24 czerwca 2018

Nie wiem, jak ona to robi – Allison Pearson

autor: Allison Pearson
tłumaczenie: Jacek Manicki
liczba stron: 432
oprawa: miękka ze skrzydełkami

“Nie wiem, jak ona to robi” autorstwa Allison Pearson to książka, która wywołuje emocje. A wszystko dlatego, że wiele kobiet – pracownic i matek może identyfikować się z postacią głównej bohaterki, przeżywając podobne problemy i rozterki. Raz na wesoło, a innym razem dość dramatycznie.

Kate, trzydziestopięcioletnia doradczyni inwestycyjna, jest kobietą niesamowicie ambitną, zdolną, z perfekcjonistycznym zacięciem do pracy. Spod jej ręki wszystko, co wychodzi, jest na tip-top, bez skazy. Kate tak kombinuje, że nawet niemożliwe staje się możliwe.

Ona naprawdę ogarnia WSZYSTKO. Właśnie tak wyobrażam sobie typową korpo-matkę. Ale nie da się ukryć, że sukcesy na polu zawodowym praktycznie eliminują możliwość czerpania pełnej satysfakcji z życia rodzinnego. Czasem wręcz odnosiłam wrażenie, że rodzina i zajmujący się domem mąż Kate, Richard, który poświęcił się, by mogła pracować i zarabiać więcej, jedynie jej przeszkadzają. Dwoje dzieci, pięcioletnia Emily i roczny syn Ben, stają się często wyrzutami sumienia, które wytrwale od siebie odsuwa. Ja wiem, że niejedna matka stanęła przed dylematem, jak dzielić swój cenny czas, ale w tym przypadku wygrywa praca.

To musi być przytłaczające, gdy wychodzi się z domu, kiedy dzieci jeszcze przewracają się w łóżkach i wraca, gdy już w nich śpią. Nawet choróbsko Bena nie sprawia, że Kate odsuwa pracę na bok, ale zamiast tego wciska chore dziecko obcej opiekunce, znalezionej przez telefon, byle tylko móc wyjść z domu. Z jednej strony odzywa się w niej wściekłość, bo musi iść, nie może zawalić spotkania, od którego zależy jej kariera, a z drugiej strony odzywa się pierwiastek matczyny i świadomość, że tego co robi, dzieci na pewno jej nie zapomną. Można by pomyśleć, że to zła matka, ale taki odgórny osąd jest jednak niesprawiedliwy. 

Gdy Kate opadają wyrzuty sumienia, w myślach staje przed  macierzyńskim sądem. Sama z sobą omawia zaistniałą sytuację próbując bronić własnej postawy, choć wie, że skopała sytuację na całej linii. Co gorsza, próbuje zachować pozory kontroli nad życiem, chcąc być dobrą matką, ale trudno nią być, kupując miłość dzieci prezentami. I ona ma tego świadomość. Jednocześnie pogardza tzw. Mamafią, czyli kobietami, które pełnoetatowo zajmują się dziećmi i domem. A one pogardzają nią, korpo-matką.

Postawa Kate czasem była mi obca, co nie znaczy, że nie polubiłam bohaterki. To naprawdę bystra istota, obdarzona sarkastycznym poczuciem humoru. Zobaczyłam w niej zdeterminowaną na sukces kobietę, która czuje, że pogubiła się w tym wszystkim. Nie jest pozbawiona uczuć, marzeń, ale bagaż, który na siebie nałożyła, zaczyna boleśnie uwierać. Dopiero nawarstwienie wszystkich kryzysowych sytuacji i problemów oraz odejście Richarda sprawiło, że Kate musiała zatrzymać się i podjąć decyzje, które dłużej nie mogły już czekać.

Właśnie tym kończy się “Nie wiem, jak ona to robi” i muszę Wam powiedzieć, że od razu sięgnęłam już po kontynuację losów Kate w “Gorzej być nie może”. Trzymam kciuki, by wszystko jej się poukładało! 

Ach! Żeby nie było tak poważnie i dramatycznie, dodam, że akcja jest wartka, wciągająca, a dialogi, prywatne przemyślenia Kate są napisane z cudowną dozą ironii i sarkazmu. Mimo że sytuacje nie zawsze były pozytywne czy wesołe, niejeden raz spowodowały u mnie uśmiech, a nawet i głośny śmiech. Bo co jak co, ale inteligentne docinki i cięta riposta, bawią mnie wyjątkowo. 

Polecam!

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego książki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close