Zabawa 23 marca 2012

Szewc bez butów chodzi…

…. i bardzo dobrze! Gdyby nie strefa klimatyczna w jakiej mieszkamy, nie byłyby nam w ogóle potrzebne (no chyba, że szpilki które pięknie modelują naszą sylwetkę). Dzieci też nie potrzebują kapci, a już na pewno nie sztywnych niczym buty narciarskie. Jestem zwolenniczką „adamowej stopy” czyli takiej, jak ją Bóg stworzył – bez bucików.

Zarówno ja, jak i Tola chodzimy w domu bez kapci. Ani ja, ani ona ich nie uznajemy. Chodzę tak już ćwierćwiecze i nie mam płaskostopia czy innego schorzenia, więc śmiało ten mit możemy obalić. Dawniej wierzono, że sztywne (prawie, o ile nie ortopedyczne), co najmniej za kostkę są niezbędne do nauki chodzenia i prawidłowego rozwoju dziecka. Dziś nie tyle pogląd, co wiedza zmieniła się diametralnie. Dziecko powinno jak najczęściej chodzić na boso, co wpływa na prawidłowy rozwój stopy- nie jest ona niczym skrępowana i pracuje w naturalny sposób. Różnorodność podłoża również sprzyja jej rozwojowi. Znam też wiele stereotypów dotyczących noszenia kapci czy butków:

  • w kapciach dziecko się nie poślizgnie. Niby racja, ale na boso czy w skarpetkach z sylikonową podeszwą również się nie poślizgnie.
  • w kapciach dziecko nie skręci kostki – myślę, że prawdopodobieństwo skręcenia kostki nie ma nic wspólnego z tym czy mamy buty czy nie.
  • na boso dziecko się przeziębi – oczywiście, że nie, pod warunkiem, że przegrzewanego dziecka nie wypuścimy bez skarpetek. Jeśli dziecko jest przyzwyczajane, czy jak kto woli hartowane, takie bose stópki nie wpędzą go w przeziębienie.
  • dziecku trudniej będzie nauczyć się chodzić – nauka chodzenia jest indywidualną sprawą każdego dziecka.

Orientacyjnie podaje się, że pierwsze kroki dziecko stawia w okolicach roczku, jednak rozpiętość jest znacznie większa – moja córka nauczyła się chodzić (bez butów) mając niespełna 10 miesięcy, ale są też dzieci, które pierwsze kroki stawiają w okolicach 15 miesiąca i więcej – buty nie mają tu nic do rzeczy. Jest jeszcze kilka innych mitów, ale pewnie dokładnie to znacie. Ja kapciuszkom mówię „nie”, co jest nie lada pożywką dla wścibskich spojrzeń i komentarzy (o kim mowa możecie się domyślać). Chciałabym powiedzieć, że już nie mogę się doczekać lata i chodzenia boso po trawie, jednak muszę sama siebie rozczarować – mieszkam w bloku, a ryzykantką nie jestem, by boso przechadzać się po trawniku (w butach też jest ryzyko). Zatem czekamy na możliwość plażowania i chodzenia boso po ciepłym piasku lub między grządkami na działce, skubiąc z krzaczka pachnące maliny. Ale zanim będziemy mogły to zrobić, dalej będziemy chodzić bez kapci, obalając kolejne mity.

A Wy zakładacie swoim dzieciom kapcie? Co sprawiło, że zdecydowaliście się na ich zakup lub całkowitą rezygnację? Wychowanie, a może względy medyczne?

 

Subscribe
Powiadom o
guest

45 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Aleksandra Greszczeszyn

Zakładam kapcie. sama je noszę i bez jest mi zimno w stopy – szczególnie na kuchennych czy łazienkowy płytkach. jeśli ktoś ma ogrzewanie podłogowe – na pewno nie ma dla niego różnicy, ale przy zwykłym ogrzewaniu podłogę trudno ogrzać. Hartowanie?… Jakoś sceptyczna jestem względem tej metody… Nie przegrzewam Julki – dopasowuję jej ubranko do pogody, ale uważam, że o nóżki powinno się dbać właśnie zakładając kapcie, a nie ich nie zakładając:)

Aleksandra Greszczeszyn
Aleksandra Greszczeszyn
3 lat temu

Jak to człowiek zmienia poglady hihi. Moje trzecue dziecko chodzi bez kapci 🙂

Hanna Szczygieł
Hanna Szczygieł
12 lat temu

Ja jestem zwolennikiem trendu „fizjoterapeutów” nie staromodnych ortopedycznych „klocków”. W myśl zasady: narząd ruchu rozwija się w ruchu! Jednak z medycznego punktu widzenia, nie mogę się zgodzić z Autorką: Boso=zdrowo? Owszem ale tylko po naturalnej powierzchni trawie,piasku. Bóg wprawdzie stworzył nas bez kapci- jednak stwarzając nas nie przewidział betonu i innych twardych, nie modelujących się pod naciskiem ludzkiej stopy powierzchni! Boso to niedobrze, szczególnie w ważnej profilaktyce płaskostopia i wad postawy. To czy coś amortyzuje nasze stopy wpływa na nasz kręgosłup. kapcie owszem ale starannie wybrane, najważniejsza jest podeszwa- powinna łatwo zginać się w okolicy paluszków. Twarde sztywne ortopedyczne buciorki-… Czytaj więcej »

Sylwia Chojnowska
12 lat temu

W domku synek chodzi na zmianę w skarpetkach i kapciach z elastyczną podeszwą i profilowaną wkładką. Starannie je wybrałam by spełniały wszystkie wymogi. Kupiłam je dlatego by stopa synka już od początku prawidłowo się kształtowała i by zminimalizować w przyszłości płaskostopie i wady budowy.

Magdalena
Magdalena
8 lat temu

Czy może Pani dokładniej zapisać jamie to kapcie? Nazwa,cena itd.?

Fizinka
Fizinka
12 lat temu

W naszym domu też nie uznaje się kapci. Cała nasza trójka – ja, tatuś i Misiek, chodzimy boso 🙂

Julia Bąk Orczykowska

Ja noszę kapie, ale jakoś tak z przyzwyczajenia. Nie wyobrażam sobie chodzić boso;-) Moja córka też nosi buciki w domu. Myślę jednak, że dzięki sztywnym bucikom szybciej nauczyła się chodzić.

