Targi 20 września 2017

Targi Mamaville vol. 12 Warszawa

Tegoroczny wrzesień nie zachwyca pogodą, o prawdziwej Złotej Polskiej Jesieni możemy tylko pomarzyć. Aurą cieszą się grzybiarze i… miłośnicy zakupów! Zwolnieni przez pluchę ze spacerów na świeżym powietrzu, mogą godzinami buszować po centrach handlowych lub… odwiedzić Targi Mamaville!

Dwunasta już edycja Targów Mamaville Warszawa, to niekończące się źródło przyjemności z zakupów. Jak co roku, tak i tym razem wśród wystawców nie zabraknie przedstawicieli znanych marek, oraz projektów młodych, kreatywnych mam. Ideą Targów jest bowiem promowanie autorskich projektów polskich projektantów, aktywizowanie kobiet, które chcą spełniać się nie tylko jako mamy, czerpanie z polskich źródeł pochodzenia towarów. Organizatorzy stawiają sobie za punkt honoru oferowanie dobrych jakościowo, sprawdzonych i bezpiecznych produktów. Właśnie dlatego Targi Mamaville są tak wyjątkowe, nie kipią wszechobecną chińszczyzną.

Adresatami targów są rodziny z małymi i większymi dziećmi, a także te, które dopiero oczekują przyjścia na świat maleństwa. Każdy znajdzie tu coś dla siebie i dzieci, od ubranek, poprzez akcesoria i zabawki dla maluchów, do ubrań dla kobiet w ciąży i fachowej literatury dla rodziców.

Ale to nie wszystko. Targi Mamaville łączą w sobie przyjemne z pożytecznym. Można nie tylko skompletować lub uzupełnić wyprawkę, ale także wziąć udział w ciekawych warsztatach i łyknąć solidny kawał wiedzy. Tym razem rodzice poznają zalety noszenia dzieci w chuście, dowiedzą się wszystkiego, co warto wiedzieć na temat spokojnego snu maleństwa, a także będą mieli okazję poznać tajniki pierwszej pomocy przedmedycznej, czyli jak pomóc dziecku, zanim przybędzie pogotowie.

Najmłodsze dzieci będą miały okazję wziąć udział w warsztatach ruchowo-muzycznych.

Wszystkie warsztaty są bezpłatne. Obowiązują zapisy. Szczegóły można poznać klikając tutaj.

Na głodomory czeka strefa kulinarna a w niej jedzenie dla najbardziej wymagających. Jak co roku, nie zabraknie oferty dla wegetarian i wegan.

Podobnie jak wiosenna edycja, tak i tym razem Targi Mamaville odbędą się w Arenie Ursynów. To przestronny obiekt, dobrze przygotowany na organizację tego rodzaju wydarzeń. Nie brak miejsc parkingowych, czystych toalet i miejsc, gdzie można spokojnie przewinąć i nakarmić malucha.

 

Miejsce akcji: Arena Ursynów, ul. Pileckiego 122 Warszawa

Data: 23 września 2017

Otwarte: 10 – 17

Wstęp wolny

Tradycyjnie już Blog W Roli Mamy obejmuje patronat medialny nad Targami Mamaville.

targi warszawa

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża 20 września 2017

Jak (nie) gratulować ciąży? Kilka sprawdzonych sposobów-użyłaś/eś kiedyś któregoś?

Sposobów na przekazanie światu informacji, że niebawem rodzina się powiększy jest wiele. Wystarczy trochę pogłówkować, albo pogrzebać nieco w sieci, by znaleźć naprawdę mnóstwo inspirujących historii. Ale jak się okazuje gratulować też można w różnoraki sposób. 

Wszystko zależy od tego, czy z dobrej nowiny szczerze się ucieszysz, pozazdrościsz, a może obudzi się w Tobie duch złośliwości, albo wręcz chamstwa. Osobiście przeszłam chyba przez większość opcji i z przykrością stwierdzam, że z każdą następną ciążą jest gorzej.

Bo o ile za pierwszym razem większość rodziny i otoczenia cieszy wiadomość, że pojawi się pierworodny syn lub córka, a za drugim, że będzie miał/a rodzeństwo, o tyle za trzecim razem wszyscy są święcie przekonani, że to była wpadka. No bo kto normalny w dzisiejszych czasach, świadomie decyduje się mieć troje (lub więcej dzieci)?! To musiał być pech albo chwila nieuwagi.

I oczywiście można o to wprost zapytać ciężarną. Na pewno się ucieszy i szczerze opowie o tym, jak to jednego razu, trochę ją z mężem poniosło. O jedną lampkę wina za dużo i… taki właśnie jest tego efekt. Nie wierzysz? Koniecznie ją o to zapytaj!

