Kulinaria 21 kwietnia 2014

Syrop z pędów sosny

Będąc na majówce u teściów, pewnego razu wybraliśmy się na wycieczkę do lasu w poszukiwaniu pędów sosny. Z góry byliśmy przekonani o naszym sukcesie w polowaniu, bo przecież teściowie mieszkają w górach i pełno tu lasów iglastych. Niestety same świerki. Nie poddawaliśmy się i oto ukazał nam się mały zagajnik z sosnami. Szybko dopadliśmy pędy sosny, które spełniały wymogi – muszą być do ok. 12 cm.

Plusy: To jest świetna zabawa z dzieckiem, możliwość poznania otaczającej nas przyrody, syrop niezastąpiony w okresie przeziębień – po co przepłacać w aptece, jak można mieć syrop własnej produkcji. Idealny, jako dodatek do herbatki, lub bezpośrednio na łyżeczce.

Minusy: zbieranie pędów wymagało obecności wysokiego taty, następnym razem zabieramy małą drabinkę. Pamiętajmy także by po powrocie dobrze się poprzyglądać mężowi i dziecku, bo razem z nami wróciły cztery kleszcze- dwa na tatusiu i dwa na naszym synku. Na szczęście nie zdążyły się wgryźć.

Składniki na syrop z pędów sosny:

ok. 3  garście młodych przyrostów sosny (do 12cm)
ok. 2 litry wody
800g – 1kg cukru

Przygotowanie:

1. Po powrocie do domu, 3 garści pędów opłukaliśmy w wodzie, a następnie przełożyliśmy je do dużego garnka. Kolejnym krokiem jest zalanie ich ok. 2l wody i poddanie obróbce cieplnej czyli gotowaniu przez około 2 godziny.

2. W tym czasie można przygotować sobie słoiki, ale nie za dużo, bo z jednej porcji wyjdzie nam ok. 1,5l syropu. Po dwóch godzinach należy przecedzić wywar na drobnym sitku, lub gazie. Przyznam, że początkowo kolor wywaru odstraszył mnie, ale przecież to połowa roboty. Następnym etapem jest już właściwy krok, którego nie wolno przerywać. Do naszego wywaru dodajemy cukier – ok. 800g, ale dla uwielbiających słodszych można i nawet 1kg. Całość gotujemy na niewielkim ogniu przez ok. 2-3 godziny. Mieszać należy często, do momentu, aż zgęstnieje i nabierze pięknego bursztynowego koloru.

3. W dalszej kolejności  przelewamy go do wyparzonych wcześniej słoików, zakręcamy, odstawiamy do góry dnem. Podobno można go przechowywać w ciemnym pomieszczeniu nawet 8 lat – moje nigdy nie dotrwały kolejnej wiosny.

 

sosna

pędy sosny1

pędy sosny2

pędy sosny4

pędy sosny3

Zdjęcia: Rachela
Źródło zdjęcia: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

11 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Basia
Basia
9 lat temu

W moim ogrodzie rosną sosny, taka odmiana niska, więc nie trzeba drabiny alni wysokiego męża. Może zrywać nawet dziecko. Jak dotąd nie miałam pojęcia, co zrobić z tymi przyrostami, a je obrywałam, żeby uformować roślinę. Zerwane wkładałam do miseczki i stawiałam w domu, jako zapach.
W tym roku spróbuję z syropem – dzięki za pomysł.

Żaklina Kańczucka
Żaklina Kańczucka
9 lat temu

W tym roku choroba nie pozwoliła mi na wycieczki po lesie, a mam takie miejsce gdzie z powodzeniem mogę nazbierać pędy. Na przyszły sezon z pewnością spróbuję.

Milena Kamińska
8 lat temu

W maju warto zrobić syropek z sosny mleczu brzozy i pokrzyw

Maria Ciahotna
8 lat temu

Nam takie syropki robi mama męża, ale rzadko kiedy się ostaną tak długo – świetny specyfik 🙂

Hanna Kocięda
8 lat temu

Polecam syrop z sosny. Tylko ja nic nie gotuje tylko zasypuje obficie cukrem pędy w słoiach i stoją na słońcu nawet kilka miesięcy a po zlaniu syropu zalewam te pędy alkoholem i jest świetna nalewka z sosny: )

Neurolog
Neurolog
7 lat temu

Witam, mam pytanko, czy mozna jeszcze z obecnych pedow sosny zrobic taki syrop, czy jest juz za pozno? Pozdrawiam, M.

