Uroda 3 października 2013

Plamki, krostki i inne blizny – czyli jak walczyć z defektami skóry?

Przebarwienia, to jeden z najczęściej spotykanych problemów ze skórą. Przyczyn ich powstawania jest kilka, między innymi zaburzenia hormonalne, wskutek których prawidłowa synteza melaniny (barwnika skóry) i jej równomierne rozprowadzanie,  zostaje zakłócone.

Jednak wpływ na pojawianie się owego defektu mają nie tylko czynniki wewnętrzne, ale również  zewnętrzne, takie jak promieniowanie UV.
A w związku z tym, że lepiej jest ZAPOBIEGAĆ niż leczyć, koniecznie pamiętaj o ochronie przeciwsłonecznej w sezonie letnim!

Jeśli mimo to przebarwienia „przyozdobiły” Twoją cerę bądź dekolt, nie martw się, współczesna kosmetologia i medycyna estetyczna mają na nie swe bardziej lub mniej inwazyjne sposoby.

Jednym z najpopularniejszych zabiegów kosmetycznych stosowanych do walki z przebarwieniami i nie tylko (ale o tym za chwilę) jest eksfoliacja czyli złuszczanie – kwasami owocowymi.

Metoda ta znana jest od dawien dawna lecz wciąż wywołuje u klientek/pacjentek skrajne odczucia, być może dlatego, że kwasy raczej źle nam się kojarzą ? A fakt, iż mają zostać nałożone na twarz chyba dodatkowo potęguje strach, no bo kto chciałby na własne życzenie się oszpecić? 😉

W praktyce nikt nikogo nie będzie katował 😉 pod warunkiem oczywiście, że zabieg wykona osoba odpowiednio PRZESZKOLONA, stosująca się do podstawowych zasad i zaleceń producenta kosmetyków.

Teraz trochę z teorii – co to jest, dla kogo, kiedy stosować i jakie są efekty?

Eksfoliacja polega na złuszczaniu wierzchniej – suchej i zrogowaciałej, warstwy naskórka, z użyciem stężonych kwasów owocowych.

Najważniejsze kwasy owocowe:

glikolowy – jabłka, agrest, winogrona i trzcina cukrowa,

mlekowy – mleko, jabłka, pomidory oraz piwo,

jabłkowy – jabłka, pigwa agrest,

winowy – winogrona,

cytrynowy – cytryny, mleko, sok buraczany, gdzyby, drzewa iglaste, wino,

pirogronowy – papaja, winogrona,

migdałowy – gorzkie migdały,

salicylowy – drzewo różane, kwiaty rumianku, kory drzewne.

 

Usunięcie zewnętrznej warstwy naskórka powoduje głębokie oczyszczenie i odblokowanie porów skóry, jej rewitalizację, odświeżenie, odmłodzenie i rozjaśnienie.

Zabieg ten, w przeciwieństwie do tych, wykonywanych jedynie przez lekarzy (kwasem salicylowym czy trójchlorooctowym), nie wyklucza z życia codziennego, nie ma potrzeby brania urlopu i zamykania się w domu na kilka tygodni. Złuszczanie następuje powoli, stopniowo, prawie niezauważalnie i kończy się w przeciągu około tygodnia.

Wskazania do zabiegu:

– gruba, tłusta i łojotokowa cera,

– trądzik (grudkowo-krostkowy),

– zaskórniki,

– blizny po trądziku,

– rozszerzone pory skóry,

– skóra dojrzała, z oznakami starzenia,

– sucha i wiotka skóra,

– przebarwienia (posłoneczne, potrądzikowe, hormonalne, plamy starcze).

Przeciwwskazania:

– trądzik w fazie aktywnej,

– trądzik różowaty,

– opryszczka,

– łuszczyca,

– grzybica,

– skóra z ubytkami (skaleczenia), podrażnienia,

– ciąża, karmienie piersią.

Efekty terapii:

– ogólna poprawa wyglądu skóry, która staje się gładka, lśniąca, z jednolitym ładnym kolorem,

– poprawa napięcia i elastyczności skóry,

– spłycenie i/lub redukcja drobnych zmarszczek,

– rozjaśnienie przebarwień,

– regulacja i normalizacja pracy gruczołów łojowych,

– poprawa nawilżenia skóry,

– oczyszczenie mieszków włosowych – redukcja oraz zabezpieczenie przed ponownym powstawaniem zaskórników,

– ściągnięcie rozszerzonych porów,

– wygładzenie blizn.