Są też tacy, którym dzieci kojarzą się chyba jedynie z pieniędzmi i każdą ciążę przeliczają na złotówki. Bo od czasu kiedy weszło w życie 500+ nikt przecież nie płodzi dzieci z miłości i chęci ich posiadania. Teraz dzieci robi się dla kasy. Im latorośli więcej, tym więcej co miesiąc na koncie. Proste i logiczne, prawda? Śmiało więc możesz powiedzieć o swych przemyśleniach przyszłej mamie i posądzić ją o to, że poleciała na rządową dotację! Zapewne będzie zaskoczona, że ktoś tak szybko ją rozszyfrował, ale przynajmniej nie będzie musiała się z tym dłużej kryć.

Można też wykorzystać sposób z niedowierzaniem, dopytując kilkakrotnie “Serio? Naprawdę? Żartujesz?!”, dając tym samym do zrozumienia, że pomysł z zajściem w ciążę był głupi, szalony i niepoważny. W takim wieku i w takiej sytuacji życiowej… Tak szybko po poprzedniej ciąży, albo odwrotnie – tak późno po ostatniej… Powodów dających do zrozumienia ciężarnej, że to nie jest dobry moment, można wymyślić tysiące. Spróbuj!

Zamiast typowych gratulacji można użyć też… kondolencji, serio! Zdarzyło mi się ostatnio usłyszeć (po tych wszystkich powyższych reakcjach) “Moje kondolencje!”. Nie skomentuję swojej reakcji, ale jak ktoś jest ciekawy, może spróbować taką zagrywkę z inną ciężarną. Tylko koniecznie proszę później o relację jak poszło!

I ostatnia z dzisiejszych podpowiedzi – zdołuj ciężarną lub wyśmiej! Opowiedz jak będzie wyglądało niedługo jej życie, że będzie źle i ciężko, że na nic nie znajdzie czasu, że się roztyje i porośnie niechcianym owłosieniem. W przeciwieństwie do głowy, która prawie wyłysieje, od nadmiaru hormonów, stresu i braku snu – no bo przecież przez najbliższych X lat się nie wyśpi!

Przetestujesz któryś ze sposobów? A może wszystkie po kolei? Gwarantuję Ci, że przyszła mama szybko straci ochotę na Twoje towarzystwo. Jeśli więc o to Ci chodzi, próbuj szczęścia! ?

 

Subscribe
Powiadom o
guest

24 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magdalena Zawiślak
6 lat temu

Oprócz kondolencji to przerobiłam każdy z powyższych sposobów na gratulacje. Zwłaszcza teraz, w drugiej ciąży.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Bo tak trudno jest najzwyczajniej, po ludzku pogratulować, prawda? … ?

Magdalena Zawiślak
6 lat temu

Dokładnie.

Natalia Sebastian Nowak

Ja też

Natalia Sebastian Nowak

Dokładnie wystarczyłoby zwykle słowo „gratulacje”

Aneta Wnuk
6 lat temu

Nie na szczęście nie !!

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Aneta Wnuk

Zaraz się okaże, że tylko ja mam takie „szczęście”… ?

Aneta Wnuk
6 lat temu
Reply to  Aneta Wnuk

Nie zazdroszczę. Raczej czekałaś na inne słowa. ?

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Aneta Wnuk

No pewnie. Ale niestety w tej ciąży stosunkowo często słyszę głupie formy gratulowania – o ile można to tak nazwać…

Natalia Sebastian Nowak
Reply to  Aneta Wnuk

Nie martw się… pierwsze słowa mojej teściowej po usłyszenia od mojego męża, że spodziewamy się dzidziusia „na mnie nie liczcie, jestem już stara i wam nie pomogę”, szwagierka stwierdziła ” bleee będziecie babrać się w pieluchcach”, a moja babcia zapytała ” wpadka czy dla 500+? ” Tak więc gdy słyszysz takie coś nawet nie wiesz jak zareagować…

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Aneta Wnuk

:/ Wybacz, że to powiem, ale żenujące są takie komentarze ?

Natalia Sebastian Nowak
Reply to  Aneta Wnuk

nooo… 🙁

Aga Reiner
6 lat temu

Ja byłam w ciąży przed epoką 500+ ale też różne rzeczy słyszałam. M.in. „najwyższa pora” (miałam 31 lat), a w pracy oprócz gratulacji także usłyszałam raz autentyczne „przykro mi”, oraz „to skandal, dopilnuje by na zastępstwo za Panią moją córkę uczył mężczyzna”. Tak… te dwie usłyszałam od rodziców moich uczniów…

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Aga Reiner

O rany! To już serio jest chamstwo! ?