Agnieszka Jelinek
7 lat temu
Reply to  Neurolog

Raczej nie. Najlepszy okres to przełom kwietnia i maja. Gotowe syropy z pędów sosny są także dostępne w niektórych aptekach lub sklepach że zdrową żywnością.
Pozdrawiam

Paulina Majcherek
6 lat temu

Jak myślisz za ile mozna się wybrać na pędy?
Bo Moja potrzeba sloikowania jest wielka 🙂

Barbara Heppa-Chudy
6 lat temu

U mnie dopiero ok. 3 cm, więc jeszcze poczekam, niech podrosną 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

Dokładnie dałabym im tydzień

Agnieszka Cholewa
6 lat temu

Jest jeszcze za,zimno. W zeszłym roku o tej porze pędy sosny już byly poprzerastane. Ja zrobiłam dwa słoiki, ale zasypalam tylko cukrem i po dwóch tygodniach w ciepłym miejscu zlalam malutki słoik soku. Trzymałam w lodówce ale niestety sfermentowal. W tym roku zrobie z twojego przepisu

Emocje 15 kwietnia 2014

Biedni nie powinni mieć dzieci

Przecieracie oczy ze zdumienia? To nie jest próba zaszokowania Was jako rodziców i czytelników, to faktyczna wypowiedź, na którą natknęłam się w sieci w jakimś komentarzu. Nie jednym zresztą, gdzie aż bije po oczach niechęć, czy nawet pogarda dla ludzi ubogich.

Często anonimowi użytkownicy internetu czują się bardzo swobodnie i bez zażenowania potrafią dodać komentarz, że skoro kogoś nie stać, to po co sobie tyle dzieci narobił? Aż mi się nóż w kieszeni otwiera gdy czytam takie zjadliwe wypowiedzi względem rodzin często wielodzietnych, którzy nie radzą sobie specjalnie dobrze w życiu. Ale to nie powód, aby im odmawiać prawa do posiadania dzieci.

Ja sama nie jestem zamożna, do “szlachty” mi daleko, ale żyję spokojnie, nie martwię się co będzie jutro, czym nakarmię maluchy. Czasem natomiast mijam na ulicy matkę z dzieckiem, gdzie w pierwszym wrażeniu po oczach bije skromny ubiór, czy wysłużony wózek w jakim maluch jest wożony. Dopiero na drugim planie widać miłość w oczach matki do dziecka. Miłość nie przełożoną na złotówki, euro czy franki szwajcarskie. Niestety łatwiej jest ocenić po wyglądzie i na wyrost stwierdzić, że dziecko ma przegrane z takim rodzicem, niż dostrzec to co powinno być widoczne od razu – biedny nie oznacza gorszy.

Może matki nie stać na zabawki, może ledwie wiąże koniec z końcem, ale dziecko kocha tak samo, a może czasem nawet mocniej jak matka “ze szlachty”. Może jest tak, że matka nie kupi dziecku nowej przytulanki, a ciuchy maluch dostanie w spadku po rodzeństwie, ale da dziecku bezkresną miłość i mnóstwo czasu. A w innym domu zamiast bliskości rodzica, dziecko czuje jedynie moc pieniądza w postaci wypasionej zabawki. Coś w rodzaju rekompensaty za brak czasu i chęci do zajmowania się dzieckiem.

Należałoby jeszcze przestać w pierwszym odruchu oceniać – biedni rodzice, to źli rodzice, patologia – wstrzymać się od pochopnych wniosków, bo nie każdy jest sam sobie winien sytuacji w jakiej go życie postawiło. Pogarda i niesprawiedliwy osąd bolą najmocniej.

To smutne, że tyle rodzin żyje na granicy ubóstwa, głowiąc się dzień w dzień, co do garnka włożyć i w co odziać dzieci. Smutne jest również, że bogaci od zawsze patrzą z góry na biednych i to się raczej nie zmieni. Dzieci najwięcej tracą na takim stanie rzeczy.  I nie chodzi tylko o brak super wózka czy dostępu do płatnych szczepionek. Mają trudniej na starcie, z powodu braku pieniędzy w domu rodzinnym, ale nie są głupsze, gorsze, brzydsze. Są biedniejsze, ale tak samo przez rodziców kochane.

Subscribe
Powiadom o
guest

16 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marta Sworowska
Marta Sworowska
9 lat temu

Amen!!!!!!!!

Ania
Ania
9 lat temu

Ja bym dodała nawet, że często się zdarza, że dzieci wychowywane w biedniejszej rodzinie, mają więcej miłości niż te wychowywane w luksusach..Potem dzieci z uboższych rodzin bardziej umieją poszanować wartość pieniądza i życie.