Jeśli chodzi o samo wykonywanie zabiegu, należy pamiętać iż kwasy AHA i BHA wykazują właściwości fotouczulające, a skóra po peelingu staje się bardziej wrażliwa na bodźce zewnętrzne, w związku z czym nie zaleca się wykonywania eksfoliacji w okresie letnim, a także zimowym (kiedy temperatura spada poniżej zera).
Najlepszy okres na poddanie się zabiegowi złuszczania kwasami to JESIEŃ i WIOSNA – a więc teraz (!) – do dzieła! 😉

Generalnie zaleca się wykonanie dwóch serii w ciągu roku, w odstępach minimum dwumiesięcznych – zazwyczaj jedną serię wykonuje się jesienią, a drugą wiosną.

Seria zależna jest od indywidualnych potrzeb skóry klienta, przeważnie jednak oscyluje w ilości 8-12 zabiegów, które wykonuje się w odstępach 10-14 dni.

Z istotnych informacji dla klienta/ki… – należy mieć świadomość, iż w początkowym etapie terapii, mogą pojawiać się na skórze wypryski, będące naturalną reakcją organizmu na oczyszczanie.

Jeśli jednak wykwity będą liczne, na dodatek ropne (!) kurację trzeba przerwać i wznowić po ich ustąpieniu!

W czasie trwania kuracji oraz tuż po jej zakończeniu należy bezwzględnie unikać kąpieli słonecznych, opalania w solarium, dużego nasłonecznienia, a także mrozu (poniżej – 5 st. C).
Konieczne jest również stosowanie kremów z wysokim filtrem UV.

Poza tym w codziennej pielęgnacji nie powinno się stosować  środków silnie działających na skórę, a w szczególności innych peelingów!

 

 

Źródło zdjęcia: Pixaby

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ola
Ola
10 lat temu

Właśnie, pomału przymierzam się do zabiegów z kwasami 🙂

Uroda 3 października 2013

Małe co nieco – czyli MIÓD lekiem na całe zło!

To że „miód jest zdrowy” wie chyba każdy. Osobiście uwielbiam pić herbatę z jego dodatkiem oraz sokiem z cytryny. Szczególnie często sięgam po nią gdy w naszym domu pojawiają się tacy nieproszeni goście jak: katar, kaszel czy chrypka.

Miód ze względu na swe szerokie spektrum działania znajduje zastosowanie nie tylko w medycynie, ale również w kosmetyce!
Zawarte w nim: sole mineralne, enzymy, aminokwasy, witaminy B, C, D, i E i olejki eteryczne sprawiają, iż ten pszczeli podarunek: odżywia skórę, wygładza, nawilża, uelastycznia, pojędrnia i łagodzi podrażnienia.

Przez kosmetologów, a także tych „nieszczęśliwców”, którzy borykają się z różnymi problemami skórnymi, miód ceniony jest szczególnie za swe właściwości: przeciwzapalne, antybakteryjne, antywirusowe i regeneracyjne.

Jeżeli posiadasz w swojej spiżarce słoiczek miodu, bez problemu możesz go wykorzystać do zrobienia pielęgnacyjnego kosmetyku i urządzić sobie domowe SPA, a co! 😉
Pamiętaj tylko, że pszczele maseczki lubią łączyć się z: mlekiem, śmietanką, kurzym jajkiem, twarożkiem lub sokiem z cytryny.

Jeśli nie wiesz JAK dokładnie wykorzystać miód, w domowej pielęgnacji, przedstawię Ci kilka propozycji…:

Maseczka nawilżająca dla cery suchej:
3 łyżki miodu
3 łyżki śmietanki
2 żółtka
Wszystkie składniki wymieszaj, nałóż na twarz, pozostaw na około 15 minut, zmyj letnią wodą.
Lub:
1łyżka miodu
3 łyżki twarożku homogenizowanego
1 żółtko
Wszystkie składniki dokładnie wymieszaj, nałóż na twarz, pozostaw na około 30 minut, zmyj letnią wodą.

Maseczka oczyszczająca dla cery tłustej i mieszanej:
1 łyżka miodu
1 łyżka mielonych migdałów
2 łyżki płatków owsianych
Sok z cytryny – w takiej ilości by z powyższych składników zrobić wilgotną papkę.
Masę delikatnie rozmasuj na twarzy, pozostaw na kilka minut, zmyj.

Maseczka zmiękczająca i odżywiająca:
¼ l maślanki
2 łyżki miodu
Wymieszaj składniki, nanieś na twarz, pozostaw na około 15 minut, spłucz.