Aleksandra Greszczeszyn

Zdania na temat nauki chodzenia są podzielone. Jeszcze niedawno nie wyobrażano sobie, aby dziecko stawiało pierwsze kroki całkiem boso, bo stópki są jeszcze wiotkie i obawiano się, że mogą się wykrzywiać, źle kształtować. Ja uważam, że jest w tym sporo racji. mam nawet przykład takiego zwyrodnienia w rodzinie. Nie należy oczywiście przesadzać w drugą stronę – kapcie nie musza przypominać butów ortopedycznych – ale jednak jakieś usztywnienie piętki moim zdaniem jest wskazane. Jak znam życie za jakiś czas naukowcy znowu stwierdzą coś innego, a gro mam ślepo pójdzie z ich odkryciami… Trzeba być jednak trochę sceptyczną wobec tych „nowinek”, bo… Czytaj więcej »

Barbara Heppa-Chudy
12 lat temu

U nas nosi się kapcie 🙂 Nie lubię chodzić boso, chyba że latem w ogródku albo na plaży, ale to już inna historia 🙂
Aleks nosi w domu Crocsy – guru Zawitkowski polecał, więc spróbowałam – pierwsze były bardzo malutkie 😉 i jestem nadal bardzo za. Plusem crocsów jest też to, że dziecko samo szybciutko i sprawnie potrafi je założyć 🙂

Aleksandra Greszczeszyn

Zgadzam się z Tobą, Basiu. Boso – owszem, ale po piasku czy trawie. Od dzieciństwa uwielbiam czuć pod stopami ciepło piasku czy trawy, ale zimne płytki to już niekoniecznie… i dziecku też nie funduję takich „przyjemności”:) Oczywiście nie robię tragedii, jeśli zrzuca kapcie i ma akurat ochotę pochodzić na skarpetkach, ale kapcie w domu są i szczególnie jesienią i zimą staramy się jednak je nosić.

Anna Lasota
Anna Lasota
12 lat temu

Cała nasza trójka chodzi boso, albo raczej w skarpetkach;). W kuchni mamy płytki, ogólnie jestem zwolenniczką paneli wiec dywanów u mnie mało, służa raczej za ozdobę. Jest nam tak wygodnie:). Syn ma pantofle, ale służą mu jako garaż dla samochodów, od poczatku nie chodził po domu w obuwiu i najzwyczajniej mu ono nie potrzebne.

Do nauki chodzenia również nie zakładałam bucików i szybko załapał bez żadnych problemów:)

Anna Haluszczak
12 lat temu

Moje dzieciaki chodzą boso (w skarpetach), bo lubią i tak im najwygodniej. Zresztą jestem zdania, że nie będę na siłę odziewała ich w sztywne czy sztuczne buty. Nawet najlepsze obuwie to jakaś ingerencja w rozwój stopy. Córeczka chodziła samodzielnie w wieku 11 miesięcy, a uczyła się boso. Wątpię, by w butkach nauczyła się wcześniej. Synek właśnie stawia pierwsze kroki – też bez papci, a ma 10 miesięcy. Na dwór oczywiście butki mają, bo inaczej się nie da… Mi zawsze w stopy jest zimno, więc bez kapci żyć nie umiem 😉 Dzieciom jest ciepło nawet nocą w gołe nogi. Skąd to… Czytaj więcej »

Anna Haluszczak
12 lat temu

I tak cały czas się zastanawiam, co to maleństwo ze zdjęcia ma z prawą nóżką? Bo chyba nie jest do końca zdrowa…

Aleksandra Greszczeszyn

Albo to takie ujęcie, albo faktycznie coś nie tak…

Natalia Smykowska
11 lat temu

U nas np. od początku jak syn nauczył się chodzić (ok. 10 mż) nie było żadnego obuwia w domu. Potem były paputki skórkowe – jesienią i zimą a mimo to, gdy syn ma już prawie dwa lata fizjoterapeutka poleciła kupić butki ze sztywną podeszwą (nie takie typowo ortopedyczne!) i wyprofilowaną wkładką – i aby jak najmniej chodził boso po twardej powierzchni (piasek, czy trawa to zupełnie co innego!) – a te zalecenia to z tytułu tego, że jedną stopę stawia do środka…

Joanna Pawlińska
Joanna Pawlińska
11 lat temu

Moim zdaniem autorka nie uwzględniła jednego bardzo ważnego czynnika – podłoża. Całe życie biegałam boso po domu bo miałam parkiet albo deskę podłogową. Od kiedy w całym domu mam kafle bieganie na boso kończy się bólem kręgosłupa. Niestety kafle w żaden sposób nie amortyzują kroków. Długo nie wierzyłam, że to może mieć znaczenie, kiedy pojawiły się bóle dalej biegałam boso, wybierałam masaże i inne formy fizykoterapii twardo upierając się, że to nie wina podłoża. W końcu eksperymentalnie zaczęłam nosić kapcie. Bóle kręgosłupa zniknęły. Teraz już wiem, boso po ogródku, po plaży, po wszystkich terenach naturalnych, drewnianych podłogach jak najbardziej. Nigdy… Czytaj więcej »

Ania Ziemnicka
9 lat temu

jak chce to nosi, jak nie chce to nie nosi 😉 młodsza lubi tupać, więc przynosi ciapki żeby jej założyć 🙂 a tak to ogólnie skarpetki lub bez.

Anna Stefanek
9 lat temu

Kapcie to zło 🙂 sama nienawidzę to i dzieciaka nie będę zmuszać

Beata Baziak
9 lat temu
Reply to  Anna Stefanek

Amen ♥

Iwona Jota
Iwona Jota
8 lat temu
Reply to  Anna Stefanek

Przepraszam z góry autorkę, ale nie umiem „przejść” obojętnie wobec takiego komentarza… Jak się od razu dziecku wmówi, że coś jest złe, no to faktycznie, nastawi się na NIE. Komentarz w stylu: „sama nie lubię brokułów, to i dziecka nie będę ZMUSZAĆ!” A próbowałaś kiedyś dać dziecku wcześniej wrogo nie nastawiając? Może DAJ MU WYBÓR! Albo przynajmniej nie używaj droga mamo takich wielkich słów… I nie chodzi tu wcale, czy osobiście jestem za czy przeciw.