Aga Reiner
6 lat temu
Reply to  Aga Reiner

No cóż, 35 lat temu mojej mamie też się zdarzyło usłyszeć od mamusi uczennicy, że jest nieodpowiedzialna, że zaszła w ciążę gdy jej uczennica jest w VIII kl. i przygotowuje się do dyplomu i liceum… (obie uczymy gry na skrzypcach w szkołach muzycznych). Chamstwo i traktowanie nauczyciela roszczeniowo przez rodziców uczniów zdarzało się i zdarza, na szczęście to jednak margines 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Aga Reiner

Nie miałam pojęcia, że ludzie potrafią tak potraktować nauczyciela ?

Maria Ciahotna
6 lat temu

Oj, też się spotkałam z fajnymi uwagami – przy trzeciej ciąży, która była z jednej strony wpadką (bo trzecie dziecko chcieliśmy, ale troszkę później, a tak jest różnica 1,5 roku między dziećmi), ale z drugiej strony bardzo nas ucieszyła, pojawiały się właśnie takie wątpliwe uwagi, w sensie „ale to wy tak wogóle chcieliście trzecie dziecko?”.Dodam że w Czechach nie ma 500+ i na szczęście ten wątek nas ominął. Na pocieszenie – przy czwartej ciąży wszyscy już się tylko uśmiechali – widocznie uważają nas za tych „co mają dzieci” i częściej pojawiają się pytania o to, kiedy piąte 😉

Natalia Zalewska
6 lat temu

Może nie kondolencje ale będąc w 5 miesiącu drugiej (planowanej) ciąży odezwała się do mnie znajoma z liceum i zaproponowała „wyjście na piwko” ja jej odpowiedziałam że bardzo chętnie ale ja to na soczek bo w ciąży jestem odpowiedziała mi słowami tylko mi nie mów że planowalas” poczułam się dość dziwnie…w efekcie się nie spotkaliśmy…

W roli mamy - wrolimamy.pl

Też by mi się odechciało tego „piwka”….

Bea Wawrzynowicz
6 lat temu

Ja bedac w ciazy z drugim synem uslyszalam ” przykro mi” i ” och jaka szkoda”

W roli mamy - wrolimamy.pl

„Och jaka szkoda, że jesteś taki/a płytaki/a” – trzebaby było powiedzieć takiej osobie, prawda? ?

Michalina Twardowska

Ja przerobiłam kondolencje już pod koniec u lekarza spotkałam znajoma
gdzie było wiadomo że trzeci syn gdy ja poinformowałam to ta wrzask na całą przychodnie moje kondolencje znowu ci się nie udało a zresztą do teraz mogę usłyszeć och jak ci współczuję czego to że zdrowy cudowny rozrabiaka rośnie
jak by ta córka nie wiem czym była

W roli mamy - wrolimamy.pl

Taak bo niektórym się wydaje, że płeć ma ogromne znaczenie… ?
A ta znajoma ma dzieci??

Michalina Twardowska

No właśnie nie takie są najgorsze bo jej się figura zepsuje itp ja nawet się nie przejęłam tylko ogólnie mnie to wkurza bo naprawdę zdrowy fajny dzieciak a tu.slyszysz o kurde chłopak i cisza

Emocje 19 września 2017

Gaslight. Gdy nie wiesz, że manipulujesz

Na zjawisko Gaslightingu natknęłam się stosunkowo niedawno. Bardzo prawdopodobne, że wiele z nas doświadczyło na własnej skórze czym jest Gaslight, może w szkole, może podczas kampanii wyborczej, może w domu lub w pracy. Czym właściwie jest Gaslight? To sytuacja, w której jedna osoba próbuje przekonać drugą, że to czego doświadcza – poczucie rzeczywistości, uczucia, przekonania – nie są prawdziwe.  Gaslight jest formą manipulacji.

Do tej pory termin pojawiał się najczęściej w kontekście politycznym, lub w odniesieniu do relacji damsko-męskich. Istnieje jednak zjawisko Gaslightingu w relacjach rodzic-dziecko.

Gdy inni ci wmawiają, że to co widzisz nie jest prawdą, to co słyszysz nie jest prawdą, gdy bliskie ci osoby powtarzają, że to co czujesz nie jest prawdą, zaczynasz się zastanawiać, czy nie mają racji.

Jakie słowa dają wam ukojenie, gdy jest wam źle? Założę się, że „nie bądź mazgajem” do nich nie należy. Każdy słyszał choć raz w życiu słowa: nie płacz, wcale tak nie boli, nie bądź beksą.

– Już nie mogę, najadłem się – przestań, jedz, nie po to gotuję, żeby wyrzucać.
– Czemu płaczesz? – bo zgubiłam figurkę – daj spokój, to nic takiego.
– Boli mnie kolano, upadłem na rowerze – wstawaj, jedź i przestań płakać.

To są zdania, które choć wypowiadane w dobrej wierze, potrafią pozbawić dziecko pewności siebie, być podwaliną frustracji i zniekształcenia obrazu własnej osoby w dorosłym życiu.

