20 listopada 2020

Tu straszy, Sigge

Tytuł: Tu straszy, Sigge
Autor: Lin Hallberg i Margareta Nordqvist
Wydawnictwo: Mamania
Oprawa: twarda
Liczba stron: 140

W tym roku moja córka zapałała gorącą miłością do koni. To uczucie kiełkowało w niej podczas czytania książki o przygodach dziewczynki takiej jak ona, której wielką pasją były konie. Gdy skończyła czytać, zaczęła poszukiwać kolejnych pozycji, które mogłyby utwierdzić ją w przekonaniu, że nie marzy o niczym innym, tylko o jeździe konnej. Obecnie mamy już pierwsze lekcje za sobą, a kolekcja książek również się powiększyła. Znalazła się tam też książka Lin Hallberg i Margareta Nordqvist od Wydawnictwa Mamania, o tytule “Tu straszy, Sigge”.

Akcja książki rozgrywa się w szkole jeździeckiej, w szwedzkiej wiosce Stoby. Właśnie rozpoczyna się kolejny semestr, i cztery przyjaciółki – Elina, Mattis, Agnes i Hann – nie mogą doczekać się pierwszej jazdy na swoich ulubionych kucykach. Jednak ta lekcja jest wyjątkowa, ponieważ pojawiają się na niej nowi uczniowie. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie przeczucie Eliny. Dziewczynka boi się, że ktoś będzie chciał jeździć na jej Siggusiu, a przecież on należy tylko do niej, to ona wie najlepiej jak z nim postępować.

 

Przeczucia Eliny szybko się sprawdzają, bo na kolejnych zajęciach, dziewczynki mają dosiąść inne konie, nie swoich ulubieńców, a Rossana – nowa dziewczynka – będzie jeździć na Siggie. Elinie jest bardzo przykro, zaczyna się wręcz złościć i staje się niemiła dla nowej koleżanki. Jednocześnie w głębi doskonale zdaje sobie sprawę, że powinna być wyrozumiała, jednak złość miesza się z zazdrością i złe emocje wygrywają. Nie prowadzi to do niczego dobrego, ponieważ dotychczas lekcje jazdy konnej były dla Eliny czymś wyjątkowym, przyjemnym, tymczasem teraz czuje się na nich smutna, przytłoczona i mocno zdenerwowana. Teraz wszystko jest inaczej, czuje się zupełnie oszukana i odsunięta od swojego kochanego kucyka. Na domiar złego Rossana, nie do końca rozumie, że Siggy to kuc dość delikatny. Owszem czasem jest nieposłuszny i głupstwa mu w głowie, ale najbardziej na świecie nie lubi, gdy się na niego krzyczy i używa palcata.

Stajnia w Stoby, to niewielkie gospodarstwo, w którym dużo się dzieje. Bohaterki przeżywają wiele różnych, często skrajnych emocji, które wynikają nie tylko z pojawienia się kogoś nowego w ich paczce, a bardziej ze zwyczajnej codzienności w stajni. Jesień przynosi narodziny źrebiąt, dodatkowe obowiązki w oporządzeniu oraz tragedie takie jak sprzedaż konia. To dla dziewczyn prawdziwy dramat. Aż pewnego dnia na drzwiach stajni wisi plakat:

“ Halloween w gospodarstwie w Stoby.

Upiorny spacer po lesie i historie o duchach w stajni. 

Przerażenie gwarantowana. 

Zapisz się tutaj”

Całe szczęście, że między wszystkimi przykrymi sytuacjami, nadchodzi halloween. To okazja by dzieci skupiły się na czymś innym.

Ten wyjątkowy dzień kończy się tajemniczo. Wszystkie latarnie są zgaszone, płonące znicze rozświetlają ten czarny, jesienny wieczór, a za każdym rogiem czai się coś upiornego. Dziewczynki wreszcie mogą odgonić od siebie złe emocje, jednak ich miejsce zajmuje strach. Gdyż nagle zbliża się do nich staruszka, która w czarnej sukni i spiczastym kapeluszu przypomina wiedźmę. Zjawa jest coraz bliżej dziewczyn, a tym aż cierpnie skóra na całym ciele. Wiedźma zaczyna chrypieć i wymawia proroctwo – “… to wyjątkowy wieczór, w którymś ktoś znika i już nigdy nie wraca…”

Co wydarzyło się później, czy rzeczywiście ktoś zniknął? Co dzieje się w lesie? Jaki los czeka konie? Tak wiele pytań, a odpowiedź na jest w książce. Znajdźcie rozwiązanie zagadek czytając tą wyjątkową książkę.

“Tu straszy Sigge” to pozycja, która przyciągnie miłośników przygód w siodle, ale nie tylko. Poruszane w niej tematy, przeżywanie emocji dorastających dziewczynek sprawiają, że młode czytelniczki, zbliżone wiekiem do głównych bohaterek, na pewno odnajdą siebie w tej książce. Wielu młodych ludzi czuje strach przed zmianami, trudno im dostosować się do nowych sytuacji. Ta książka dotyka takich właśnie problemów i może pomóc poradzić sobie ze złymi emocjami.

Autorka  Lin Hallberg bardzo precyzyjnie posługuje się jeździeckim żargonem, który sprawnie wplata w treść książki. Wszystkie opisy oporządzania koni oraz prowadzenia lekcji są bardzo dokładne, ponieważ Lin zanim zajęła się pisaniem książek i stworzyła postać Sigge, sama była instruktorem jazdy konnej, a obecnie mieszka w małym gospodarstwie, gdzie hoduje kuce szetlandzkie. Bliskość koni towarzyszy jej nieustannie, a miłość do tych zwierząt można wyczuć czytając historię Siggiego.

“Tu straszy Siegge” czyta się lekko i z przyjemnością. Ciekawą treść uzupełniają biało-czarne ilustracje Margareta Nordqvist

Jest to pierwsza nasza książka tej serii, ale chętnie sięgniemy po wcześniejsze wydania. A co najlepsze – na końcu książki znajduje się zapowiedź kolejnych przygód kucyka i jego przyjaciółki Eliny pod tytułem “Skacz wysoko, Sigge!”. My już czekamy i serdecznie polecamy!

Dziękuję wydawnictwu Mamania za przekazanie recenzenckiego egzemplarza książki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close