Kamila Gajowniczek
9 lat temu

Moja młodsza córka bez kapci chyba ze zimniej jest to kapcie z befado a starsza bez kapci zawsze nie lubie to nie zmuszan:)

Sylwia Similska
9 lat temu

Syn nie lubi kapci. Biega na boso a jak jest mu zimno w stopy to zakłada sobie skarpetki sam 😉

Veronika Kate
9 lat temu

Obie od zawsze nie znoszą ani skarpet ani kapci.

Sylwia Kotewicz
9 lat temu

w Polsce jak najbardziej pozwalam na boso czy w skarpetkach, tu w anglii tak srednio-inne budownictwo i chłodniej w domu, zima ubirałam 2 pary skarpet albo skarpety i kapcie, ale teraz juz znowu pozwalam na boso bo cieplej jest troszke

Maria Ciahotna
9 lat temu

Moje noszą, synek sam chodzi i prosi a mała tak trochę ze względów bezpieczeństwa, jak biega bez to się przewraca na zakrętach 🙂 ale mają takie paputki, nie ma u nich na razie powodu by cokolwiek korygować, to niech nóżka sobie spokojnie rośnie. AA ja też lubię mieć od doły dodatkową warstwę zabezpieczającą, bo też jestem taki zmarzlak 🙂

Magda Szafran
9 lat temu

Kapciom w domu zdecydowane NIE… Skarpetki s gumkami na chłodne dni i dziecko jest najszczesliwsze… 🙂

Małgorzata Szczepańska

synek chodzi w butkach bo mam śliskie podłogi i się wywraca chociaż w tej chwili biega po płytkach boso nawet bez skarpetek. Córcia chodzi cały czas w butkach bo musi nosić specjalne wkladki ortopedyczne

Joanna Szopińska
9 lat temu

Od kiedy się zrobiło wiosennie mój synek biega boso a córcia w kapciach. Zakładanie młodemu kapci i skarpet to syzyfowa praca bo w ciągu sekundy je ściągnie 🙂

Aneta Wagner
9 lat temu

ooooo u mnie to samo. w zimie w skarpetkach a latem albo z albo całkiem bez. kapcie zimą są na nogach synka ułamki sekundy…

Kaja Biwo
9 lat temu

A my nie nosimy ani kapci, ani skarpet 🙂

Aneta Błajek
9 lat temu

Nasi Chłopcy chodzą w paputkach

Ewa Gołębiewska
9 lat temu

U nas teraz skarpetki ale zimą koniecznie papcie. Mamy takie mieszkanie że jak na wysokości głowy jest 25 stopni to przy podłodze jest 10… Więc zamarzły by im nóżki.

Alicja Skowrońska
9 lat temu

nie. I w domu i w przedszkolu nosi skarpetki z gumowym spodem wg zaleceń lekarki od rehabilitacji.

Beata Baziak
9 lat temu

boso !

Panna Niewidzialna
9 lat temu

Ja nie nosze i Misia Tym bardziej

Iwona Nita
9 lat temu

Nie nosi. W domu kafelki 🙂

Mia Popa
9 lat temu

obecnie kapcie, ale gdy uczyla sie chodzić to skarpetki tylko.

Klaudia Piotrowska
9 lat temu

Córa najlepiej czuje się boso, na chłodniejsze dni skarpety z gumkami chociaż i tak mi je ściąga łobuz 😉

Magdalena Karaś
9 lat temu

noszą maluchy noszą, żeby się u babci nie ubrudzili od starego 20letniego dywanu bo potem nie można skarpet doprać…

Patrycja Różycka
9 lat temu

Czy ciepło czy zimno mój synek woli na boso biegać. Ściąga w domu wszystko:-)

Patrycja Zdrojewska
9 lat temu

Przewaznie boso, czasem skarpety, nigdy w domu buty 🙂

Alina Kudzia
9 lat temu

nosimy kapcie i mamy nakaz od ortopedy ich noszenia. po trawie czy piasku może chodzić boso ale po domu absolutnie nie…

Magdalena Kóska
9 lat temu

Nie mamy kapci, w zimie mamy skarpety i wszystko w temacie. Acha i czapek tez nie mamy

Jan kowalski
Jan kowalski
8 lat temu

U mojej znajomej cala rodzina na bosaka. Szostka dzieci i rodzice. Ten smrod w przedpokoju z butow, te brodne skarpety ochyda. U doroslych piety popekane az do krwi. Wystarczy jedno przyniesie gezybice i caly dom smierdzi z nog. Zadko tam siedzialem na kawie.

Sylwia Basiak
Sylwia Basiak
7 lat temu

Ja tam akurat bez kapci nie lubię chodzić, ale dzieci wiadomo, odwrotnie. Do tego, czy maluch ma na stopach kapcie, czy nie, nie przykładam tak wagi, bardziej do tego, w czym śmiga na zewnatrz. Chyba najwięcej mojego zaufania zyskała marka Memo, zwłaszcza, jeśli chodzi o buty zimowe.

Dom 16 marca 2012

Kto ma już ochotę na kawał pięknej Baby?

I znów Święta za pasem! Czas mija szybko i odnoszę wrażenie, że nam Mamom ktoś przyśpiesza zegarki – szczególnie przed świętami. Zbliżające się Święta Wielkiej Nocy oraz poprzedzający je Wielki Post, są wyjątkowym okresem w życiu religijnym Chrześcijan. Post to dobry moment na prawdziwą Ucztę dla ducha, a świętowanie zgodnie z polską tradycją przyniesie równie obfite „ukojenie” ciału!

