Szczotka, pasta i dużo dobrego humoru
Jak ważna jest pielęgnacja małych ząbków, chyba nie muszę wspominać. Wszyscy doskonale wiemy, że czym skorupka za młodu nasiąknie… pytanie tylko jak czasem dokonać „cudu”? Jak zaczarować mycie zębów tak, żeby nasze dzieci z uśmiechem sięgały po szczoteczkę.
Najprostszym sposobem jest praktyka w myśl zasady im wcześniej tym lepiej – korzystajmy z zainteresowania niemowlęcia wszystkim co nowe. Niech mycie zębów – lub zęba ☺ – stanie się naturalną codzienną czynnością! Czy potrzebne nam zęby do mycia? Bynajmniej, przygodę ze „szczoteczką” zaczynajmy korzystając z darów natury – dobrym momentem na wprowadzenie nowego punktu wieczornego rytuału, będzie początek ząbkowania – dziecko z największą przyjemnością odda się podgryzaniu każdego napotkanego obiektu – oszczędzając nam czasu na zbędne „maskarady”.
Obecnie z pomocą rodzicom przychodzi cała gama akcesoriów poświęconych pielęgnacji małych ząbków. Na sklepowych półkach znajdziemy barwną i urozmaiconą ofertę.
Co przyda się na początek? Woda przegotowana i gazik na naszym palcu. Całkiem dobrze sprawdzają się szczoteczki-paluszki do nałożenia na palec mamy – jednak z doświadczenia polecam je tylko na sam początek naszej podróży – powód prozaiczny: zęby służą do gryzienia, w przeciwieństwie do palców. Kolejnym produktem są zestawy edukacyjne składające się zazwyczaj z 3 rodzajów szczoteczek – to dobre rozwiązanie, zaczyna oswajać nasze dziecko z „dorosłą” formą szczoteczki – na początek używamy „wałeczka” z wypustkami, następnie szczoteczki z gumowymi/silikonowymi włoskami, a na koniec tradycyjnej szczoteczki.
Masaż dziąseł ma również korzystny wpływ, przynosi ulgę obolałym od ząbkowania buziom.
Kiedy nasz „Maluch” zdmuchnie już na torcie pierwszą świeczkę – to pora na następny krok w dorosłość!
Szczotka i pasta – nowe artefakty w życiu młodego człowieka! Osobiście wybrałam pastę, która jako jedyna nie była „owa”- czyli owocOWA, cukierkOWA lub czekoladOWA – założyłam, że ponieważ kształtuje u dziecka nowy nawyk nie będę wprowadzała przekupstwa, które jeszcze nie jest konieczne. Delikatny smak mięty przeznaczony dla dzieci w wieku 1-6 lat sprawdza się doskonale. Jeśli jednak Wasze pociechy są starsze, a gimnastyka w przekonaniu Malca do mycia ząbków wymaga szczególnych podchodów – samodzielny wybór smaku pasty może się okazać biletem do raju. Korzystajcie więc z tego co macie pod ręką i zadziała.
Następnym etapem – cieszącym się wśród dzieci największym zainteresowaniem i powodującym salwy śmiechu jest „plucie”, czyli nauka jak wypłukać buzię – tutaj jedyne co mogę Wam doradzić to dużą cierpliwości i nie traktowania wszystkiego serio – wymaga to czasu i co tu kryć sporo przebierania, wycierania. Mam tylko jedną radę, żeby nie frustrować się mokrą podłogą i trzecią piżamą jednego wieczoru – przymrużcie jedno oko i przyłączcie się do Waszych dzieci, niech będzie mokro – ale wesoło!
Życzę Wam zdrowych, białych ząbków, w małych i uśmiechniętych buziach!
Inne ciekawe porady dotyczące dbania o higienę znajdziecie w poradniku przygotowanym w ramach akcji Domestos dla Unicef , której celem jest walka z kryzysem sanitarnym na świecie.
Przeczytajcie poradnik, klikając w ilustrację poniżej:
Wrolimamy.pl wspiera akcję “Razem dla zdrowia dzieci” – warto pomagać i wierzyć w lepszy świat, lepsze jutro… Z największą przyjemnością zapraszamy Was do przyłączenia się do tej inicjatywy! W poradniku znajdziecie również tekst naszej autorki.
Więcej informacji:
–Wpis na naszym blogu (koniecznie zobaczcie filmik)
–Strona główna akcji
–Polska grupa społecznościowa
u nas nie ma problemów z myciem ząbków;) zaczełam mycie właśnie już od 1 ząbka… miałam taką gumową szczotke na palec zakładaną i Amelka bardzo to lubiła przynosiło też ulge dziąsłom teraz myje sama ząbki a ma 2,5 i po kąpieli nie wyjdzie z łazienki jak jej nie dam szczotki i pasty nieraz w ciągu dnia biegnie 3 razy do łazienki i pokazuje ze chce myć ząbki ;)) największa frajda jest jak myjemy wszyscy razem;)
Mam nadzieje, że będę równie systematyczna 🙂
Z Bartkiem mam inny „kłopot” jest takim zapaleńcem mycia ząbków, że gdy tylko wpada za mną do łazienki, od razu pokazuje palcem na kubeczek ze szczoteczką. To zasługa mycia ząbków od „białej kreski” , najpierw silikonowymi szczoteczkami, teraz gdy ma piękne uzębienie, czyści je szczoteczką o standardowym włosiu. Pasta jest „smakowa” więc nie muszę zachęcać Bartka do higieny 🙂
hahahhaa no to u nas identycznie;)!!
zazdroszczę:)
U nas w tej chwili także nie ma problemu z myciem ząbków u dziecka, ponieważ jak sobie przypomni to potrafi nawet 5 razy dziennie myć ząbki z pomoca mamy oczywiście. Jesteśmy na etapie uczenia się wypluwania pasty, ale to jeszcze chwilkę potrwa jak się nauczy. Synek tak mógłby siedzieć cały czas w łazience, żeby mama jego nie zabierała.
Moja mała owszem lubi myć, ale sama:) Nie chce dać poprawić po sobie więc mycie zębów to awantura na całego:)
Jestem za nauką regularnego szczotkowania zębów, przykro mi się robi jak widzę u znajomej 3-letniego syna z czarną plamą na zębach