Maseczka na twardą i szorstką skórę łokci i/lub pięt:
2 łyżki miodu
1 łyżka soku z cytryny
Wcieraj w skórę. Opcjonalnie możesz dodać odrobinę soli lub cukru gruboziarnistego i wykonać delikatny masaż peelingujący. Zmyj ciepłą wodą.

Odżywka do włosów
100 g miodu
1-3 łyżki oliwy z oliwek
Opcjonalnie – 1 jajko
Połącz składniki i nałóż na włosy. Możesz je zawinąć w ręcznik lub czepek, pozostaw na około 30 minut. Umyj głowę szamponem.

Kąpiel dla suchych i szorstkich dłoni
1 saszetka rumianku
2 łyżki miodu
20 gliceryny
Rumianek zaparz (jak herbatę), następnie przelej do miseczki, dodaj miód oraz glicerynę. Mocz dłonie.

Sposób na spierzchnięte usta
Posmaruj usta miodem, pozostaw na około 15 minut, a na koniec go zliż! 😉

 

 

Źródło zdjęcia: Pixaby

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Emocje 25 września 2013

Za co kochać jesień?

Nie ma chyba osoby, która nie lubiłaby wiosny czy lata, bo pozytywy tych pór roku można wymieniać w nieskończoność. W myśl zasady “dla każdego coś dobrego”. A gdyby tak łaskawszym okiem spojrzeć również na jesień? Można? Pewnie że można!

Jesień to wspaniała pora roku, i nie piszę tego tylko z powodów osobistych – ślub, narodziny pierwszego syna, za chwilę drugiego i moje urodziny – nie wspominając o urodzinach Teściowej – to moje powody do radości i pozytywnych wspomnień. Bardzo lubię jesień – nawet ten listopad i “jego” mokre liście pod stopami, nie są takie najstraszniejsze.

Jesień to czas delektowania się mnóstwem owoców, od mieniących się czerwieniami jabłek i żółciutkich gruszek, po intensywnie fioletowe śliwki węgierki. Zresztą co bardziej zapalona miłośniczka takich owoców potrafi pięknie czarować jesienny czas w słoikach z konfiturami, które nacieszą oko i żołądek w zimowy czas. A kto ma pod nosem las, ten doskonale wie jakie słowo idealnie łączy się z hasłem “poranne spacery po lesie”- grzyby. Grzyby najróżniejsze, pięknie pachnące kapelusze, które wyzierają z najróżniejszych zakamarków ściółki leśnej oraz pni drzew. Wtedy nawet wymarsz wczesnym rankiem w gumiaczkach, będzie przyjemnością gdy można podziwiać mieniące się od słońca krople rosy na zielonych jeszcze źdźbłach trawy.

Tym, co ani wizja zbierania owoców i przetworowych szaleństw nie przypadła do  gustu, ani za grzybami nie przepadają, proponuję wziąć pociechy na leśny spacer i sięgnąć po jarzębinę, kasztany, żołędzie, a w domu puścić wodze wyobraźni i wraz z dzieciakami stworzyć cuda na chudych zapałkowych nóżkach. Za czasów mojego dzieciństwa szczególnie pożądane były kasztany “krówki” czyli młode brązowe kasztany w fantastyczne białe “łaty”. Jak jest teraz – nie wiem, nie sprawdzałam, ale czas najwyższy to nadrobić, bo synek zaczyna interesować się cudacznymi figurkami 🙂

Jeśli nadal ktoś kręci głową przecząco, niech ciepło pomyśli o spacerach w słoneczny dzień alejkami parkowymi, gdzie pod stopami przyjemnie szeleszczą suche liście. Ile dziecięcej radości jest w ich rozkopywaniu na boki, wie niejeden dorosły! Istnieje oczywiście opcja nie zadeptywania złocistych liści i uzbierania z nich pięknego bukietu, lub stworzenie wraz z najmłodszymi wyklejanki na papierze. Piękne, kreatywne i trwałe, zdecydowanie poprawią humor, jeśli już  jesień zdecyduje się na serię dni pod znakiem parasola.

To jak? Zgodzicie się że wcale nie taka zła ta nasza złota polska jesień?  A jeśli macie inne pomysły za co pochwalić tę porę roku, bardzo proszę, pozostawiam komentarze do Waszej dyspozycji 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Milena Kamińska
7 lat temu

Ja nie przepadam za jesienią jest zimno deszczowo ponuro jedynybplus to piekne kolory liści i gdy są a teraz nie ma to grzyby

Iwona Migda
7 lat temu

Kochamy jesień poza kasztanami mamy jeszcze wspaniały zielnik i orzechy do zjedzenia

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close