„[… ] Wielkanoc, Wielkanoc, Wielkanoc.
No i babki zaczęły się budzić
Na wielkanocnych obrusach.
Ludzie szli z kwiatem do ludzi
Jak do poetów muza […]”

Konstanty Ildefons Gałczyński „Wróble wielkanocne”

Jedną z dobrze znanych nam tradycji jest Święconka. Oczywiście barwy Święconki zmieniają się jak tęcza, podczas wędrówki przez różne regiony naszego kraju. Często właśnie koszyczek – staję się największą atrakcją świątecznych przygotowań dla najmłodszych członków rodziny. A co znajdziemy w koszyczku? Z pewnością znajdziemy JAJKO – symbol odradzającego się życia. To istny wybieg mody dla jajek wszelkiej maści i w każdej formie! Obecność obowiązkowo. Przy strojnych jajkach, można by powiedzieć nieco w ich cieniu, odnajdziemy również CHLEB symbol przyjaźni, gościnności, a przede wszystkim symbol ciała Chrystusa. Nie może zabraknąć też SOLI – symbol więzi miedzy Bogiem a ludźmi, „[…]Wy jesteście solą ziemi […]”Mat 5,13. Pikanterii naszemu koszyczkowi doda szczypta CHRZANU – symbol siły, która nie tylko potrzebna jest nam do pielęgnowania sfery transcendencji, ale na pewno żadna z nas kobiet, przygotowujących wszystkie świąteczne rarytasy, nie pogardzi odrobiną krzepy przy wytężonej pracy! WĘDLINY, SER, CIASTO – choć wiele teorii o ich obecności krąży po świecie, zdają się być najczęściej formą nagrody i spełnienia po wielu dniach postu . Wraz z upływem czasu, do koszyczków zaczęły coraz chętniej wskakiwać czekoladowe zające, a z niektórych jajeczek wykluwają się pod serwetką czekoladowe kurczaczki.

Tradycji związanych ze Świętami Wielkanocnymi jest niezliczona ilość. Dekoracja stołu wielkanocnego i inne ozdoby domów, umilają naszym oczom te wspólnie spędzone chwile.  Kuchenne zapachy kuszą wygłodniałe brzuchy już na kilka dni przed celebracją zmartwychwstania. Kurczaczki, baranki i zające zdają się wyskakiwać z każdej sklepowej witryny. Dajmy się więc po raz kolejny porwać Świętom i zabierzmy ze sobą wszystkich napotkanych po drodze! Bo to wyjątkowo radosny okres, a szczęściem zawsze warto się dzielić!

Aby podtrzymać naszą małą- tradycję i tym razem zwracamy się do Was z prośbą i zaproszeniem do dzielenia się w naszym gronie swoją wiedzą, tradycją, historią i zdolnościami.

Aby oczekiwanie na te święta było jeszcze bardziej radosne, chcemy razem z Wami stworzyć Wielkanocną edycję naszej „Książki Kucharsko – Zwyczajowej”

Wysyłajcie do nas swoje przepisy na wielkanocne smakołyki, opisy tradycji, które kultywujecie w Waszych domach i zdjęcia Waszych smakołyków, dekoracji i pisanek! Już po raz drugi zbierzemy wszystkie te cuda i opublikujemy w formie elektronicznej „Wielkanocnej Księgi Mamy”! Piękne zdjęcia dekoracji i pyszności opublikujemy również w specjalnej Galerii na naszym profilu na Facebooku!

Przepisy, zdjęcia i opisy wysyłajcie na nasz adres koniecznie z poniższą adnotacją (bez takiej informacji nie będziemy mogli opublikować Waszych prac):

„Oświadczam, że nadesłane przeze mnie zdjęcie/rysunek oraz przepis jest moją własnością/ jest mojego autorstwa  i nie narusza praw autorskich osób trzecich. Jednocześnie wyrażam zgodę na ich publiczne rozpowszechnianie, utrwalanie lub zwielokrotnianie w każdy dostępny sposób przez blog „W roli mamy”.

Wyrażam zgodę na wykorzystanie i przetwarzanie przez blog  “ W Roli Mamy” swoich danych osobowych uzyskanych w związku publikacji mojego przepisu kucharskiego zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29 sierpnia 1997r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. z 2002r. Nr 101, poz. 926 z późn. zm.).”

Na Wasze listy czekamy do 26 marca 2012 roku.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magda Kupis
12 lat temu

już nie mogę się doczekać przepisów! u nas te święta nie są jakąś kulinarną eksplozją smaków, nie ma aż tylu rozmaitości w porównaniu ze świętami Bożego Narodzenia, dlatego chętnie dowiem się co gości na Waszych stołach poza symbolami Wielkiej Nocy 🙂

Barbara Heppa-Chudy
12 lat temu

Wczoraj byłam z mężem w sklepie pełnym przepięknym ozdób świątecznych. Wyszliśmy z pustymi rękami, ale zainspirowani – cały czas myślę, jak udekorować stół wielkanocny.

Z niecierpliwością czekam na Wasze propozycję, by w Święta było nie tylko ładnie, ale i smacznie 🙂

Anna Rogalska-Bućko
Anna Rogalska-Bućko
12 lat temu

Sprobuje coś wyszperac 🙂

Anna Haluszczak
12 lat temu

Już nie mogę się doczekać tegorocznych Świąt! Teraz rodzinka jest w komplecie i pewnie pójdziemy do święconki z dwoma koszyczkami. Rok temu był jeden – bo synek jeszcze był pod moim serduchem. A teraz dwa brzdące będą się cieszyły na przyjście zajączka 🙂 Z przepisami to u mnie ciężko… Ale coś może wygrzebię 🙂

Aleksandra Greszczeszyn

Oj, ja to „noga” z pieczenia ciast jestem! „Słone” za to przyrządzać lubię, więc pomyślę nad jakimiś pysznościami, do których posiadam fotki! I na pewno chętnie poczytam i pooglądam przepisy!

Rachela
Rachela
12 lat temu

a dla nas to pierwsze święta tylko we trójkę 🙂 Czas wyczarować swoje smaki i tradycje.

Aleksandra Greszczeszyn
Reply to  Rachela

Dla nas we czwórkę, choć ten czwarty powinien być wtedy jeszcze w brzuszku, ale kto wie, kto wie, wszak będzie to już finisz:)

Patrycja Zych
12 lat temu

Trzeba poszperać w zeszycie z przepisami 😉

Na zakupach 10 marca 2012

(E)KO…niecznie … chociaż spróbować. Pieluchy wielorazowe – z czym to się je

No i stało się 🙂 Właśnie zakupiłam mały zestaw pieluch EKO wielorazowych – jako urodzony leń, a przez to często ignorant różnych modnych rozwiązań poniekąd sama się sobie dziwię. Bynajmniej nie kierowały mną pobudki czysto EKOlogiczne,  raczej EKOnomiczne.