Patrzący
Patrzący
4 lat temu
Reply to  Ania

masz dzieci? i pewnie bida ? no tak, miłość seks > dzieci > jak nie ma pieniedzy to seks daje pewne przyjemnosci jak to mowia za pieniadze szczescia nie kupisz ale przynajmniej seks bez gumki lepszy.

seaman
seaman
3 lat temu
Reply to  Ania

Co do poszanowania pieniądza pełna zgoda. Biedne dzieci już w bardzo młodym wieku umieją liczyć i doskonale wiedzą ile co kosztuje. Co do miłości to jednak myślenie życzeniowe. Nie ma jej tam, gdzie są kłótnie o finanse, niedobory, konieczność ciągłego odmawiania sobie i innym, bywa że i głód. Człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach!

Magdalena Marczuk Romanowska
Magdalena Marczuk Romanowska
9 lat temu

Często dzieci z tych uboższych rodzin są po prostu lepszymi ludźmi, niż te zadufane w sobie „bogate”!! A miłość tych biedniejszych rodziców więcej warta niż wszystkie pieniądze „szlachty” !!

jola
jola
9 lat temu

i nasze kochane „państwo”
… lepiej biednej rodzinie dzieci zabrać i zostawić je w rodzinie zastępczej, której się płaci na każde dziecko…!!! czy nie lepiej pomóc tej biednej rodzinie w której dzieci otrzymają dużo miłości ???!!!

Żaklina Kańczucka
9 lat temu
Reply to  jola

Pewnie że lepiej, ale ten nasz system jest tak kulawy, że to aż boli.

Beata Pisera
9 lat temu

mądrze napisane

Anna
Anna
8 lat temu

A ja się troszkę nie zgodzę. Mnie się nóż w kieszeni otwiera, kiedy włączam TV i widzę rodzinę płacząca, że bieda, że nędza, że nie ma co jeść, że dzieci brudne, nagie i głodne, ale tych dzieci… 7 albo i więcej… Sama mam ciężko, na co dzień starcza, ale na luksusy mnie nie stać, dlatego bardzo długo myślałam i analizowałam, czy mogę pozwolić sobie na drugie dziecko, bo nie sztuka narobić, sztuka wychować, a wychować bez pieniędzy niestety się nie da – wózek, ciuszki, akcesoria można mieć z odzysku, ale edukacja kosztuje… Dlatego nie mam litości dla tych, co się… Czytaj więcej »

Maja
Maja
8 lat temu

Wychowałam się w rodzinie wielodzietnej. Tata utrzymywal całą rodzine sam. Często w domu brakowało doslownie wszystkiego. Wszystkiego oprocz ciepła, miłości i zrozumienia. Ja i moja czwórka rodzeństwa wyrosła na dobrych i umiejacych sobie radzić ludzi. Mój mąż wraz z siostrą dorastali w zamożnej rodzinie. Siostra zepsuta do szpiku kości. Niby wykształcona, a widzi tylko czubek własnego nosa. Mąż dobry człowiek, ale obsesja pieniedzy mu pozostała. Ich mama zawsze mówi, ze wie, ze zle ich wychowała. Różnica ogromna.

Anna Stolarczyk
8 lat temu

Zdecydowanie YES!

Patrzący
Patrzący
4 lat temu

Nie jestem wcale bogaty, i nie jestem biedny ludzie którzy nie zarabiają minimum 2500zł netto nie powinni zabierać się za seks potem chodzą po mieszkaniach i proszą o pieniądzę tu nie chodzi o tych ludzi tylko o dzieci załóżmy że dziecko ma chore oczy , klatke piersiową, i jeszcze inne sprawy rodzic jest sam zarabia 2000zł miesięcznię na mieszkanie idzie 1300zł 700zł na reszte na 2 osoby gdzie na okulary trzeba wyłożyć solidną kwotę. co dalej dziecko tak będzie kochało rodzica duża szansa jest że zostanie dillerem pójdzię na złą drogę pomyśli „pomogę rodzinie, kupie sobie coś dla siebie” mam… Czytaj więcej »

seaman
seaman
3 lat temu
Reply to  Patrzący

2500 to ja zarabiam w 3 dni. To żadne pieniądze. A już na pewno nie takie, żeby uważać się za kogoś lepszego i mówić innym co powinni a co nie.

seaman
seaman
3 lat temu

Gdyby nie było biednych, to kto wykonywałby uciążliwe i kiepsko płatne, ale konieczne dla społeczeństwa prace? Śmieciarz, salowa, dostawca-tragarz itp. Nikt nie marzy o takiej „karierze” i nie robiłby tego, gdyby nie przymusiła go bieda właśnie! Już teraz widać, że coraz trudniej znaleźć takich pracowników, bo coraz mniej jest biednych. W bogatych krajach takie prace wykonują praktycznie wyłącznie… imigranci z krajów biednych.

