy balsam na ciało, choć zazwyczaj w ratach, kiedy dzieci śpią, albo mają inne, bardziej absorbujące zajęcia. Nie, nie mam wyrzutów sumienia, mnie też się należy odrobina luksusu w postaci pachnącej kąpieli i gładkich nóg,
- nie masz czasu / opcji na kolor na paznokciach lub wizytę u kosmetyczki? Spokojnie, nie szukaj wymówek – pazury opiłuj i machnij je bezbarwnym lakierem, to żadna filozofia. P.S., nawet jak zacznie się ścierać po dwóch dniach i tak nie będzie tego widać.
Proste? Wiem, że tak, tylko trzeba pogonić precz lenia, bo żadna mi nie powie, że nie znajdzie czasu na umycie włosów wcześniej, niż w przyszłym miesiącu!