No, ale zobaczymy co przyniesie lepsze jutro – zawsze zajmowałam stanowisko dyżurnego sceptyka w kwestii pieluch wielorazowych, teraz z pewną dozą niepewności, nie mogę się ich doczekać. Oczywiście nie była to spontaniczna decyzja, a raczej poparta głębokim zwiadem.

Pozwólcie, że teraz i Was zabiorę na ten pieluchowy rekonesans…

Do wyboru do koloru…

Na rynku jest dostępnych kilka opcji do wyboru:
Pieluchy AIO, czyli ALL IN ONE (wszystko w jednym)  i SIO, czyli SNAP IN  ONE (zepnij w jedno). To najszybsze rozwiązanie, nie różnią się niczym w obsłudze od tradycyjnej dziś jednorazówki – AIO to kompletna pieluszka, wszystko jest razem zszyte.  Ich minusem jest niewątpliwie cena i czas schnięcia. Jeśli zdecydujecie się na tę wersję będziecie ich potrzebować więcej. SIO natomiast jest swego rodzajem kompromisem – tutaj niby razem, a jednak osobno – czyli wkładka pieluszki pochłaniająca prezenty naszej pociechy jest zapinana na napy (zatrzaski) czyli można zmienić wkłady, a do prania wszystko rozpiąć, co niewątpliwie skróci czas schnięcia.

Pieluchy  formowane – przypominają również tradycyjne jednorazówki swoją formą (zapinane na zatrzaski, rzepy lub wiązane) na taka pieluszkę należy jeszcze nałożyć Otulacz, chroniący resztę świata przed zamoczeniem.

Pieluchy składane – to tradycyjne formy pieluszek tetrowych, bawełnianych, muślinowych, flanelowych  i nieco bardziej przychylne zapracowanym prefold – czyli pieluszki fabrycznie złożone i przeszyte – jednym słowem przygotowane do szybkiego użycia. Po założeniu i zapięciu takiej tradycyjnej pieluszki (jakże dobrze poznanej niegdyś przez nasze mamine pupy) należy założyć jeszcze Otulacz.

Otulacze – to zewnętrzną warstwa dla pieluszek formowanych i składanych, jak już wcześniej pisałam, chroniący resztę świata przed zamoczeniem. Jednak dzisiejszym otulaczom, daleko do starych ceratowych „majciochów”. Współczesne eko – pieluchy są wykonane z materiałów przepuszczających powietrze.

Oraz wersja, którą ja wybrałam (mi wydaje się być rozwiązaniem idealnym i dla dziecka i dla mamy i dla portfela tatusia) Kieszonki. Te pieluszki również jak ich poprzedniczki wyglądają i zakłada się je jak jednorazówki. Zapinane na zatrzaski lub rzepy, dostępne zarówno w rozmiarach jak i w wersji one-size (NA CAŁY OKRES PIELUCHOWANIA) One-size mają ogromną zaletę! Mianowicie z przodu pieluszki oprócz zapięcia znajdują się napy do regulacji rozmiaru pieluszki! Do pieluszki zazwyczaj w komplecie są wkłady (oczywiście też do wyboru do koloru! Bawełniane, bambusowe, z mikrofibry lub z konopii). Wkłady wkładamy albo w kieszonkę ( pieluszka z tyłu ma „dziurkę miedzy 2 warstwami) albo kładziemy na pieluszce czyli bezpośrednio pod pupę lub używamy 2 wkładów na raz: jedna w kieszonce druga na wierzchu (wersja podwójnego bezpieczeństwa na wyjścia, na noc lub po prostu dla szczodrych maluchów). OLBRZYMIM plusem tego rodzaju pieluszek jest to, że nie musimy za każdym razem wymieniać całej pieluszki, jeśli pielucha nie została „przesiusiana” lub gorzej, wystarczy dać czystą wkładkę!

A więc reasumując : potrzeba mniej pieluch, a więcej wkładów i szybciej schną jako oddzielne części! (są też TAŃSZE) I bardzo ważna informacja – pierwsze pieluszki które kupiłam miały w środku frotke – to kompletnie się nie sprawdziło! Zwróćcie uwagę czy środek pieluszki wykonany jest z MIKROPOLARKU – wtedy wkładka zawsze ląduje w środku a mimo to, nie trzeba zmieniać całej pieluszki – mikropolarek odciąga wilgoć od pupy (uczucie suchości jak w jednorazówkach), dzięki czemu również wystarczy zmienić sam wkład jeśli pieluszka nie jest zabrudzona!

Wszystkie pieluszki wykonane są prawie w technologii ekologiczno – kosmicznej! Nie przepuszczają wilgoci, natomiast zapewniają cyrkulację powietrza co sprzyja zdrowej pupie (bo czerwony już dawno wyszedł z mody :-P)

Kochany „Pamiętniczku”…

Dziś drugi dzień naszej przygody z „krowią pupką” (jedna z naszych pieluszek jest pięknego krowiego wzoru).

Wnioski:

  • Moje dziecko jest DZIWNE – po ponad roku suchej pupy, nie przejmuje się bynajmniej mokrą pieluchą, za to ja bardzo 😛 – biegam i sprawdzam,
  • Pieluchy są w porządku i nie przeciekają,
  • Trafiła nam się nieplanowana kupa – a po praniu wbrew powszechnym salwom radości EKOludków – u nas została plama na wkładzie (w wielu miejscach miałam okazję naczytać się o tym jak to wszystko się spiera), ale faktycznie po kilku praniach jednak zniknęła,
  • Sześć wkładów które mamy – to za mało, żeby uzbierać „na pralkę”,
  • Faktycznie pupa się wietrzy – nie używam kremów (zgodnie z zaleceniami), a pupka nie jest jakoś szczególnie zaczerwieniona.

I co dalej…czyli krótkie podsumowanie.