Janusz
Janusz
3 lat temu

Takie dyrdymały to mogł tylko kobieta napisać.
Matka utrzymuje dziecko samą miłością ZOBACZ JAK!

Ewa
Ewa
2 lat temu

Ja uważam że biedni ludzie nie powinni mieć dzieci. Sami nie są w stanie zapewnić sobie godnych warunków ale bez zastanowienia sprowadzają na świat nowe życie. Takie dziecko nie ma szans na poznanie świata, pójście na lekcję baletu czy gry na gitarze, obserwuje rówieśników z bogatszych rodzin i nie rozumie dlaczego kolega może jechać na wakacje albo chodzić w markowych butach… Ale tak miłością nakarmisz dzieci…

Kulinaria 13 kwietnia 2014

Słoneczka ze szpinakiem i twarogiem (dla niejadka?)

Szpinak  nie kojarzył mi się z czymś co trzeba jeść za karę, choć w moim rodzinnym domu nie gościł chyba nigdy. Dziś prawie zawsze jest w naszej lodówce i nie zawodzi, kiedy szukam inspiracji na obiad. Tak było i tym razem – pierwsze rozeznanie co jest w lodówce i … padło na zielonego bohatera w towarzystwie twarogu, a konkretniej pierogi w troszkę zmienionym kształcie. Idealne dla niejadka. Zapraszam na pierogi ze szpinakiem i twarogiem 😉

Składniki na słoneczka ze szpinakiem i twarogiem

Farsz:

450 g mrożonego lub świeżego szpinaku
250 g twarogu półtłustego
1 jajko
1-2 łyżeczki wegety
3-4 ząbki czosnku
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
2 łyżeczki  masła
3-4 łyżki kwaśnej śmietany
szczypta soli

Ciasto:

0,5 kg mąki przennej
1 szklanka wrzątku
szczypta soli

Przygotowanie:

1. Umyty i posiekany szpinak lub mrożony brykiet podsmażam na patelni ze szczyptą soli, dodaję przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku i odparowuję wodę z patelni. Dodaję wegetę oraz gałkę muszkatołową. Na końcu dodaję masło i czekam na ostygnięcie farszu.

2. Do przestudzonego szpinaku dodaję przeciśnięty przez praskę lub rozgnieciony widelcem twaróg i rozmącone jajko. Wszystko dokładnie mieszam i w razie potrzeby dodaję śmietanę, by składniki dokładnie się połączyły.

3. Stopniowo do mąki z dodatkiem soli dolewam wrzącą wodę i mieszam łyżką do czasu kiedy można już wyrabiać ciasto ręką. Ciasto nie powinno się kleić, więc w razie potrzeby dosypuję mąkę.

4. Gotowe ciasto rozwałkowuję dość cienko i wykrawam nieduże kółka. Na środku placka układam farsz tak by nie leżał na brzegach, kolejny placek rozciągam delikatnie w dłoniach i kładę na wcześniej przygotowany z nadzieniem. Dociskam brzegi by się skleiły, następie “przyszczypuję” je w dłoniach, dzięki temu powstaje charakterystyczne słoneczko I mamy pewność że farsz nie wypłynie podczas gotowania.

5. Gotowe słoneczka wrzucam do osolonej, gotującej się wody. Powinny gotować się ok 3-5 min od wypłynięcia.

pierogi ze szpinakiem

pierogi ze szpinakiem1

pierogi ze szpinakiem2

pierogi ze szpinakiem3

Zdjęcia: (nie)Magda(lena)

Subscribe
Powiadom o
guest

4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
pocopotka
pocopotka
9 lat temu

Ale super pomysł,to ja się dziś skuszę na takie pierożki

(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
9 lat temu
Reply to  pocopotka

Zawsze to jakaś odmiana 🙂
a zachęcić do jedzenia niejadka to wielke wyzwanie 😀

Magdalena Marczuk Romanowska
Magdalena Marczuk Romanowska
9 lat temu

Śliczne te słoneczka. Co prawda mój niejadek i tak by się na taki farsz nie pokusił, ale z innym koniecznie muszę zrobić. Tylko czy ja to tak ładnie poskładam??? Poproszę o instrukcje jak takie zawijaski zrobić;)

(nie) Magda(lena)
(nie) Magda(lena)
9 lat temu

ciężko wytłumaczyć. Łapię ciasto w palce (wskazujący na górze , kciuk na dole) i przekrecam w bok (robie to lewa ręka wiec przekrecam w lewo) zeby kciuk był na gorze wyciągając prawie równocześnie palec wskazujący i dociskam.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close