Jaka jest alternatywa dla słów „nie ma po co płakać”? – przecież mówiąc to, mamy na myśli, „nie łam się, będzie lepiej, to nie jest takie ważne w obliczu innych problemów”. Czemu tak mówimy? Żeby wychować silne dziecko, odporne na niedogodności losu, bo przecież będzie ich jeszcze wiele w życiu.

Świat to nie tęcza z waty cukrowej. Chcemy dobrze. Czasami brakuje nam słów.

Mnie również. Czasami po prostu powiem – daj spokój, to tylko klocek, masz tam całe pudło przestań już płakać. Odruchowo, tak po prostu. Można jednak lepiej … można, ale to nie jest takie proste.

Empatia to ważna cecha. Trzeba ją pielęgnować.

Mam w domu dwie awanturnice. Moje dzieci kładą się na ulicy. Jestem jednym z „tych” rodziców. Leży – niech leży, poleży i wstanie. Próbowałam kilku technik, nazwijmy to eksperymentem społecznym. Ups, teraz wyjdzie, że eksperymentuję na dzieciach, ale co tam. Przed bramą do domu mamy swój stały punkt leżenia na asfalcie. Ciepło, miło więc co tam, ja też poleżę. Leżałyśmy sobie pewnego ciepłego wieczoru na chodniku, patrząc w niebo, a przynajmniej ja patrzyłam, bo jedna z hrabin ma system „na brzuchu” a druga „na plecach”, więc każda leży w innej pozycji. Histeria ustała gdy mój korpus legł obok nich. Ze wszystkich moich prób konfrontacji, ta przyniosła najlepsze efekty. Nie wiem jak mało pedagogicznie to zabrzmi, ale ja je teraz rozumiem.

Czy warto pytać „co czujesz”? Warto, ale jeszcze lepiej zapytać „o czym myślisz”.

Wyobraźcie sobie, że nie macie argumentów w dyskusji,  co tam w dyskusji, niech to będzie kłótnia o coś dla was ważnego. Jesteście wzburzone, w zaparte upieracie się przy swoim ale …. zabrakło słów, sytuacja wymknęła się spod kontroli. Co robią dorośli? Dorośli krzyczą, czasami uderzą pięścią w stół, tupną nogą, rzucą się na łóżko żeby popłakać.  Dziecko robi dokładnie to samo!

Mam pozwolić dziecku leżeć na ziemi i krzyczeć? – hmm a czemu nie?! Jedno dziecko chce być samo, drugie pragnie się przytulić, trzecie będzie chciało się wykrzyczeć. Złości trzeba dać upust. Można ją wytańczyć, można ją wyskakać, wyśpiewać, można i wyleżeć.  Płacz też jest potrzebny. Nie powinno się ani bagatelizować łez, ani bezpodstawnie pocieszać:

Przypomina to trochę naprawianie samochodu poprzez odłączanie kabla odpowiedzialnego za światełko informujące o konieczności sprawdzenia silnika.
(www.psychologia.edu.pl)

Płacz pomaga nam zredukować stres, wyciszyć się, dać upust emocjom. Nie warto dusić w sobie gniewu, złości ani smutku, bagatelizowanie tych emocji nie sprawi, że znikną, a jedynie wywoła poczucie wstydu – dorośli często mówią „wybacz, że się uniosłam” albo „nie wypada płakać”. Mówiąc kolokwialnie – bullshit mości państwo, emocje są nam potrzebne, nie duśmy ich w sobie, nie duśmy ich w dzieciach. Dajmy im się wyleżeć na chodniku, wykrzyczeć, wyskakać. Mnie pomaga muzyka, głośna i z rockowym pazurem 😉 A jak wy dajecie upust emocjom?

Dla chcących zgłębić temat

http://www.psychologia.edu.pl/obserwatorium-psychologiczne/1400-dlaczego-placzemy.html
http://www.ravishly.com/stop-gaslighting-your-kids

Subscribe
Powiadom o
guest

5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ewa Kowalczyk
6 lat temu

Mi dają ukojenie zakupy hehe :-p

MatkaHrabiny
6 lat temu
Reply to  Ewa Kowalczyk

Wiadoma sprawa, ja tracę poczucie czasu jak widzę buty ?

Ewa Kowalczyk
6 lat temu
Reply to  Ewa Kowalczyk

Hehehehehhehe

MatkaHrabiny
6 lat temu
Reply to  Ewa Kowalczyk

Tylko stopy mi nie tyją ?

Ewa Kowalczyk
6 lat temu
Reply to  Ewa Kowalczyk

Wow…a mi nadgarstki heheheheh serio, branzoletki mogę dla dzieci zakładać hahaha

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close