Minął prawie miesiąc od początku naszej wielorazowej przygody. Można powiedzieć, że koło się właśnie zamyka… przeglądam oferty sklepów internetowych… zgadłyście… CHCĘ WIĘCEJ! Szukam wkładów i nowych kolorowych kieszonek 🙂 – to co mamy, to zdecydowanie za mało, żeby przestawić się na wielorazówki – jednak  zdrowo rozsądkowo „jednorazówki” na pewno zostaną u nas na noc i na „gościnne występy”.

Jednak przyznam się Wam, że chyba nie wybrałabym tej opcji przy noworodku – ilość kup pierwszego miesiąca jest dla mnie zatrważająca :)… ale jak plotki głoszą 🙂  „Nie mów hop…”

Ps.: Zdradzę Wam, że druga partia okazała się hitem wszechczasów! Mikropolarek, mikropolarek i jeszcze raz mikropolarek w środku – pupa sucha, dziecko zadowolone, mama zachwycona! I schnie jak błyskawica!

Subscribe
Powiadom o
guest

46 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magda Kupis
12 lat temu

Fajny przewodnik- nie zdecydowaliśmy się na eko pieluszki, bo nie wiedziałam o tym nic, a same nazwy wiele mi nie mówiły. Poza tym fajnie jest poznać opinię osoby, która nie jest zafiksowana na tym punkcie, a co za tym idzie- opinia jest szczera (chociażby o tym jak niespodzianki się spierają). Może przy kolejnym dziecku zastanowimy się raz jeszcze, na dziś to chyba już za późno, bo zaczynamy powoli trening czystości, czego konsekwencją będzie pożegnanie pieluszek.

Anna Jarmula
Anna Jarmula
12 lat temu

My też właśnie zaczęliśmy przygodę z wielo i z eko:) Pozdrawiamy:)

Anna Haluszczak
12 lat temu

ja jestem jednak wygodna. Na codzień mam przy moich dzieciach tyle pracy i prania, że jednak zostanę przy jednorazówkach. Moja 2 latka już dawno odpieluchowana, a synek? No cóż… Jeszcze trochę w pieluchach pochodzi, ale nie będę teraz robiła za krocie zapasu, żeby stwierdzić, że to nie to. A tak? Narobi w pieluchę, to ją wyrzucam 🙂

Ps. My też nie mamy czerwonej pupy, choć kremów nie używam. Po prostu pupę wietrzę przed, podczas i po przewijaniu. Wszystko da się zrobić 🙂

Anna Cekiera
12 lat temu

Jakbym o sobie czytała 🙂 Właśnie naszemu maluchowi stuknął miesiąc i tyle samo czasu pieluchujemy wielorazówkami. Nawet te częste kupki nam nie przeszkadzają, wiec tak sobie myślę, że skoro dajemy radę teraz to później będzie już tylko lepiej:) Na wyjścia do rodziny też zabieramy wielorazowe, bo nie ma problemu z zapraniem pieluszki a na noc na razie jednorazówki, choć powolutku przekonujemy się też do wielo w nocy bo zauważyłam że od kilku dni bobas w nocy nie robi kupek i nie trzeba na autopilocie wstawać w środku nocy i zapierać… U nas do tej pory najlepiej sprawdzają się formowanki +… Czytaj więcej »

Anna Haluszczak
12 lat temu
Reply to  Anna Cekiera

Podziwiam samozaparcie i wytrwałość. Ja się nie zdecydowałam…
Mam nadzieję, że się Wam opłaci ten trud i będziecie zadowoleni z EKO – życia 🙂
Dla mnie to niestety też trochę za drogo na jednorazowy wydatek.

Aleksandra Greszczeszyn

Nie próbowałam pieluch wielorazowych i przyznam szczerze, że jestem do nich sceptycznie nastawiona Fajnie, że są eko, że szybko schną i długo służą, ale…dla mnie to jednak strasznie mało higieniczne… I chyba to mnie najbardziej odstrasza… Pampersa zdejmuję,wyrzucam i po sprawie, a tu pranie, płukanie, plamy…Bleee… Poza tym, gdyby policzyć prąd, wodę i zużyty proszek do prania tych pieluch, to już przestają być takie super eko…

Hanna Szczygieł
Hanna Szczygieł
12 lat temu

wychodzi faktycznie taniej:) sama byłam sceptykiem:) ja mam strategie na luzaka- jednorazówki zawsze są i też ich używamy. ja zawsze płucze od razu pieluchę, bo nie odpowiada mi system kiszenia w wiaderku czegoś innego niż ogórki 😛 raz , że mikroskopijna powierzchnia łazienki znacznie by na tym ucierpiała, dwa – już widzę Klarę nurkującą w tym wiadrze, żeby wszystko ładnie poukładać mamusi ( np pod szafą), a wypłukane rzeczy piorę z resztą prania- więc nie zwiększa i się ilość „prań”. Polecam wszystkim właśnie spróbować- przecież na początek można spróbować z jedna pieluszką 🙂 no i takie pieluszki zostają do użytku… Czytaj więcej »

Aleksandra Greszczeszyn

Hmmm… Nie powiem, żebym nie była ciekawa efektów, ale…ceny troszkę straszą… Poza tym, tak jak piszę, jakoś mało higieniczne mi się to wydaje…Ale poczytam Was, poczytam i może zmienię zdanie?:)

Anna Haluszczak
12 lat temu

To tak jak ja – czytam i myślę, choć taniej mi wyjdzie kupić raz na jakiś czas paczkę pieluch za 35 zł niż od razu kilka otulaczy, wkładów i czego tam jeszcze potrzeba… A wiadomo, że przy dziecku wydatki są jednak spore.

Aleksandra Greszczeszyn

Mam jeszcze trochę czasu na decyzję:)

Fizinka
Fizinka
12 lat temu

My zaczęliśmy przygodę z pieluszkami wielorazowymi mniej więcej kiedy Misiek miał pół roku. W pierwszych kilku dniach plułam sobie w twarz, że się na to zdecydowałam, bo przecież „jeszcze do wczoraj było tak wygodnie”!! …..Ale w końcu przywykłam i dziś jestem zadowolona, nawet po części jestem dumna z siebie 🙂
Jednak, przyznaję że z jednorazówek nie zrezygnowałam całkowicie – nadal ich używam „na wyjścia” -spacer, zakupy, etc. 🙂

Weronika Militowska
Weronika Militowska
12 lat temu

W naszym przypadku, czyli przypadku dziecka alergicznego i gastrologicznie rozchwianego – pieluchy EKO były jedynym rozwiązaniem… Z tym,że po paru nieudanych próbach uszyłam je sama… Sztuk 10, na zmianę… Schną błyskawicznie, w środku polarek… No i ceratka przepuszczająca powietrze (my kupiliśmy jedną dużą w sklepie medycznym) na wierzch… Pierwsze sztuki wylądowały w koszu po nieudanym spotkaniu z „niespodziankami” naszego smyka… Teraz po roku jesteśmy z wielorazowymi pieluszkami na „ty” i nie zamierzamy rezygnować… Szczególnie,że naszemu za bardzo nie spieszy się do nocniczka… PS. My wzięliśmy wzór z tej strony…

http://pieluszkomania.blogspot.com/p/tutorial-by-pieluszkomania.html

Marysia Kleczek
12 lat temu

My jeszcze nie mieliśmy okazji wypróbować wielorazówek, ale na takie się nastawiamy- teraz czekamy niecierpliwie na naszego malucha:) już się zaopatrzyłam w kilka różnych i będziemy testować jakie najbardziej Małemu i nam będą najbardziej pasować:)

Aleksandra Greszczeszyn

Czy takie pieluszki nie powodują odparzeń? W końcu dziecko ma mokro, a nie sucho, tak jak w pampersach… Boję się jednak, że to nie jest tak zdrowe dla skóry, jak się pisze… Wystarczy popytać naszych rodziców, jakie mieliśmy pupcie w tetrze…

Hanna Szczygieł
Hanna Szczygieł
12 lat temu

z wietrzeniem nie ma klopotu- materiał z którego sa uszyte tzw. PUL to coś na kształt kosmicznych tkanin dla sportowców czy odzieży turystycznej czyli w jedna strone nie przepuszcza wilgoci, ale w druga przepuszcza powietrze:) jak rozciagnie się pieluszkę mozna zobaczyć strukturę materiału wygląda jak sitko:) pupa cały czas się wietrzy- tak twierdza specjalisci, a ja nie mam zadnych powodów, zeby im nie wierzyś nasza pupa wygląda na zdrową:)

Fizinka
Fizinka
12 lat temu

Aleksandro ja używam tetry i „zwykłych” otulaczy – zwykłych w sensie takim, że nie z najdroższych półek 😉 i jeszcze nigdy nie mieliśmy problemu z odparzeniami! 😉

Aleksandra Greszczeszyn
Reply to  Fizinka

A powiedzcie,skąd taki wybór? Tylko z przesłanek ekologicznych?

Marysia Kleczek
12 lat temu

u mnie raczej z przesłanek ekonomicznych niż ekologicznych- wyliczyłam że duuuużo taniej pieluchować wielorazówkami a ponadto od kilku znajomych które używają wieloorazówek już u kolejnych dzieci słyszałam, że przy używaniu wielorazówek jest łatwiej odpieluchować- czy tak jest- nie wiem na pewno, ale to sprawdzimy.

Hanna Szczygieł
Hanna Szczygieł
12 lat temu

z odpieluchowaniem ja podchodzę sceptycznie- bo jeśli używam pieluch, które dają uczucie suchości, to żadna różnica.

Aleksandra Greszczeszyn

Myślałam, że żadne z eko nie dają uczucia suchości… A jednak są i takie?

Hanna Szczygieł
Hanna Szczygieł
12 lat temu

magiczny mikropolarek w kieszonkach- jak wkład dajesz do środka pieluszki a z pupa styka się mikropolarek, który nie wiem jakim cudem, ale odciąga wilgość- oczywiscie w jednorazówce zmieści się sto kilo sików:P a w eko jak sie dużo nazbiera to siłą rzeczy i mikropolarek nie pomoże:)

Aleksandra Greszczeszyn

To bardzo przydatna informacja:)

Anna Haluszczak
12 lat temu
Reply to  Fizinka

z tymi odparzeniami to chyba też kwestia skóry dziecka. Ja używałam przy córce jednorazówek i raz się jej zdarzyło mieć odparzoną pupkę.

Aleksandra Greszczeszyn

Mojej Julce tak samo:) A przyznam, że nie były to firmówki:) Używałam jednak przy każdej zmianie pieluchy profilaktycznie kremu przeciwko odparzeniom.

Maria Ciahotna
12 lat temu

Pierwsze dziecko odchowaliśmy na pampersach, było wygodnie a że z moich „znajomych” rodziłam jako pierwsza, nie miałam żadnych zaufanych opinii na temat wielorazówek, które prawdę powiedziawszy wydawały mi się trochę kosmiczne. Teraz jednak koleżanki pochwalają sobie te „nowości”, jedna z nich jest nawet mamą bliźniaczek i daje radę nadążać z praniem i suszeniem… Pomimo tego zdecydowaliśmy się z mężem (po wspólnej dyskusji), że również u drugiego dziecka zostajemy przy jednorazówkach – częściowo z powodu lenistwa i wygody, po części dlatego, że ja również (pomimo urlopu wychowaczego) pracuję… Z „higieniczną stroną wielorazówek” raczej nie mam (teoretycznie) kłopotu, przecież pierze się je… Czytaj więcej »

Aleksandra Greszczeszyn
Reply to  Maria Ciahotna

Ja jak na razie też zaopatrzyłam się w pakę pampersów, a po urodzeniu synka – zobaczymy… W każdym razie tak sobie myślę, że skoro wymyślono coś dla naszej wygody i zdrowia dzieci, to dlaczego z tego rezygnować i cofać się o X lat do tyłu?…

Hanna Szczygieł
Hanna Szczygieł
12 lat temu

też tak myślałam, ale trzeba się samemu przekonać i obejrzeć, bo to zupełnie co innego niż „średniowiecze” 🙂 zresztą, jakby nie było coraz częściej zamieniamy ludzka pychę super wynalazków na powrót do natury 🙂 np. karmienie piersią. Ale pisze to z lekką dozą humoru,nie jestem fanatykiem, i prawie codziennie jednorazówki ląduja na pupie na zmianę z wielo, na noc zawsze 🙂 Aleksandro nigdy nic na siłę 🙂

Aleksandra Greszczeszyn

Jasne Haniu, do wszystkiego trzeba być przekonanym, zanim się to zrobi:) Szczególnie jeśli chodzi o wychowanie dziecka. Co do karmienia piersią, to myślę, że nigdy nie „wyszło z mody” – tutaj jestem w 100% za!:)

Anna Haluszczak
12 lat temu

To fakt – teraz wraca się do tego, co stare i stwierdza się, że to było najlepsze. Stosuje się babcine sposoby na choroby, nosi się w chustach, coraz więcej mam chyba też gotuje swoim dzieciom zamiast korzystać ze słoiczków.
Wracamy do starych sposobów na życie. I chyba dobrze 🙂

Aleksandra Greszczeszyn

Nie da się ukryć, że w dzisiejszym świecie warto na różne sposoby chronić się przed wszechobecną chemią i innymi cywilizacyjnymi świństwami:)

Sylwia Chojnowska
12 lat temu

Dziewczyny a podopwiedzcie mi ile otulaczy na początek potrzeba i czy za każdą zmianą wkładu zmienia siętakze otulacz czy sam wkład? A otulacz dopiero jak coś przesiąknie od razu lub na koniec dnia.JAkich firm macie otulacze bo jest ich trochę? Wkłądy też są różne babmusowe, z mikrofobry i z jakimś pokryciem węglowym?

Kobiecym_okiem
12 lat temu

Fajnie, że pojawiła się ta recenzja. Może sama spróbowałabym przy drugim synku (pierwszy chodził w pampersach), ale nie wiem, czy udałoby mi się namówić na te pieluchy opiekunkę 🙂 Kwestia przekonania – w końcu przyzwyczajenia silnie bazują na przekonaniach…

Sylwia Chojnowska
12 lat temu
Reply to  Kobiecym_okiem

No właśnie ciekawe jak na tę opcję zareaguje opiekunka dziecka na wielorazówkach.

Aleksandra Greszczeszyn

Śmiem twierdzić, że np. babcie jednak puknęłyby się w głowę, ze cofamy się do ich czasów:)

Anna Haluszczak
12 lat temu

Moja mama mówi, że pamięta jak wszystkie linki na pranie na dworzu były zawieszone tetrówkami 😛 I pamięta ile to było prania, ile czasu na to wszystko poświęciła. Nie miała wtedy alternatywy. I trochę nam zazdrości tych jednorazówek…

Aleksandra Greszczeszyn

No chyba wszystkie mamy tak mówią:) I przypuszczam, że większość z nich bardzo dziwi powrót do tego:)

Magda Kupis
12 lat temu

moja mama przy bliźniakach i 2latce codziennie prała ok 80 pieluch (i wszystkie później prasowała) i mimo to namawiała mnie na korzystanie w pierwszych tygodniach z tetry 😉 ale tylko wtedy 😀 Przyznam, że kilak razy Tola miała zakładaną pieluszkę tetrową lub flanelową, ale to właściwie tylko po wyjściu ze szpitala, kiedy była cała odparzona ;/ w zasadzie była tylko nią zawinięta (przykryta) wiec to nie było klasyczne użycie.

Aleksandra Greszczeszyn
Reply to  Magda Kupis

Ojej, a skąd takie odparzenia zaraz po wyjściu ze szpitala? malutka miała pewnie wrażliwą skórę? U nas odparzenie było tylko raz i to malutkie!

Anna Rogalska-Bućko
Anna Rogalska-Bućko
12 lat temu

Zarówno teściowej jak i mamie bardzo się wielo podobają. Do tego teściowa zachwycona jest ich wyglądem 😉

Rachela
Rachela
12 lat temu

Sylwia,

ja na początku miałam 4 otulacze z firmy imseVimse, oraz około 25 pieluch tetrowych. Otulacz zmieniałam po 3,4 pieluszkach, a czasem częściej. Pralka szła w nocy i nad ranem było rozwieszane, a o 10 all było suche. W nocy używaliśmy pampersów. Więc na początek ta czwórka mi wystarczyła. teraz korzystamy z otulaczy Naughty baby i Imse Vimse – mamy ich ok 15, oraz wkłady z mikrofibry, ok 20 – większość dostaliśmy w spadku.
Marcinek zaczyna 10 miesiąc i cały czas rozrabia w otulaczach a pampers na noc. 🙂

Aleksandra Greszczeszyn
Reply to  Rachela

Rachelo, a możesz przybliżyć, ile mniej więcej na taką podstawową wyprawkę trzeba wydać? Słyszałam, że to jest dosyć kosztowne…

Patrycja Zych
12 lat temu

Świetny tekst i bardzo pomocny. Szkoda,że dawniej nie wiedziałam na temat pieluszek tyle co teraz. Przy drugim dziecku na 100% spróbuję 🙂 dziękujemy za wyjaśnienie wszystkiego:):)

Anna Rogalska-Bućko
Anna Rogalska-Bućko
12 lat temu

My też wielo. Na wyjscia nie,ale dzięki temu miesięcznie starcza nam 50 pieluszek 😉 a tak? Moje dziecko jest mega-nieekonomiczne. Dziennie schodzi jej 10-15 pamoersow i nie na,ze poczeka ze zmiana. Leje i się drze 😉

Anna Rogalska-Bućko
Anna Rogalska-Bućko
12 lat temu

Aha. Nasza wyprawka to chińskie kieszonki z ebay traktowane jak otulacze za niecałe 300 zł już z przesyłka za sztuk 16, 30 spadkowych tetr, 20 własnych.

Budująca Mama
10 lat temu

My też mamy kieszonki z mikorpolarkiem 🙂 http://budujacamama.blogspot.com/2013/12/pieluchy-wielorazowe-nasz-wybor.html a poza tym te pieluszki są śliczne 😀 Dziecieca pupka do schrupania 😀

Marta
Marta
3 lat temu

Kupcie bibulki do wylapywania kupki, i takie plamy schodza jesli wklad suszysz na sloncu, bo slonce wyciąga ?

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close